Bunt w Rosji był wymierzony w Putina? „Chodziło o to, żeby go osłabić, ale nie zabić”

Fot. AP
Zdaniem dyrektora Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych sobotni marsz wagnerowców na Moskwę był „aktem politycznym”, za którym stoją potężne osobistości. – Są na tyle potężni, że musieli obiecać Prigożynowi, że nie straci życia natychmiast, że będą go ochraniać w przyszłości, czyli także w Białorusi – stwierdził Sławomir Dębski.
Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, był w poniedziałek (26 czerwca) gościem „Rozmowy Piaseckiego” w TVN24. Ekspert skomentował ostatnie wydarzenia w Rosji. Według niego za Jewgienijem Prigożynem stali „potężni ludzie”.
Bunt Prigożyna „aktem politycznym”. Szef PISM: Miał zmusić Putina do negocjowania odejścia
Zdaniem Dębskiego sobotnie wydarzenia w Rosji „to był akt polityczny”, który miał na celu „zmusić Putina do negocjowania warunków swojego odejścia, przyszłości, może emerytury”. W opinii eksperta nie ma wątpliwości, że Prigożyn „miał potężnych sojuszników”, o czymś świadczy chociażby to, że wagnerowcom udało się zająć budynki rządowe i ruszyć na Moskwę. – Są na tyle potężni, że musieli obiecać Prigożynowi, że nie straci życia natychmiast, że będą go ochraniać w przyszłości, czyli także w Białorusi – stwierdził szef PISM i dodał, że jego zdaniem „chodziło o to, żeby Putina osłabić, ale nie zabić”.
Sławomir Dębski zwrócił także uwagę, że wagnerowcy w Rosji byli witani „niczym przywódcy opozycji, jako bohaterowie”. Jego zdaniem może to świadczyć o tym, że wojna w Ukrainie „jest niepopularna”.
Marsz na Moskwę. Prigożyn się zbuntował, ale szybko z tego wycofał
23 czerwca szef wagnerowców Jewgienij Prigożyn stwierdził, że jego najemnicy zostali zaatakowani przez siły rosyjskie. „Następny krok należy do nas” – zapowiedział i wraz ze swoimi najemnikami ruszył na Moskwę. Ale już w sobotę wieczorem Prigożyn opublikował nagranie, w którym ogłosił wycofanie się sił i ich powrót do okopów.
Przypomnijmy, że Amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) ocenił, że rosyjskie służby nie poradziły sobie z natychmiastową odpowiedzią na bunt najemników Wagnera. W raporcie na temat sobotnich wydarzeń eksperci stwierdzili jednak, że pomimo tego, Jewgienij Prigożyn przeliczył swoje siły.
Źródło: gazeta.pl