Ekspert grzmi po wizycie szefa kancelarii Zełenskiego w USA. „Demonstracja słabości”

president.gov.ua
Delegacja ukraińska spotkała się z przedstawicielami zespołu Donalda Trumpa w Waszyngtonie, by omówić kwestie bezpieczeństwa i wsparcia dla Ukrainy. – Nie jestem przekonany, że zespół Zełenskiego przywiezie z USA rozwiązania, które zadowolą Ukrainę – ostrzega politolog Jewhen Mahda w komentarzu dla Gazeta.pl.
Delegacja ukraińska pod przewodnictwem szefa biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Andrija Jermaka, spotkała się w środę z przedstawicielami Donalda Trumpa – donosi Reuters, powołując się na swoje źródła. Według agencji, rozmowy odbyły się w Waszyngtonie z Mikem Waltzem, wybranym przez Trumpa doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego w Białym Domu, oraz Keithem Kelloggiem, specjalnym przedstawicielem ds. Ukrainy.
Wcześniej minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiga poinformował, że Jermak udał się z oficjalną wizytą do Stanów Zjednoczonych, aby nawiązać kontakty z ekipą Donalda Trumpa, podaje Radio Svoboda. Szef ukraińskiego MSZ wyraził nadzieję na kontynuację wsparcia dla Ukrainy ze strony USA, gdy administracja nowo wybranego prezydenta Trumpa rozpocznie swoją pracę.
Szef kancelarii Zełenskiego w USA. Co wiadomo o spotkaniu delegacji z Kijowa z ekipą Trumpa?
Jak donosi Wall Street Journal, szef biura prezydenta Ukrainy, Andrij Jermak, prowadzi negocjacje z zespołem przyszłej administracji Donalda Trumpa, aby zminimalizować różnice w podejściu do pokojowego rozwiązania wojny Rosji przeciwko Ukrainie jeszcze przed objęciem przez niego urzędu.
Kellogg wcześniej wyraził poparcie dla wysiłków Białego Domu, aby dostarczyć Ukrainie jak najwięcej broni, argumentując, że zapewni to Trumpowi większe możliwości nacisku na Moskwę podczas przyszłych negocjacji. Jednocześnie, jak wskazują źródła, zespół Trumpa nie wykazuje szczególnego zainteresowania kwestią członkostwa Ukrainy w NATO. Wołodymyr Zełenski wielokrotnie podkreślał, że członkostwo w sojuszu jest kluczową gwarancją bezpieczeństwa przed kolejnymi agresywnymi działaniami Rosji.
– Pokój musi być trwały. Niestabilny, tymczasowy pokój nie leży ani w interesie Ameryki, ani Ukrainy – zauważyło źródło bliskie ukraińskiej stronie w rozmowie z amerykańską gazetą. Według WSJ doradcy Trumpa omawiali plany pokojowe, które zakładają uznanie przez Ukrainę okupacji 20 proc. jej terytorium przez Rosję. Plany te nie przewidują jednak członkostwa Ukrainy w NATO.
Ukraińska delegacja w USA. Politolog wskazuje na błąd Kijowa. „To była demonstracja słabości”
Kijów demonstruje swoją determinację w poszukiwaniu wsparcia ze strony Zachodu – mówi w komentarzu dla Gazeta.pl Jewhen Mahda, dyrektor kijowskiego Instytutu Polityki Światowej. Zdaniem eksperta, wizyta ukraińskiej delegacji w Stanach Zjednoczonych przed oficjalnym zaprzysiężeniem nowego prezydenta USA budzi wiele pytań dotyczących strategii Kijowa.
– Moim zdaniem taki ruch świadczy o tym, że zespół Wołodymyra Zełenskiego znalazł się w swoistym „symulatorze Trumpa”. Jeszcze na półtora miesiąca przed inauguracją nowo wybranego prezydenta udają się do Stanów Zjednoczonych, aby prowadzić rozmowy z zespołem osoby, która dopiero 20 stycznia oficjalnie obejmie urząd. W dodatku skład tej delegacji wydaje się nietypowy, ponieważ nie ma w niej oficjalnych dyplomatów – zauważa ekspert.
Zdaniem Mahdy kluczowym problemem Kijowa pozostaje brak jasno określonych interesów narodowych, co osłabia pozycję Ukrainy w negocjacjach. – Nie wiem, czy rozsądne jest prowadzenie rozmów bez uprzedniego wypracowania wewnętrznego konsensusu co do naszych interesów narodowych. Rozumiem, że Ukraina jest zmęczona wojną, ale taka wizyta w USA może pokazywać naszą słabość w obliczu stanowiska Rosji, która otwarcie deklaruje brak chęci prowadzenia negocjacji i z Kijowem, i z Waszyngtonem – mówi ekspert.
Politolog wyraża również wątpliwości co do efektów wizyty. – Nie jestem przekonany, że Andrij Jermak i jego zespół przywiozą ze Stanów Zjednoczonych rozwiązania, które zadowolą Ukrainę. Wręcz przeciwnie, może to podkreślić naszą bezradność wobec skomplikowanej sytuacji geopolitycznej – podsumowuje Mahda.
Źródło: gazeta.pl