USA zbombardowały Iran. Trump: Teraz czas na pokój!

Stany Zjednoczone przyłączył się do wojny z Iranem. Prezydent Donald Trump poinformował, że amerykańskie samoloty zrzuciły bomby na trzy miejsca związane z irańskim programem nuklearnym.
USA zbombardowały trzy miejsca w Iranie
Jak poinformował Donald Trump, amerykańskie samoloty zbombardowały dwa główne irańskie centra wzbogacania uranu: górski obiekt nuklearny w Fordo i większe zakłady w Natanz, które Izrael zbombardował kilka dni temu przy użyciu mniejszych bomb. Zaatakowano także obiekt położony w pobliżu starożytnego miasta Isfahan. Według części ekspertów, to prawdopodobnie tam w tunelach pod pasmem górskim znajduje się znacząca część zapasów irańskiego wzbogaconego uranu.
Bomby burzące bunkry
Amerykański atak na trzy irańskie obiekty nuklearne został przeprowadzony za pomocą bombowców B-2 Spirit. To unikatowe maszyny w arsenale USA, każdy taki samolot jest warty ponad 2 miliardy dolarów. Według nieoficjalnych informacji Pentagonu sześć bombowców B-2 zrzuciło 12 bomb burzących (zdolnych niszczyć bunkry i podziemne instalacje) o masie 15 ton każda na podziemny obiekt jądrowy w Fordo, a okręty podwodne marynarki wojennej wystrzeliły 30 pocisków manewrujących w kierunku obiektów w Natanz i Isfahanie. Jeden z bombowców B-2 zrzucił również dwie bomby burzące bunkry na Natanz. Więcej na temat bomb penetrujących dowiesz się z tekstu Maćka Kucharczyka >>>
Trump: To historyczny moment
„Wszystkie samoloty znajdują się obecnie poza przestrzenią powietrzną Iranu” – napisał Donald Trump w mediach społecznościowych, dodając, że na Fordo zrzucono pełny ładunek bomb. „Wszystkie samoloty bezpiecznie wracają do domu. Gratulacje dla naszych wspaniałych amerykańskich żołnierzy. Nie ma drugiej armii na świecie, która mogłaby tego dokonać. TERAZ CZAS NA POKÓJ!” – dodał prezydent USA. „To historyczny moment dla Stanów Zjednoczonych Ameryki, Izraela i świata. Iran musi się teraz zgodzić na zakończenie tej wojny. Dziękuję!” – napisał prezydent w kolejnym wpisie.
Zaciśnięta pięść Trumpa
Kiedy w sobotę po południu czasu waszyngtońskiego Donald Trump wylądował helikopterem Marine One w Białym Domu, amerykańskie bombowce strategiczne leciały w kierunku Iranu. Trump nie podszedł do dziennikarzy, ale spojrzał na amerykańską flagę, a potem pokazał zaciśniętą pięść. Niespełna dwie godziny później poinformował, że USA uderzyły w irańskie centra wzbogacania uranu.
Iran: W ośrodkach nie było materiałów promieniotwórczych
Jak dotąd nie ma oficjalnej odpowiedzi władz Iranu. Według „The New York Times” Teheran ma się przygotowywać do ataku na bazy wojskowe i sprzęt na Bliskim Wschodzie. Pojawiają się jednak głosy instytucji powiązanych z reżimem. Agencja prasowa IRNA, powołując się na przedstawiciela władz w Teheranie, informuje, że ośrodki zaatakowane przez USA nie posiadają materiałów promieniotwórczych. Z kolei publiczna telewizja w Iranie bagatelizuje skalę szkód wyrządzonych przez bombardowanie. Kontrolowana przez rząd grupa medialna Islamic Republic of Iran Broadcasting przekonuje, że „od teraz każdy amerykański obywatel i żołnierz w regionie będzie uzasadnionym celem”, a wspierani przez Teheran Huti w Jemenie ogłosili, że są gotowi do zaatakowania amerykańskich okrętów wojskowych na Morzu Czerwonym.
Netanjahu: Naród Izraela ci dziękuje
Tymczasem Biały Dom poinformował, że prezydent Donald Trump rozmawiał z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu po dokonaniu ataków. Stany Zjednoczone miały również „uprzedzić Izrael przed nalotami” – pisze agencja AFP, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela amerykańskich władz. Sam Netanjahu powiedział, że decyzja Donalda Trumpa o zbombardowaniu irańskich ośrodków nuklearnych była „odważna” i zmieni historię. „W historii zapisze się, że prezydent Trump działał, aby odmówić najniebezpieczniejszemu reżimowi na świecie, najniebezpieczniejszej broni na świecie” – powiedział. „Ja ci dziękuję. Naród Izraela ci dziękuje” – dodał Netanjahu, zwracając się do Trumpa.
ONZ o „katastrofalnych konsekwencjach”
„Niebezpieczną eskalacją w regionie, który już znajduje się na krawędzi” – nazwał amerykańskie ataki na Iran sekretarz generalny ONZ. Antonio Guterres podkreślił, że są one „bezpośrednim zagrożeniem dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa”. Zdaniem sekretarza generalnego ONZ, istnieje rosnące ryzyko, że konflikt może szybko wymknąć się spod kontroli, z – jak to ujął – katastrofalnymi konsekwencjami dla cywilów, regionu i świata. Guterres podkreślił, że dla obecnej sytuacji nie ma rozwiązania militarnego, a jedynym sposobem jest dyplomacja.