Kandydat Trumpa na wiceprezydenta mówi o ryzyku wojny jądrowej. „W Waszyngtonie mamy wielu głupców”

Fot. REUTERS/Brian Snyder
– Wydaliśmy 200 miliardów dolarów. Jaki jest cel? Co chcemy osiągnąć? Czy istnieje ryzyko eskalacji do wojny jądrowej? Bo istnieje, jeśli mamy głupców prowadzących politykę zagraniczną – powiedział J.D. Vance, krytykując USA za pomoc Ukrainie. Kandydat na wiceprezydenta stwierdził też, iż Donald Trump doprowadzi wojnę do „szybkiego końca”, aby Stany Zjednoczone mogły skupić się na „największym zagrożeniu”.
W poniedziałek 15 lipca wieczorem polskiego czasu Donald Trump ogłosił, że jeśli wygra wybory, jego wiceprezydentem zostanie J.D. Vance. To senator, który jest zdecydowanym przeciwnikiem dalszego wspierania Ukrainy przez USA. W licznych programach telewizyjnych sugerował, że Zachód sprowokował Władimira Putina do inwazji i przekonywał, że amerykańska pomoc dla Kijowa tylko przedłuża wojnę.
USA. J.D. Vance ostro krytykował Donalda Trumpa. Teraz ma być jego zastępcą
Jeszcze tego samego dnia J.D. Vance – już jako kandydat na wiceprezydenta – udzielił wywiadu Fox News. – [Trump – red.] powiedział mi po prostu: „Słuchaj, myślę, że muszę uratować ten kraj. Myślę, że jesteś tym facetem, który mógłby mi w tym pomóc. Możesz pomóc mi rządzić, możesz pomóc mi wygrać” – zaznaczył polityk, wspominając rozmowę telefoniczną z kandydatem republikanów na prezydenta.
Dawniej J.D. Vance krytykował Donalda Trumpa. Nazywał go m.in. „szkodliwym i cynicznym dupkiem” czy „amerykańskim Hitlerem”. Zmienił zdanie, kiedy ten pomógł mu dostać się do Senatu. – Nie wygrałbym tych wyborów bez poparcia Donalda Trumpa. (…) Z pewnością byłem sceptyczny wobec niego w 2016 roku, ale Trump był wspaniałym prezydentem i zmienił moje zdanie – stwierdził.
J.D. Vance o wojnie w Ukrainie: Putin nie zaatakowałby, gdyby prezydentem USA był Trump
J.D. Vance powiedział również na antenie Fox News, że Władimir Putin nie zaatakowałby Ukrainy, gdyby głową Stanów Zjednoczonych był Donald Trump. – Wszyscy się z tym zgadzają. Nawet wielu moich demokratycznych kolegów prywatnie zgadza się z tą opinią – podkreślił i skrytykował USA za pomoc Ukraińcom. – Wydaliśmy 200 miliardów dolarów. Jaki jest cel? Co chcemy osiągnąć? Czy istnieje ryzyko eskalacji do wojny jądrowej? Bo istnieje, jeśli mamy głupców prowadzących politykę zagraniczną, których mamy obecnie wielu w Waszyngtonie – zauważył.
– Myślę, że prezydent Trump obiecał pojechać tam i negocjować z Rosjanami i Ukraińcami i doprowadzić to wszystko do szybkiego końca, tak by Ameryka mogła się skupić na prawdziwym problemie, czyli Chinach. To jest największe zagrożenie dla naszego kraju i jesteśmy kompletnie rozproszeni – dodał.
Szef MSZ Radosław Sikorski: Donald Trump lubi być zwycięzcą
Na temat sytuacji w USA mówił na antenie TVP Info Radosław Sikorski. Szef MSZ został zapytany m.in. o to, czy po wygranych wyborach Donald Trump nie będzie zmuszał Ukrainy do podpisania protokołu porozumienia z Rosją.
– Jego ludzie mówią, że jest też możliwość i niektórzy z nich rozumieją, że to nie Ukrainę trzeba zmusić do zawarcia pokoju, tylko Putina i że być może sposobem na zakończenie tej wojny jest zagrożenie Putinowi eskalacją pomocy dla Ukrainy. Gdyby wygrała ta szkoła, to wtedy mielibyśmy być może szansę na zakończenie tej wojny – stwierdził. – [Trump – red.] lubi być zwycięzcą. Na pewno nie skończyłaby się zwycięstwem kapitulacja przed Putinem – dodał.
Źródło: gazeta.pl