USA przejęły tankowiec u wybrzeży Wenezueli. „Dzieją się też inne rzeczy, zobaczycie później”
Fot. REUTERS/Jonathan Ernst
Donald Trump poinformował w środę, że USA przechwyciły tankowiec u wybrzeży Wenezueli. Napięcie między krajami rośnie od września, gdy amerykańska armia rozpoczęła ataki na domniemanych przemytników.
Administracja Trumpa przechwyciła tankowiec u wybrzeży Wenezueli
– Duży tankowiec, bardzo duży – największy, jaki kiedykolwiek przechwycono – powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych dziennikarzom w Waszyngtonie. Dzieje się to w obliczu rosnących napięć między Waszyngtonem a Caracas. – Dzieją się też inne rzeczy, więc zobaczycie później – dodał Trump. „Zajęcie może oznaczać nowe i intensyfikujące się działania na rzecz ropy wenezuelskiej, głównego źródła dochodów kraju” – zwraca uwagę Agencja Reutera. Operację miała prowadzić amerykańska straż przybrzeżna.
Napięcie na linii USA-Wenezuela
Od września pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Wenezuelą rośnie napięcie. Armia amerykańska rozpoczęła wtedy na Morzu Karaibskim i Pacyfiku ataki na domniemanych wenezuelskich przemytników narkotyków. Wojsko przeprowadziło ponad 20 uderzeń, w których zginęły co najmniej 83 osoby. Prezydent Donald Trump zapowiedział, że lądowa interwencja wojsk amerykańskich w Wenezueli może rozpocząć się „niebawem”. Jednak grupa amerykańskich senatorów, zarówno demokratów, jak i republikanów, złożyła kilka dni temu rezolucję, która mogłaby zablokować ewentualną akcję wojskową w Wenezueli bez zgody Kongresu. Według statutu Senatu rezolucja w sprawie interwencji wojskowych ma priorytet, co oznacza, że musi zostać poddana głosowaniu w pierwszej kolejności.Prezydent Wenezueli rozmawiał z Trumpem
Kilka dni temu prezydent Wenezueli Nicolas Maduro potwierdził, że rozmawiał telefonicznie z Donaldem Trumpem. Wenezuelski przywódca określił rozmowę jako „pełną szacunku” i „serdeczną”. – Jeśli ta rozmowa ma być początkiem dialogu, to przyjmujemy ją z zadowoleniem. Zawsze będziemy dążyć do pokoju – powiedział Maduro w wenezuelskiej telewizji.
Tymczasem sam Trump stwierdził w poniedziałek w rozmowie z Politico, że dni przywódcy Wenezueli „są policzone”. Dodał, że „nie chce rozmawiać o strategii wojskowej”. – Jednym z celów jest to, że chcę, aby ludzie w Wenezueli byli traktowani dobrze. Chcę, aby ludzie z Wenezueli, z których wielu mieszka w Stanach Zjednoczonych, byli szanowani. Byli dla mnie niesamowici. 94 proc. z nich, czy jakoś tak, na mnie zagłosowało – stwierdził.
Źródło: gazeta.pl
