Prigożyn w Białorusi zagrożeniem dla Ukrainy? Brytyjski generał: To niepokojące

Fot. AP

– Myślę, że musimy uważnie obserwować, co robi Prigożyn i jego oddziały – mówił w rozmowie ze Sky New generał Richard Dannatt, były szef sztabu generalnego armii brytyjskiej. Wg eksperta obecność szefa Grupy Wagnera w Białorusi może stanowić zagrożenie dla Ukrainy. Sobotnie wydarzenia w Rosji komentował też sekretarz stanu USA Antony Blinken.

– Po pierwsze dostrzegliśmy kilka bardzo poważnych pęknięć. Prigożyn publicznie kwestionuje samą przesłankę tej rosyjskiej agresji na Ukrainę, kwestionuje pogląd, że w jakiś sposób Ukraina lub NATO stanowią zagrożenie dla Rosji. Mamy do czynienia z kimś, kto rzuca wyzwanie przywództwu Putina bardzo publicznie i bardzo otwarcie – mówił sekretarz stanu USA Antony Blinken w niedzielę w rozmowie z ABC.

Jak zauważył urzędnik, „16 miesięcy temu Putin był u progu Kijowa w Ukrainie, chciał przejąć miasto w ciągu kilku dni, wymazać kraj z mapy”. – Teraz musiał bronić Moskwy, stolicy Rosji, przed najemnikiem stworzonym przez siebie – zaznaczył.

– Nie sądzę, żeby to była niespodzianka. Myślę, że każdy widział rosnące od wielu miesięcy napięcie ze strony Prigożyna (…). Nie chcę spekulować, dokąd to może doprowadzić. Mogą być jeszcze inne rozdziały – mówił Antony Blinken w ABC.

Z kolei były szef sztabu armii brytyjskiej Richard Dannatt stwierdził w rozmowie ze Sky News, że wyjazd Jewgienija Prigożyna do Białorusi jest „niepokojącą kwestią”. – To, czego nie wiemy, co odkryjemy w ciągu następnych godzin i dni, to ilu jego bojowników faktycznie z nim pojechało. Jeśli udał się do Białorusi i utrzymał wokół siebie skuteczną siłę bojową, to ponownie stanowi zagrożenie dla ukraińskiej flanki najbliżej Kijowa – powiedział Dannatt.

Jak zaznaczył brytyjski generał, Ukraińcy muszą „bardzo uważnie obserwować tę flankę i upewnić się, że mają jakieś jednostki manewrowe, aby mogli odeprzeć ponowny atak z kierunku Białorusi”. – Myślę, że musimy bardzo uważnie obserwować, co robią Prigożyn i jego oddziały. Istnieje potencjalne zagrożenie, które mogą stanowić od Białorusi po Kijów. Gdybym był ukraińskim głównodowodzącym, obserwowałbym ten front bardzo uważnie – mówił w Sky News.

Bunt Grupy Wagnera

Najemnicza Grupa Wagnera ogłosiła w sobotę rano, że zajęła obiekty wojskowe w Rostowie nad Donem. Koordynator oddziałów najemniczych Jewgienij Prigożyn zapowiedział, że chce obalić kierownictwo resortu obrony. Władimir Putin nazwał bunt zdradą. Grupa Wagnera jeszcze tego samego dnia miała przyjechać do Moskwy. W stolicy Rosji ogłoszono stan operacji antyterrorystycznej. Na głównych drogach łączących Moskwę z południowymi i zachodnimi regionami ustawione zostały posterunki.

Zbuntowane oddziały najemników z Grupy Wagnera ostatecznie opuściły w sobotę wieczorem Rostów nad Donem i Woroneż. Także i Jewgienij Prigożyn opuścił siedzibę dowództwa Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem. Porozumienie o zakończeniu buntu wagnerowców miał wynegocjować białoruski samozwańczy prezydent Alaksandr Łukaszenka. Kremlowskie władze mają zrezygnować ze ścigania koordynatora najemników Jewgienija Prigożyna, nie będą również ścigani za udział w buncie sami najemnicy.

Jewgienij Prigożyn, nakazując swoim oddziałom odwrót, stwierdził, że bojownicy mają wrócić do swoich baz, aby uniknąć rozlewu krwi. Jak dodał, jego oddziały pokonały 200 kilometrów w kierunku Moskwy w ciągu ostatnich 24 godzin. O zgodzie Jewgienija Prigożyna na deeskalację w Rosji jako pierwsza poinformowała kancelaria Aleksandra Łukaszenki. Jak przekazano, białoruski lider, działając w porozumieniu z Władimirem Putinem, miał osobiście rozmawiać z przywódcą wagnerowców.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 111
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com