Trump udzielił wywiadu po zamachu, mówi o cudzie. „Zazwyczaj trzeba umrzeć, żeby mieć kultowe zdjęcie”

Fot. REUTERS/Brendan Mcdermid

Donald Trump dzień po zamachu udzielił wywiadu „New York Post”, w którym przyznał, że wydarzenie był „surrealistycznym doświadczeniem”, określanym przez lekarzy jako „cud”. Jak stwierdził polityk, podczas wiecu w Pensylwanii uratował go jeden nieprzypadkowy ruch.

Donald Trump został postrzelony w sobotę 13 lipca podczas wiecu w Pensylwanii. Zamach wywołał niezwłoczną reakcję agentów Secret Service, którzy zasłonili kandydata na prezydenta USA i zestrzelili zamachowca. Niedługo później polityk wstał, a dzień później porozmawiał z dziennikarzami „New York Post” w samolocie do Milwaukee, gdzie odbędzie się Krajowa Konwencja Partii Republikańskiej. Polityk zostanie podczas niej formalnie wybrany na kandydata w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. Zanim to jednak nastąpi, Donald Trump ujawnił kulisy sobotniego incydentu i reakcję lekarzy.

Donald Trump opowiedział o zamachu. „Nigdy nie widział, żeby ktoś przeżył trafienie z AR-15”

Kandydat na prezydenta USA podczas wywiadu wciąż miał zabandażowane prawe ucho, w które zranił go zamachowiec. Jak jednak zrelacjonowali dziennikarze, sztab nalegał, aby nie robić zdjęć. Donald Trump stwierdził, że po zamachu, do którego doszło na wiecu, „powinien być martwy”. Zdaniem polityka było to „surrealistyczne doświadczenie”, którego efekty wzbudziły zaskoczenie lekarzy. – Lekarz w szpitalu powiedział, że nigdy nie widział czegoś takiego, nazwał to cudem – powiedział republikanin. Medyk miał również sprecyzować, że „nigdy nie widział, żeby ktoś przeżył trafienie karabinem AR-15”.

Jak stwierdził Donald Trump, uniknął śmierci dzięki odwróceniu głowy w prawo, aby przeczytać wykres dotyczący nielegalnych imigrantów. W tym momencie padł strzał, który zranił go w ucho. Jak relacjonował polityk, kiedy agenci Secret Service eskortowali go do wyjścia, chciał kontynuować przemowę, ale wyjaśniono mu, że musi pojechać do szpitala. W międzyczasie republikanin stracił buty. – Agenci uderzyli mnie tak mocno, że spadły mi buty – opowiedział Donald Trump, zaznaczając, że nosi „ciasny” rozmiar. 

USA. Donald Trump o „fantastycznej robocie” agentów Secret Service. „To najbardziej kultowe zdjęcie”

Cała procedura działań agentów Secret Service przebiegła jednak nienagannie, co stało się powodem wyrazów uznania i pochwał ze strony republikanina. – Zabili go jednym strzałem prosto między oczy – powiedział Donald Trump i dodał, że agenci wykonali „fantastyczną robotę”. Zostało to udokumentowane między innymi na zdjęciach prezentujących polityka z uniesioną pięścią, kiedy krzyczał „walcz” do tłumu. -Wiele osób mówi, że to najbardziej kultowe zdjęcie, jakie kiedykolwiek widzieli – stwierdził Donald Trump. -Mają rację i nie umarłem. Zazwyczaj trzeba umrzeć, żeby mieć kultowe zdjęcie – dodał.

Zamachowcem, który strzelał do Donalda Trumpa miał być 20-letni Thomas Matthew Crooks, który uczęszczał do szkoły w Bethel Park w Pensylwanii. Zdaniem jednej z uczennic, nie propagował on w placówce „żadnych zdecydowanych poglądów politycznych”. Jak natomiast relacjonowała inna osoba, mężczyzna był „nieustannie prześladowanym samotnikiem, który często nosił na zajęciach strój myśliwego”.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 59
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com