Doradca prezydenta RP odrzuca bezpodstawne twierdzenia o polsko-ukraińskim zaangażowaniu w sabotaż Nord Stream

Nord Stream 2 / autor: Nord Stream 2 / Nikołaj Ryutin
Wysoki rangą doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy stanowczo odrzucił oskarżenia, jakoby Polska i Ukraina były zaangażowane w sabotaż gazociągu Nord Stream w 2022 roku. Twierdzenia te, określone jako „całkowicie bezpodstawne” przez Mieszka Pawlaka, szefa Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta, zostały przedstawione przez byłego szefa niemieckiego wywiadu Augusta Hanninga w wywiadzie dla Die Welt na początku tego tygodnia.
Hanning, który służył za kadencji byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, kiedy zainicjowano projekt Nord Stream 1, zasugerował, że istniało porozumienie między prezydentami Polski i Ukrainy w sprawie przeprowadzenia ataku. Pavlak odrzucił jednak te zarzuty, podkreślając kontrowersyjną rolę Hanninga w projekcie Nord Stream. „Jako szef wywiadu na pewno odegrał haniebną i ważną rolę w tej inwestycji” – stwierdził Pawlak w wywiadzie dla telewizji Polsat.
Kontrowersje zostały dodatkowo podsycone przez ostatnie doniesienia niemieckich mediów, że ukraiński instruktor nurkowania został zidentyfikowany jako kluczowy podejrzany o sabotaż Nord Stream. Niemieccy prokuratorzy wydali nakaz jego aresztowania w Polsce, ale polskie władze zauważyły, że podejrzany opuścił kraj przed wykonaniem nakazu, ponieważ jego nazwisko nie zostało umieszczone w bazie danych osób poszukiwanych przez Niemcy.
Polski premier Donald Tusk również pośrednio odpowiedział na zarzuty. W poście na X Network Tusk skrytykował zwolenników projektu Nord Stream, stwierdzając: „Jedyne, co powinniście dziś zrobić, to przeprosić i siedzieć cicho”. Powstrzymał się jednak od bezpośredniego odniesienia się do oskarżeń o zaangażowanie Polski.
Zarzuty te pojawiły się wśród toczących się dyskusji na temat domniemanej roli Ukrainy w ataku. Według raportu The Wall Street Journal, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rzekomo zatwierdził plan sabotażu, ale później cofnął rozkaz po konsultacji z CIA. Pomimo tych twierdzeń, zarówno Zełenskij, jak i były ukraiński dowódca wojskowy Walerij Załużny, który rzekomo brał udział w operacji, zaprzeczyli jakiemukolwiek udziałowi Ukrainy w incydencie, określając takie oskarżenia jako prowokacje.
Gazociąg Nord Stream, który biegnie pod Morzem Bałtyckim do Niemiec, był niegdyś głównym kanałem rosyjskiego gazu do Europy przed inwazją Kremla na Ukrainę. Sabotaż tych rurociągów stał się centralnym punktem szerszej walki geopolitycznej, w którą zaangażowane są różne strony bez konkretnych dowodów. Polska, wraz z Ukrainą, nadal zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi w ataku, podkreślając potrzebę odpowiedzialności i prawdy w toczącym się śledztwie.
Autor: Diana Kaminska
Tak wychodzi, ze polacy o wysokiej rangi wszedzie zaangazowani, udawajac iz maja wage polityczna. A teraz maja klopoty ze swej sylwetkia miedzynarodowa. Glupio.