Szwedzi chcą uzbroić Ukrainę w ponad setkę Gripenów. Wielki kontrakt, za który może płacić Rosja

Szwecja i Ukraina podpisały porozumienie o zamiarze uzbrojenia ukraińskiego lotnictwa w ponad setkę szwedzkich myśliwców Gripen. Byłoby to jego ogromne wzmocnienie, a dla Szwedów ogromny sukces gospodarczy. Na razie jednak to nic pewnego, choć co interesujące – za wszystko mogą zapłacić Rosjanie.

Ogłoszenie inicjatywy nastąpiło 22 października w zakładach produkcyjnych koncernu Saab w Linkoping, na tle myśliwca Gripen w barwach szwedzkiego lotnictwa. W uroczystości brał udział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i premier Szwecji Ulf Kristersson. To co obaj powiedzieli, gdyby zostało zrealizowane, dokumentnie przebudowałoby ukraińskie lotnictwo wojskowe i znacząco je wzmocniło. Jednak formalnie były to wyrażenia woli, a nie podpisanie konkretnych umów.Wielka wizja na koszt Rosjan

Według słów obu polityków Ukraina chce nabyć „co najmniej 100”, albo „od 100 do 150” Gripenów. Dla Szwedów byłby to bezwzględnie największy kontrakt eksportowy na Gripeny. Do tej pory największym klientem zagranicznym była Brazylia, która aktualnie ma lub oczekuje na łącznie 45 maszyn. Przy czym to była dla Szwedów taka skala, że Brazylijczykom udało się wynegocjować stworzenie linii montażowej w ich kraju. Sama Szwecja na przestrzeni ostatnich trzech dekad zamówiła dla swojego lotnictwa 260 sztuk, z czego jedynie około setki jest w służbie (maszyny w pierwszej wersji A/B z lat 80/90. zostały już wycofane). Potencjalna współpraca z Ukrainą jest więc czymś, na czym na pewno zależy nie tylko Saabowi, ale też państwu szwedzkiemu z racji korzyści gospodarczych, zwłaszcza że sam zakup samolotu to dopiero początek drogi. Trzeba jeszcze wyszkolić pilotów i obsługę, zapewnić części zamienne, a po jakimś czasie modernizację. Standardowa kalkulacja mówi, że sam zakup uzbrojenia to jedynie 1/3 ogólnych kosztów z nim związanych w całym okresie używania. Cena pojedynczego Gripena w najnowszej wersji E jest trudna do ustalenia ze względu na zawiłości kontraktów podpisywanych przez Szwedów, ale w 2022 roku przedstawiciel wojska Tajlandii mówił o 85 milionach dolarów za sztukę. Przyjmując tę cenę potencjalny kontrakt szwedzko-ukraiński opiewałby na co najmniej 8,5 – 12,7 miliarda dolarów. Na początek.

Problem dla Szwedów i Ukraińców taki, że słowa wypowiedziane 22 października w Linkoping były wyrażeniem zamiarów i pragnień. Sam Kristersson przyznał, że do zrealizowania umowy „jeszcze daleka droga przed nami”. Pierwszy problem to pieniądze w niemałych ilościach. Ukraina jest utrzymywana finansowo na powierzchni przez państwa zachodnie i nie ma sama takich kwot. Szwedzki minister obrony Pal Jonson zasugerował podczas konferencji w Linkoping, że pomoc może przyjść ze strony Rosji. Oczywiście nie za jej zgodą. Chodzi o wykorzystanie około 7,35 miliarda euro (8,5 miliarda dolarów, akurat tyle ile dolna granica wcześniejszego wyliczenia kosztu kontraktu) z funduszy państwa rosyjskiego zamrożonych w 2022 roku na kontach w europejskich instytucjach finansowych (głównie Euroclear w Belgii, który obsługuje transakcje na rynkach kapitałowych). Aktualnie trwają zaawansowane negocjacje, aby wykorzystać te pieniądze do udzielenia Ukrainie pożyczki na preferencyjnych warunkach na kwotę 140 miliardów euro. To kwota, która utrzymałaby Ukraińców na powierzchni przez następne 2-3 lata i pozwoliła złożyć znaczne zamówienia na zagraniczne uzbrojenie. Opcja korzystna dla wszystkich zaangażowanych, poza Rosją i europejskimi instytucjami finansowymi, które stracą na wiarygodności.

