Strzelanina na plaży w Sydney. Izrael reaguje. „Wiele strzałów”
Fot. REUTERS/Nine Network/seven Network/australian Broadcasting Corporation
Podczas obchodów chanukowych na plaży w Sydney padły strzały. Ze wstępnych informacji wynika, że zginęło 10 osób. Na miejscu panuje chaos, na nagraniach zamieszczonych w sieci widać uciekających ludzi.
Strzelanina na plaży w Sydney. 10 osób nie żyje
Do strzelaniny doszło na plaży Bondi w Sydney. Policja zatrzymała dwie osoby. Według świadków dwaj mężczyźni ubrani na czarno strzelali z broni automatycznej do tłumu. Służby wzywają, aby opuścić rejon plaży i wykonywać polecenia funkcjonariuszy. Ci, którzy tam są, powinni się ukryć. Trwa akcja policyjna. Do szpitala trafiło 16 osób – poinformowało pogotowie ratunkowe australijskiego stanu Nowa Południowa Walia. Jak wynika ze wstępnych doniesień, w strzelaninie zginęło 10 osób. Padło wiele strzałów. „Szokujące”
Dziennik „Sydney Morning Herald” podał, że na plaży było słychać wiele strzałów. Potwierdzają to nagrania w mediach społecznościowych. O sytuacji jest informowany premier Australii Anthony Albanese. – To szokujące i niepokojące – stwierdził szef australijskiego rządu. Jak dodał, policja i służby ratownicze prowadzą na miejscu działania i „ratują życie”. Policja przekazała z kolei, że na miejscu zdarzenia znaleziono podejrzane przedmioty. Na plaży świętowano Chanukę. Izrael reaguje
Jak donoszą media, na plaży odbywały się uroczystości chanukowe, które zorganizowało żydowskie centrum Chabad. – Nasi bracia i siostry zostali zaatakowani przez terrorystów na plaży Bondi w Sydney – powiedział prezydent Izraela Izaak Herzog. W związku z wydarzeniami w Sydney odwołano obchody chanukowe w Melbourne. Relacje świadków. „Jak strefa wojny”
Na miejscu panuje chaos, na nagraniach z mediów społecznościowych widać uciekających i krzyczących ludzi. Jeden ze świadków opowiedział w rozmowie z „Sydney Morning Herald”, że chciał pomóc. Wtedy zobaczył dwójkę dzieci w wieku około pięciu lub sześciu lat, ukrywających się pod samochodem. Dzieci krzyczały „mama”. Mężczyzna zobaczył, że pod autem leży postrzelona kobieta. Miała rany na szyi i ramieniu. – Przez około 20 min uciskałem rany. Później dotarli ratownicy – powiedział. – To było jak strefa wojny – dodał. Postrzelony został również jeden z policjantów. – Ludzie leżeli na ziemi, wszędzie krew – relacjonował jeden ze świadków.
Źródło: gazeta.pl
