Rosyjskie manewry Zapad 2025. Analityk wojskowy wskazuje newralgiczny punkt w Polsce

Fot. REUTERS/Vyacheslav Prokofyev

Rosja i Białoruś twierdzą, że podczas manewrów Zapad 2025 ćwiczą obronę Królewca, ale zdaniem niemieckiego analityka wojskowego prawda jest nieco inna. Julian Röpcke wskazuje, że podczas ćwiczeń kluczową rolę może odgrywać tzw. przesmyk suwalski. Jakie ma on znaczenie dla NATO?

Rosyjskie manewry Zapad 2025. Analityk wojskowy komentuje

Zdaniem niemieckiego analityka wojskowego Juliana Julian Röpcke’a podczas rosyjsko-białoruskich manewrów Zapad 2025 żołnierze ćwiczą scenariusz, który zakłada inwazję na tzw. przesmyk suwalski. Według oficjalnej wersji chodzi o obronę Królewca (Kaliningradu). „Aby 'obronić’ Kaliningrad, armia rosyjska musiałaby nacierać z Białorusi na tzw. przesmyk suwalski – lądowy most między Białorusią a Kaliningradem, o szerokości zaledwie około 60 kilometrów, należący do Polski i Litwy. Mówiąc prościej: Choć Rosja twierdzi, że ćwiczy na Białorusi obronę Kaliningradu, w rzeczywistości przygotowuje się do ataku na NATO w tym regionie” – ocenił ekspert w tekście dla „Bild”.Przesmyk suwalski „najbardziej wrażliwym miejscem NATO”

Jak pisze BBC, zdaniem analityków wojskowych przesmyk suwalski jest „najbardziej wrażliwym miejscem NATO”. Istnieje bowiem obawa, że ewentualny atak Rosji i Białorusi na ten obszar mógłby odciąć Litwę, Łotwę i Estonię od sojuszników. Dodatkowo w czasie konfliktu zbrojnego kontrola nad przesmykiem przez nieprzyjaciela uniemożliwiłaby udzielenie państwom bałtyckim wsparcia wojskowego i humanitarnego. Teren ten ma również znaczenie gospodarcze, ponieważ to właśnie tędy odbywa się handel z krajami bałtyckimi dzięki dobrze rozwiniętej infrastrukturze drogowej i kolejowej.Cele Zapad 2025

Julian Röpcke wskazał, że w ramach manewrów Zapad 2025 realizowane są jeszcze dwa cele: groźba użycia broni jądrowej i pocisków średniego zasięgu oraz hybrydowe akty sabotażu i represji. Zdaniem eksperta do trzeciego z wymienionych działań można zaliczyć naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, do którego doszło w nocy z wtorku na środę (9/10 września). W odpowiedzi na rosyjskie działania w Polsce sekretarz Generalny NATO Mark Rutte i dowódca sił sojuszniczych w Europie gen. Alexus Grynkewich ogłosili operację „Wschodnia Straż”. – Inicjatywa obejmie zarówno siły powietrzne, jak i elementy naziemnej obrony przeciwlotniczej. Zapewni Sojuszowi niezbędną swobodę reagowania na zagrożenia ze strony Rosji, w tym zagrożenia z powietrza, rakiety i drony – powiedział Donald Tusk 12 września podczas przemówienia w Sejmie.Gen. Polko uspokaja. „Nie dajmy się zastraszyć”

Jak pisaliśmy w sobotę w Gazeta.pl, w sieci pojawiło się nagranie rzekomo z obwodu królewieckiego, na którym widać dwie wyrzutnie rakiet Iskander-M. – W przeszłości w tej części Rosji nieraz były lokowane Iskandery. One zawsze były używane jako straszak – mówił generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej Grom i były wiceszef BBN-u, w rozmowie z nami. Uspokajał, że „to przesunięcie środka bojowego nie musi mieć znaczenia”. – Nie wiemy, co tak naprawdę jest w obwodzie królewieckim, ale w istocie to jest rosyjski lotniskowiec, tyle tam sprzętu może kierować Moskwa. Ale to lotniskowiec osamotniony i nie do utrzymania, ponieważ otacza go NATO. Rosjanie stamtąd zbyt wiele nie zwojują – mówił. – Podczas ćwiczeń Zapad 25 będzie dużo różnych komunikatów. Kluczowe jest to, żeby nie dać się zastraszyć – zaznaczył. 

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 52
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com