Próg kradzieży ma iść w górę aż o 300 zł. Powód? Przez inflację jest za dużo przestępstw

Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl

Próg kradzieży, powyżej której czyn będzie uznany za kradzież, a nie wykroczenie, ma pójść w górę z 500 do 800 zł – wynika z projektu ustawy przygotowanego przez rząd. Jednym z powodem może być galopująca inflacja.

Jak wynika z rządowego projektu ustawy, próg wartości rzeczy, której kradzież będzie już przestępstwem, a nie wykroczeniem, ma pójść w górę z 500 do 800 zł.

Ta granica kwotowa jest kluczowa, bo o ile za przestępstwo kradzieży grozi nawet do pięciu lat więzienia, o tyle wykroczenie jest karane „tylko” grzywną i karą aresztu do 30 dni.

Próg kradzieży w górę. Powodem oszczędności czy inflacja?

Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, zmiana prawna zgłoszona w Sejmie przez posła PiS Barłomieja Dorywalskiego znalazła uznanie w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dorywalski pomysł podniesienia progu kradzieży uznawanej za przestępstwo, a nie wykroczenie, motywuje wzrostem płacy minimalnej. Polityk przekonuje, że zmiana może przynieść oszczędności w wymiarze sprawiedliwości, bo spadnie liczba kosztownych postępowań.

Z tym wytłumaczeniem łączy się inne – bardziej nieoficjalne. Jak zauważa „DGP”, jedną z przesłanek za podniesieniem może być też najwyższa w tym wieku inflacja. Wskutek dynamicznego wzrostu cen coraz więcej produktów kosztuje ponad 500 zł. Skutek – coraz częściej kradzieży musi zostać uznana za przestępstwo, choć np. jeszcze rok czy dwa lata temu kradzież tej samej rzeczy byłaby tylko wykroczeniem.

Z drugiej strony, handlowcy mają się obawiać, że podwyżka limitu „przestępczej” kradzieży aż o 300 zł może okazać się zachętą dla złodziei.

Inflacja najwyższa od 24 lat

Według szybkiego szacunku GUS, w maju inflacja wyniosła 13,9 proc. Poprzednio tak wysoki odczyt inflacji GUS podał w marcu 1998 r. 

Według ekspertów to jeszcze nie koniec. Jeszcze nieco wyższe odczyty inflacji (rzędu ok. 15-16 proc.) zobaczymy w wakacje, choć – zdaniem m.in. prezesa NBP Adama Glapińskiego – jesienią inflacja powinna powoli opadać. Z drugiej strony, np. członek RPP Ludwik Kotecki ostrzega, że na początku 2023 r. tempo wzrostu cen znów może wyraźnie przyspieszyć. Kotecki nie wyklucza, że inflacja sięgnie wówczas 20 procent. 

Źródło: next.gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com