Media: Trump ma hojną propozycję dla Putina. Minerały za pokój w Ukrainie

Fot. REUTERS/Kevin Lamarque
W przeddzień spotkania Donalda Trumpa z prezydentem Rosji media ujawniły, że amerykański przywódca ma złożyć Władimirowi Putinowi intratną propozycję. Chodzi o dostęp do metali ziem rzadkich w zamian za zakończenie wojny.
Metale ziem rzadkich w zamian za pokój
Stany Zjednoczone mają przygotowywać się do zaoferowania Rosji zachęt finansowych i gospodarczych w zamian za szybsze zakończenie wojny w Ukrainie – ustalił „The Telegraph”. Według brytyjskiego dziennika administracja Donalda Trumpa ma zaproponować Putinowi m.in. dostęp do metali ziem rzadkich na okupowanych terytoriach Ukrainy. Kraj ten posiada około 10 proc. światowych rezerw litu, kluczowego surowca do produkcji baterii, dwa z największych złóż znajdują się na terenach kontrolowanych przez Rosję. Ponadto Amerykanie mają także rozważać zaoferowanie Moskwie możliwości korzystania z zasobów mineralnych w Cieśninie Beringa, która oddziela Rosję od Stanów Zjednoczonych. Uważa się, że w tym miejscu mogą znajdować się nieodkryte złoża ropy naftowej i gazu, w tym 13 proc. światowych zasobów ropy. „The Telegraph” podaje także, że USA mogłyby znieść niektóre sankcje nałożone na rosyjski przemysł lotniczy. Chodziłoby między innymi o przywrócenie eksportu części i sprzętu potrzebnego do serwisowania samolotów. Jak wskazuje dziennik byłoby to bardzo opłacalne dla amerykańskich firm, takich jak Boeing, ponieważ rosyjskie linie lotnicze mają flotę składającą się głównie z maszyn Boeinga lub Airbusa. Źródła w brytyjskim rządzie przekazały gazecie, że takie ustępstwa mogłyby zostać zaakceptowane przez europejskich przywódców pod warunkiem, że nie wyglądałyby jak nagroda dla Rosji. – Chodzi o to, że muszą zostać zaprezentowane w sposób zgodny z opinią publiczną. Nie mogą być postrzegane jako nagroda dla Putina – powiedział jeden z rozmówców.
Media: Trump zmienia zdanie w sprawie gwarancji bezpieczeństwa
Tymczasem jak ustaliło Politico Donald Trump miał poinformować europejskich i ukraińskich przywódców, że Stany Zjednoczone są gotowe wnieść wkład w gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy, ale pod pewnymi warunkami. Dyskusja na ten temat miała odbyć się podczas ostatniej rozmowy amerykańskiego prezydenta z europejskimi sojusznikami. Według źródeł portalu Waszyngton zaangażowałby się w zapewnienie środków bezpieczeństwa, które miałyby odstraszyć Rosję przed kolejnym atakiem na Ukrainę, ale tylko wtedy, gdyby takie działania nie byłyby częścią NATO. „Trump zdaje sobie sprawę, że amerykańska gwarancja bezpieczeństwa musi być częścią ostatecznego porozumienia i widzi, że USA odegrają w tym pewną rolę” – powiedział portalowi brytyjski urzędnik. Trump nie wskazał jednak dokładnie, na czym będą polegały oferowane przez niego gwarancje bezpieczeństwa, ale miał jasno dać do zrozumienia, że USA nadal nie będą dostarczać bezpośrednio do Ukrainy broni oraz nie zaangażują swoich żołnierzy. To zmiana w podejściu amerykańskiego prezydenta, który do tej pory, mówiąc o ewentualnym porozumieniu pokojowym, utrzymywał, że Ukraina nie otrzyma gwarancji bezpieczeństwa od USA. USA mają rozważać przyjęcie w Ukrainie rozwiązania inspirowanego Bliskim Wschodem
Według ustaleń brytyjskiego dziennika „Times” Stany Zjednoczone mają rozważać rozwiązanie, w którym okupowane terytoria Ukrainy przeszłyby pod kontrolę Rosji na podobnej zasadzie, na jakiej Izrael kontroluje Zachodni Brzeg. Oznaczałoby to, że formalnie granice Ukrainy by się nie zmieniły, ale de facto – obecność Rosji byłaby przypieczętowana. Ziemie te stałyby się „terenami okupowanymi”. Według dziennika pomysł ten popiera m.in. wysłannik prezydenta Trumpa Steve Witkoff. Z punktu widzenia administracji Donalda Trumpa miałoby to pozwolić ominąć wymóg zmiany ukraińskiej konstytucji, by każde oddanie terytorium musiało zostać zatwierdzone w referendum i otworzyłoby drogę do wstrzymania ognia. Nie ma oficjalnego potwierdzenia doniesień gazety. Anonimowy rozmówca „Timesa” mówi jednak dziennikiem, że modelem byłaby sytuacja, która na Bliskim Wschodzie utrzymuje się od końca lat sześćdziesiątych.
Źródło: gazeta.pl