Kolejne kraje uznają państwowość Palestyny. Berlin ma problem z „historyczną odpowiedzialnością”

Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział, że jego kraj uzna państwo palestyńskie. Teraz głos zabrała Wielka Brytania. Pojawił się także apel do rządu w Berlinie.
Wielka Brytania popiera przyszłe uznanie państwa palestyńskiego
Brytyjski minister nauki i technologii Peter Kyle oświadczył jednak, że obecnie priorytetem powinno być złagodzenie cierpienia ludności w Strefie Gazy oraz doprowadzenie do zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem. – Chcemy państwowości palestyńskiej i dążymy do stworzenia warunków, w których długoterminowe rozwiązanie polityczne będzie mogło się rozwijać – podkreślił Kyle na antenie Sky News. Dodał, że „dziś musimy skupić się na tym, co przyniesie ulgę w cierpieniu, które w Gazie jest skrajne i nieuzasadnione”. Wypowiedź brytyjskiego ministra nauki i technologii nastąpiła po zapowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona, że Francja planuje uznać państwo palestyńskie we wrześniu podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Decyzja ta spotkała się z ostrą krytyką ze strony Izraela i USA.
Inne głosy z brytyjskiego rządu
Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oświadczył z kolei w czwartek, że państwowość jest „niezbywalnym prawem narodu palestyńskiego” i ponowił apel o zawieszenie broni jako warunek osiągnięcia rozwiązania dwupaństwowego. Podobne stanowisko wyraził przebywający w Australii minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Lammy. Według palestyńskiej służby zdrowia w Strefie Gazy z głodu zmarło ponad 100 osób, większość w ostatnich tygodniach. Organizacje praw człowieka alarmują, że głód się nasila, mimo że tony pomocy humanitarnej czekają na granicach enklawy wstrzymywane przez Izrael.
Presja na rząd w Berlinie
Byli niemieccy ambasadorowie zaapelowali do rządu Friedricha Merza o poparcie listu w sprawie końca wojny w Strefie Gazy. Presja na rząd Niemiec, by zmienił stanowisko względem Izraela, płynie też z wewnątrz kanclerskiego gabinetu. 28 krajów podpisało stanowisko w sprawie dążenia do natychmiastowego końca wojny w Strefie Gazy. Wśród sygnatariuszy jest Polska, są też Francja, Włochy czy Austria. Nie ma natomiast Niemiec. Kanclerz Friedrich Merz i szef dyplomacji Johann Wadephul niezmiennie powtarzają, że Izrael ma prawo do obrony, a po atakach Izraela na cywilów wzywają do szanowania praw człowieka. Obaj politycy należą do chadeckiej CDU. Socjaldemokratyczna SPD, partner z koalicji chce zaostrzenia polityki wobec Benjamina Netanjahu. W podobnym tonie swoje stanowisko wyrazili byli dyplomaci na Bliskim Wschodzie, którzy napisali do kanclerza.
W Niemczech możliwe mniejsze pobłażanie dla militarnych działań Izraela
Medialne doniesienia mówią o kruszeniu chadeckiego stanowiska i możliwym mniejszym pobłażaniu dla działań armii Izraela. Rząd w Berlinie jest w wyjątkowej sytuacji. Od drugiej wojny światowej, podczas której Trzecia Rzesza zabiła miliony Żydów, jest ważnym partnerem dla Izraela, a przeciwdziałanie antysemityzmowi jest jedną z podstaw niemieckiej demokracji. Krytyka państwa izraelskiego zawsze może zostać zestawiona z historyczną odpowiedzialnością Niemiec.