Mariupol. Ukraina: „Pojawiły się bombowce. Rosjanie chcą odciąć miasto”. Pada data – poniedziałek

screen - Rada Miasta Mariupol
Rosjanie do poniedziałku chcą zamknąć okupowane miasto – ostrzeł na Telegramie doradca mera Mariupola, Petro Andruszczenko. Armia Putina dorzuca dodatkowe siły, żeby zyskać przewagę.
Władze Mariupola alarmują, że kolejne kroki Rosjan mają zmierzać nie tylko do zamknięcia miasta, ale też do „przefiltrowania” wszystkich znajdujących się tam mężczyzn.
„Zgodnie z planem część ma dołączyć do rosyjskiego korpusu okupacyjnego, część przymusowo dołączy do grup usuwających gruzy, a ci zaklasyfikowani jako „podejrzani” – trafią do izolacji” – poinformował doradca mera Mariupola. Jest też grupa, która nie przechodzi filtracji – zdaniem władz Ukrainy stanowi ona kilka procent wszystkich osób trafiających w ręce Rosjan. Ci ludzie są zabierani do Dokuczajewska i Doniecka, a ich dalsze losy pozostają nieznane.
Rosjanie mają „przefiltrować” wszystkich mężczyzn w Mariupolu
„Okupanci zapowiadają, że nie tylko miasto będzie zamknięte dla wjazdu i wyjazdu dla wszystkich od poniedziałku, ale będzie też przez tydzień zakaz poruszania się między dzielnicami. W tym czasie 100 procent mężczyzn pozostałych w mieście zostanie „przefiltrowana”. Mają trafić do Nowoazowska” – napisał na telegramie doradca mera Mariupola. Słowa Petra Andruszczenki przytacza „Ukraińska Prawda”. W Mariupolu mają zostać tylko kobiety i mężczyźni, którzy są konieczni do wykonywania zadań dla okupantów. W okupowanym mieście pozostaje około 150 tysięcy cywili.
Rosjanie przygotowują się do ostatecznego ataku na Mariupol
Władze Mariupola informują także, że Rosjanie kierują więcej wojsk do szturmu miasta – w okolicy miały pojawić się Tupolewy. „Pojawienie się bombowców [Tupolew – red.] świadczy o zamiarach rozpoczęcia ataku na twierdzę Azovstal oraz port po zrzuceniu wysokowydajnych bomb takich jak FAB-3000 i inne” – przekazał Andruszczenka. W związku z Rosyjską ofensywą w ostatnich dniach siły Ukraińców broniących miasta zostały zepchnięte właśnie w okolicę wspomnianej twierdzy.
Przed wojną w Mariupolu mieszkało 400 tys. Ukraińców. Ukraińcy informują, że w tym mieście Rosjanie dopuścili się ludobójstwa na cywilach.
– Trudno teraz powiedzieć, ilu cywilów [tam – red.] zginęło. Liczba ta może wynieść od 5 do 20 tys. I jeszcze kilka tysięcy rannych. Ponad 95 proc. zasobów mieszkaniowych zostało tam zniszczonych i uszkodzonych. Rosja jeszcze nie zniszczyła Mariupola, ale bardzo jej na tym zależy. To samo wydarzyło się w Aleppo, kiedy demonstracyjnie zniszczyli miasto – podkreślił i dodał, że w Mariupolu przebywa wciąż co najmniej kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców – mówił w rozmowie z Onetem doradca prezydenta Ukrainy, Ołeksij Arestowycz. Żeby zatrzeć zbrodnie, Rosjanie mieli wykorzystać w Mariupolu swoje mobilne krematoria.
W sobotę władze Mariupola udostępniły nowe nagrania, na których widać zniszczone miasto. „Budynki [na osiedlu Wschodnim – red.] na wylot przestrzelone, pod gruzami są zabici. Tak według okupanta wygląda wyzwolenie” – wskazała mariupolska rada miasta.
Źródło: https://wiadomosci.gazeta.pl