Zaporoska Elektrownia Jądrowa bez zasilania. „Całkowita przerwa w dostawie prądu”

Energoatom
lektrownia jądrowa w Zaporożu doświadczyła dziesiątej przerwy w dostawie prądu od początku okupacji elektrowni przez Rosjan – przekazało we wtorek ukraińskie przedsiębiorstwo Energoatom. O sprawie informuje również Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, która wskazuje na „utrzymujące się zagrożenia dla bezpieczeństwa jądrowego”.
Awaria zasilania elektrowni w Ukrainie
„Zaporoska Elektrownia Jądrowa straciła dziś całe zasilanie spoza terenu elektrowni po raz dziesiąty w czasie konfliktu, co dodatkowo podkreśla utrzymujące się zagrożenia dla bezpieczeństwa jądrowego” – przekazała we wtorek po południu Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej. Niedługo potem dodano, że „awaryjne generatory diesla zaczęły działać, aby dostarczać energię do elektrowni”.
„Odłączona ostatnia linia przesyłowa”
Z informacji przekazanych przez ukraińskie państwowe przedsiębiorstwo Energoatom wynika, że we wtorek o godzinie 16:56 „została odłączona ostatnia linia przesyłowa, którą elektrownia otrzymywała energię z ukraińskiego systemu elektroenergetycznego”. „Z powodu całkowitej przerwy w dostawie prądu elektrownia przestawiła się na zasilanie własnych potrzeb z agregatów prądotwórczych diesla” – potwierdzono. „Elektrownia musi zostać jak najszybciej zwrócona pod kontrolę jej jedynego prawowitego operatora, Energoatomu, aby zapobiec katastrofie radiacyjnej i jądrowej” – podkreślono. „Terroryzm nuklearny jest niedopuszczalny”
4 marca 2022 r. kontrolę nad elektrownią przejęli Rosjanie. Przed kilkoma dniami Konferencja Generalna Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej wezwała Federację Rosyjską do natychmiastowego wycofania się z elektrowni. – Jesteśmy wdzięczni wszystkim krajom, które poparły ten ważny dokument. 62 głosy „za” reprezentują jasne stanowisko cywilizowanego świata: terroryzm nuklearny jest niedopuszczalny, a elektrownia jądrowa w Zaporożu, okupowana przez Rosję, musi zostać natychmiast zwrócona Ukrainie – mówiła ministerka energetyki Ukrainy Switłana Grynczuk.
Źródło: gazeta.pl/