Wybory prezydenckie w Rumunii. Sąd Konstytucyjny unieważnił pierwszą turę

Rumuński Sąd Konstytucyjny wydał decyzję o unieważnieniu pierwszej tury wyborów prezydenckich, w której największe poparcie uzyskał prorosyjski kandydat Calin Georgescu. Oznacza to, że głosowanie będzie musiało zostać przeprowadzone ponownie.
Zwrot w Rumunii: Wcześniej, w poniedziałek (2 grudnia), Rumuński Sąd Konstytucyjny jednomyślnie odrzucił skargę na przebieg głosownia oraz orzekł, że pierwsza tura wyborów prezydenckich była ważna. W związku z tym druga tura miała odbyć się w najbliższą niedzielę (8 grudnia). W piątek (6 grudnia) Sąd Konstytucyjny wydał jednak kolejną decyzję – tym razem o unieważnieniu pierwszej tury głosowania. Oznacza to, że cały proces wyborczy będzie musiał zostać przeprowadzony od nowa.
Przełomowe ustalenia służb: Poniedziałkowa decyzja była wynikiem ponownego przeliczenia głosów przez Centralne Biuro Wyborcze. Prezes Sądu Konstytucyjnego poinformowała wówczas, że zaobserwowano jedynie nieznaczną różnicę względem ogłoszonych wcześniej wyników. Zaznaczyła, że prawdopodobnie nie wynika ona z oszustwa. Jak podaje portal informacyjny G4Media, piątkowa decyzja o unieważnieniu pierwszej tury zapadła w związku z odtajnieniem informacji służb specjalnych, które wskazują na rosyjską ingerencję w wybory.
Ataki hybrydowe: Jak przypomina agencja Reutera, w środę (4 grudnia) rumuńskie służby odtajniły raport, z którego wynika, że w okresie kampanii wyborczej państwo padło celem „agresywnych ataków hybrydowych ze strony Rosji”. Wskazuje on między innymi, że Calin Georgescu był promowany na platformie TikTok przez skoordynowane konta, algorytmy oraz płatną promocję. Sam kandydat zadeklarował jednak, że nie wydał żadnych środków na kampanię. Rumuński wywiad podał również, że dane dostępu do stron wyborczych były publikowane na rosyjskich kanałach powiązanych z cyberprzestępczością. Służby zidentyfikowały łącznie ponad 85 tysięcy cyberataków.