Seria tragedii na Teneryfie. Ogromne fale porwały ludzi. Są ofiary
Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Wyborcza.pl
Potężne fale uderzające w wybrzeże Teneryfy spowodowały serię wypadków. W wyniku zdarzeń zginęły co najmniej trzy osoby, a 15 zostało rannych. Władze Wysp Kanaryjskich apelują o zachowanie ostrożności i unikanie pobytu w pobliżu wody.
Wysokie fale u wybrzeża Teneryfy
W sobotę 8 listopada wysokie fale uderzające w wybrzeże Teneryfy doprowadziły do serii wypadków, w wyniku których zginęły co najmniej trzy osoby i 15 osób zostało rannych. Rząd Wysp Kanaryjskich wydał stan wstępnego alarmu z powodu niebezpiecznych zjawisk na wybrzeżu archipelagu, szczególnie na północy. Władze apelują do mieszkańców i turystów o zachowanie szczególnej ostrożności oraz unikanie przebywania blisko wody – zwłaszcza w okolicach nabrzeży, promenad i plaż bezpośrednio narażonych na fale Atlantyku. Policja lokalna, krajowa oraz służby ratunkowe pozostają na miejscu, aby zapewnić bezpieczeństwo i zapobiegać kolejnym wypadkom.Są ofiary śmiertelne
„El Confidential” donosi, że w sumie zginęły co najmniej trzy osoby. Jak opisało „Tenerife Weekly” w Puerto de la Cruz na Teneryfie doszło do tragedii – jedna osoba zginęła po tym, jak została porwana przez fale. Do zdarzenia doszło w południe, wówczas kilka osób wpadło do wody wskutek silnych uderzeń fal. Kanaryjska Służba Ratunkowa poinformowała o śmierci jednej z nich. Kilka godzin wcześniej wysokie fale na plaży Roque de Las Bodegas w rejonie Taganana doprowadziły z kolei do obrażeń u sześciu osób. Wśród nich była kobieta, którą przetransportowano śmigłowcem do szpitala. Z kolei przy plaży El Cabezo w Granadilla de Abona, na południu wyspy w morzu znaleziono ciało mężczyzny. Ratownicy stwierdzili u niego zatrzymanie krążeniowo-oddechowe i rozpoczęli resuscytację. Po przybyciu Kanaryjskiej Służby Ratunkowej kontynuowano czynności ratunkowe, jednak mężczyzna zmarł. Zaledwie godzinę później, kolejna potężna fala na nabrzeżu w Puerto de la Cruz, tym razem na północy Teneryfy porwała do wody dziesięć osób.
Źródło: gazeta.pl
