Przypomnieli „standardy” z grudnia 2016 roku. „Jak to było z tym niedopuszczaniem posłów do obrad?”

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl /X/@SzkKontaktowe
Wśród polityków, dziennikarzy i nie tylko trwa gorąca debata nad tym, czy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zagoszczą na najbliższych obradach Sejmu. Szkło Kontaktowe przypomniało wydarzenia z grudnia 2016 roku, kiedy to posłowie ówczesnej opozycji nie zostali wpuszczeni na obrady związane z głosowaniem nad budżetem na 2017 rok.
Trwa dyskusja nad tym, czy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik – politycy skazani prawomocnym wyrokiem sądu na dwa lata więzienia, zostaną wpuszczeni na salę obrad w Sejmie i czy są jeszcze posłami. W piątek poinformowano o dezaktywacji kart do głosowania obu polityków Prawa i Sprawiedliwości. Poseł Waldemar Buda stwierdził, że Maciej Wąsik (sprawy Kamińskiego jeszcze nie rozpatrzono) „ma obowiązek wejść” na salę obrad. – Nie ma żadnego dokumentu, który by potwierdzał, że on nie może wykonywać swoich obowiązków – stwierdził. Jak dodał, marszałek Sejmu nie ma podstaw prawnych do blokowania dostępu do parlamentu dla skazanych przez sąd polityków PiS.
Przypomnieli wydarzenia z grudnia 2016 roku. „Jak to było z tym niedopuszczaniem posłów?”
Z kolei Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były przewodniczący PKW podkreślił, że politycy nie mogą wejść na salę sejmową. – W tej sytuacji, gdyby rzeczywiście chcieli siłą, przemocą wejść, to jest Straż Marszałkowska. Hołownia musi być konsekwentny – mówił w TVN24.
Prof. Andrzej Zoll, były prezes TK wypowiedział się w podobnym tonie. – Gdyby w najbliższą środę obaj politycy PiS – bo już nie posłowie – próbowali wejść na salę plenarną Sejmu, to powinna ich bez ogródek powstrzymać Straż Marszałkowska. Powiem więcej. Ja doradzałbym marszałkowi Hołowni, aby na ten dzień wezwał do Sejmu policję – zaznaczył. Jak dodał Wąsik i Kamiński „powinni iść do więzienia” – Kara jest do wykonania natychmiast, jest prawomocny wyrok – powiedział Zoll w rozmowie z Onetem.
Tymczasem profil programu Szkło Kontaktowe emitowanego na antenie TVN24 przypomina sytuację z 2016 roku, kiedy ówczesny obóz rządzący nie chciał wpuścić polityków opozycji do Sali Kolumnowej. „Jak to było z tym niedopuszczaniem posłów do obrad Sejmu? Pamiętają to dobrze między innymi Agnieszka Pomaska i Cezary Tomczyk” – napisano na portalu X i przywołano wpis reportera TVN24 Wojciecha Bojanowskiego, który relacjonował wówczas, że Straż Marszałkowska nie pozwoliła posłom wejść na salę, gdzie obradowali politycy PiS.
Przeniesiono obrady Sejmu do Sali Kolumnowej. Co wydarzyło się w grudniu 2016 roku?
Przypomnijmy, w grudniu 2016 roku Straż Marszałkowska zablokowała wejście do Sali Kolumnowej, twierdząc, że trwa tam posiedzenie klubu PiS.
16 grudnia tuż przed godziną 21:30 pojawiła się oficjalna informacja o przeniesieniu obrad do Sali Kolumnowej. Głosowanie w sprawie ustawy budżetowej rzeczywiście się tam odbyło, mimo że zdaniem opozycji, nie było kworum – większość posłów opozycji została, aby dalej protestować na sali plenarnej. – Nie można zadać pytania, nie można zabrać głosu. Posiedzenie jest nielegalne. To nie jest posiedzenie – komentował wówczas Cezary Tomczyk. O godzinie 22:00 posłowie mieli przegłosować ustawę. Jak przekazał marszałek Sejmu, „za” było 234 osoby, a dwoje posłów było przeciw. W głosowaniu udział 236 posłów. W sieci pojawiły się wówczas także zdjęcia jak Straż Marszałkowska wynosi laskę marszałkowską do Sali Kolumnowej.
Wszystko zaczęło się od wystąpienia posła Michała Szczerby, który na mównicę zabrał kartkę z napisem „Wolne Media” i powiedział: „Panie marszałku kochany, muzyka łagodzi obyczaje. Dlatego Warszawa jest…”. Po tych słowach ówczesny marszałek Marek Kuchciński wykluczył go z obrad Sejmu, a chwilę później opozycja zaczęła blokować mównicę. Ostatecznie obrady przeniesiono do Sali Kolumnowej, gdzie PiS, praktycznie bez posłów z innych ugrupowań, przegłosowało budżet na 2017 rok.
Źródło: gazeta.pl