Największe obciążenie wśród państw NATO. Na wojsko mają pójść rekordowe pieniądze

Fot. st. kpr. Wojciech Król/ZOOM MON
186,6 miliarda złotych, tyle mamy wydać na wojsko według projektu budżetu na przyszły rok. To 4,7 procent PKB, co czyniłoby nas rekordzistami w NATO i stawiało w ścisłej światowej czołówce. Nie jest to jednak pewne, bo z realizacją tak wysokich wydatków są problemy.
Informacja na temat budżetu na obronność padła w środę przy okazji zatwierdzenia projektu budżetu na rok 2025 przez Radę Ministrów. Nie opublikowano jednak od razu samego projektu, wobec czego na razie znane są bardzo ogólnikowe dane.
Na obronność w 2025 roku Polska ma wydać 186,6 miliarda złotych, czyli około 4,7 procent PKB. Dla porównania na opiekę zdrowotną zaplanowano 221,7 miliarda złotych, program „800+” 62,8 miliarda, a na inwestycje w drogi i kolej 16,6 miliarda. Wydatki na wojsko mają więc być jedną z kilku największych pozycji w budżecie.W światowej czołówce wydatków
Poziom obciążenia państwa wydatkami na wojsko mierzy się zazwyczaj tym, ile na nie wydaje w relacji do całego produktu krajowego brutto. Czyli w wypadku Polski wspomniane planowane 4,7 procent w 2025 roku. To współczynnik najwyższy w całym NATO. Już w tym roku prawdopodobnie taki będzie, jeśli rzeczywiście wydamy w rejonie zaplanowanych 4,2 procent. Następni na liście są Amerykanie i Grecy, którzy zaplanowali przeznaczenie na obronność w tym roku około 3 procent. Tuż za nimi powinni być Estończycy i Litwini. Zdecydowana większość państw Sojuszu oscyluje jednak w rejonie 2 procent PKB. Poziom obciążenia Polski wydatkami na obronność jest więc wyjątkowo wysoki na tle reszty NATO.
Podobnie na tle całego świata. Nie licząc toczących się wojen Izraela, Rosji i Ukrainy, oraz zupełnie niestandardowej Korei Północnej, to wyższy poziom obciążenia wydatkami na obronność ma tylko kilka państw arabskich, takich jak Algieria, Arabia Saudyjska, Kuwejt czy Oman.
Trochę inaczej sprawa wygląda, jeśli weźmie się pod uwagę wartości bezwzględne. Zaplanowane na 2025 rok 186,6 miliarda złotych to według dzisiejszego kursu 48,2 miliarda dolarów. To już nie jest ścisła światowa czołówka, ale blisko. Rejon Korei Południowej, która według Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) wydała w 2023 roku 47,9 miliarda dolarów, czy Japonii z wynikiem 50,2 miliardów. W 2023 roku zajmowały one 10 i 11 pozycję na światowej liście państw z największymi wydatkami na obronność. W NATO więcej wydały Francja (61 mld USD), Niemcy (67 mld USD), Wielka Brytania (75 mld USD), i oczywiście USA (916 mld USD).Istotne detale
Osobną kwestią jest to, jak uda się wykonać zaplanowany budżet. Historia pokazuje, że nie jest to takie proste. Na przykład w roku 2023 nie zdołano wydać około 10 miliardów złotych mniej niż planowano z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, który wspomaga zakupy sprzętu poprzez zaciąganie pożyczek. Jak wyliczył wówczas Tomasz Dmitruk z miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa”, polskie wydatki na obronność wyniosły wówczas 3,26 procent polskiego PKB (111 miliardów złotych), choć z ust polityków często pojawiały się deklaracje o poziomie bliskimi 4 procent. Choć i tak był to gwałtowny wzrost, bo w 2022 roku realne wydatki były na poziomie 2,4 procent PKB.
Jeszcze się okaże, jak pójdzie w tym roku z realizacją wydatków. Na 2024 zaplanowano przeznaczenie na obronność niemal 160 miliardów złotych. Problemy z wydawaniem pieniędzy wynikają nie z braku chęci MON i wojska, ale z przeciągających się negocjacji z producentami uzbrojenia i kredytodawcami. Zwłaszcza na zakupy w Korei Południowej. Konieczność prowadzenia rozmów przez polski przemysł i Agencję Uzbrojenia w sprawie licznych umów, w skali nigdy wcześniej niespotykanej, to duże wyzwanie. Zwłaszcza wobec braku radykalnych zmian kadrowych, czyli znacznego zwiększenia liczby specjalistów, kiedy ilość wydawanych pieniędzy wzrasta z roku na rok gwałtownie.
Jednak nawet jeśli nie uda się zrealizować planów w 100 procentach, to i tak skala wydatków na obronność jest bardzo duża. Wzrost na przestrzeni choćby ostatnich 5 lat jest gwałtowny. W 2019 roku MON otrzymał z budżetu 45 miliardów złotych, około 2 procent PKB. W tym roku ma to być wspomniane 160 miliardów i około 4 procent. W 2025 roku już 187 miliardów i 4,7 procent. Pozostaje kwestia wydania tych ogromnych pieniędzy sensownie i w sposób, który możliwie szybko przełoży się na wzrost zdolności polskiego wojska, a przy okazji też krajowego przemysłu zbrojeniowego.
Co więcej, te bardzo wysokie wydatki trzeba będzie podtrzymać przez dekady, aby nie zmarnować tego, co kupujemy teraz. Sam koszt zakupu broni to około 1/3 całego kosztu jej posiadania. Utrzymanie sprzętu przez dekady w dobrej sprawności technicznej, jego modernizacje, zaopatrzenie w odpowiednią ilość amunicji i wyszkolonej obsługi, to pozostałe 2/3.
Źródło: gazeta.pl