Nawet jeśli kwestię finansowania uda się rozwiązać, pozostaje temat wynegocjowania szczegółów kontraktu i szwedzkich zdolności produkcyjnych. W kwestii finansów nie należy się spodziewać pełnej partnerskiej komitywy. Ukraińcy nie boją się ostro negocjować z zagranicznymi koncernami, kiedy przychodzi do konkretów. Zwłaszcza kiedy wieszają przed nimi tak ogromną i lukratywną marchewkę jak teraz przed Saabem. W ciągu ostatnich dwóch lat Ukraina podpisała całą serię wstępnych umów o współpracy z europejskimi koncernami. W większości przypadków pozostających na etapie deklaracji. Na przykład w 2024 roku Ukraina wyraziła chęć nabycia 1000 bojowych wozów piechoty CV90 (produkt głównie szwedzki), ale na razie wyszło z tego 40, za które zapłacą Dania i Szwecja. Tak samo podpisano wstępne umowy z 2023 roku dotyczące produkcji niemieckich czołgów Panther i bwp Lynx w ilości setek sztuk. Według zapowiedzi sprzed dwóch lat już powinna działać w Ukrainie niemiecka fabryka. Nic o tym nie wiadomo. Te ambitne wizje zazwyczaj rozbijają się o pieniądze i kwestie prawne.

Drugim poważnym problemem są zdolności produkcyjne Saaba. Koncern ma je dostosowane do dotychczasowej skromnej skali zamówień. Szwedzi swoje Gripeny E zamówili w 2013 roku, a pierwsza sztuka trafiła do wojska dopiero kilka tygodni temu. Saab zapewnia, że teraz może to robić szybciej, bo maszynę dopracowano i ustanowiono produkcję. Padły deklaracje, że za kilka lat rozbudowana fabryka w Linkoping może produkować 20-30 maszyn rocznie. Nawet jeśli się uda, to oznacza realizację kontraktu dla Ukraińców w perspektywie dekady od teraz. Jeśli wszystko poszłoby sprawnie.Solidny wybór bez fajerwerków

Oznacza to tyle, że nie należy odczytywać deklaracji na temat Gripenów w kontekście obecnej wojny z Rosją. To raczej wizja budowy nowego ukraińskiego lotnictwa wojskowego w długiej perspektywie na podstawie współpracy ze Szwedami. Dla Ukraińców z kilku względów może to być najlepsza dostępna opcja. Gripen jest samolotem porównywalnym do amerykańskiego F-16. Solidny reprezentant tak zwanej 4. generacji. Choć zaprojektowany w latach 80. ubiegłego wieku, to aktualnie produkowana wersja E ma nie odstawać od najnowszych standardów w swojej kategorii. Porównanie zdolności bojowych i ceny najpewniej wskazałoby na przewagę najnowszych wersji F-16, ale w zakupach uzbrojenia nie tylko to się liczy. W rozmowach z USA Ukraina zawsze będzie petentem i na dodatek mocno uwikłanym w bardzo chaotyczną amerykańską scenę polityczną. Dla Kijowa w długim terminie może to stanowić duże ryzyko. Trudno o pewność, że Waszyngton pozostanie przychylny Ukraińcom w dłuższym terminie. Szwecja to co innego. W tej relacji Ukraina może liczyć na bardziej partnerskie stosunki i długotrwałą zgodność poglądów na temat Rosji jako zagrożenia. Choć w takim rozumowaniu jest pewien istotny haczyk. Gripen nie jest produktem czysto szwedzkim. Wiele jego istotnych elementów pochodzi z innych państw, przy czym amerykański koncern General Electric dostarcza silniki – jeden z podstawowych elementów samolotu. Amerykański wpływ pozostanie więc nieunikniony.

Gripen ma też taką zaletę, że został zaprojektowany pod wymagania operacyjne szwedzkiego lotnictwa, które mają dużo wspólnego z tym jak działają teraz Ukraińcy. Głównie chodzi o operowanie w rozproszeniu, czyli niekoniecznie z dużych stałych baz, ale z różnych mniejszych lotnisk przystosowanych prowizorycznie do obsługi maszyn bojowych. Ewentualnie wręcz z przygotowanych odcinków dróg. To sposób na przetrwanie w obliczu przeciwnika dysponującego znacznymi zdolnościami do ataków na dalekim dystansie Ukraińcom idzie to bardzo dobrze, bo pomimo ciągłych rosyjskich uderzeń na ich bazy lotnicze, ich lotnictwo jest w stanie operować z relatywnie niskimi stratami na ziemi. Szwedzi zawsze zakładali to samo w przypadku konfliktu z ZSRR. Gripen ma być relatywnie prosty w codziennej obsłudze i ze względu na małe rozmiary dobrze sprawdzać się na prowizorycznych lądowiskach. Szwedzka maszyna ma być też najtańsza w codziennej eksploatacji, co w potencjalnych powojennych realiach Ukrainy na pewno będzie miało ogromne znaczenie.

Zdolności bojowe szwedzkiej maszyny na pewno nie będą dorównywać nowoczesnym zachodnim maszynom w rodzaju F-35, ale zakup takiego sprzętu przez Ukrainę to strefa fantastyki. W ukraińskich warunkach Gripeny mogą być solidnym wyborem. Wizja Sił Powietrznych Ukrainy składających się za dekadę z kilkudziesięciu używanych F-16 otrzymywanych teraz, oraz setki nowych Gripenów, jest na pewno atrakcyjna dla polityków i wojskowych w Kijowie. Pozostaje czekać, czy uda się przekuć ambitny pomysł na konkrety.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 34
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com