Kijów o powojennych wyborach. Zełenski może stracić władzę? Ten kandydat „ma bardzo duże szanse”

Ukraińskie władze deklarują gotowość do przeprowadzenia wyborów tuż po zakończeniu wojny. W rozmowie z Gazeta.pl ukraiński politolog Ihor Rejterowycz wskazuje, że partie polityczne już teraz przygotowują się do wyborów, prowadząc audyt struktur i intensyfikując działania w regionach.

Szef biura prezydenta Andrij Jermak powiedział, że Ukraina jest gotowa przeprowadzić wybory natychmiast po ustanowieniu sprawiedliwego pokoju. Powiedział to w wywiadzie dla „The Telegraph”. Jermak zaznaczył, że prezydent Wołodymyr Zełenski jest gotów do wyborów w każdej chwili, ale najpierw należy rozwiązać szereg problemów.

Wyjaśnił, że wybory muszą być zorganizowane w taki sposób, aby zostały uznane przez cały demokratyczny świat. Oznacza to, że należy zapewnić wszystkim obywatelom Ukrainy możliwość głosowania, w tym ukraińskim żołnierzom na froncie oraz osobom, które tymczasowo opuściły Ukrainę. – Dla każdego kraju, nawet w czasie pokoju, to nie jest proste, to ogromna praca dla ambasad i konsulatów – powiedział Jermak. Ponadto obecnie Ukraina wydaje wszystkie pieniądze na uzbrojenie, pensje dla wojskowych itp. Jermak zaznaczył, że „przede wszystkim Ukraina musi przetrwać i wygrać wojnę”.

Zobacz wideo Twardoch: Kolejny bunt Ukraińców może być przeciwko oligarchii

Kiedy odbędą się wybory w Ukrainie? Ekspert wyjaśnia 

Ihor Rejterowycz, ukraiński politolog, w rozmowie z Gazeta.pl wyjaśnia, że wybory w Ukrainie mogą się odbyć najwcześniej sześć miesięcy po zakończeniu stanu wojennego. – Nie ma mowy o wcześniejszym terminie, na przykład o wiośnie 2025 roku. Najbardziej optymistyczna data to jesień 2025 roku, ale tylko w przypadku bardzo pomyślnego rozwoju wydarzeń, na przykład zawarcia trwałego rozejmu i szybkiego zniesienia stanu wojennego. Trzeba jednak pamiętać, że nawet po zakończeniu aktywnych działań zbrojnych stan wojenny może obowiązywać jeszcze przez kilka miesięcy – tłumaczy Rejterowycz.

Politolog dodaje, że ukraińskie partie polityczne już teraz zaczynają przygotowania do przyszłych wyborów. – Partie prowadzą audyt swoich struktur, sprawdzają, które lokalne oddziały przetrwały, ilu ludzi jest w nich aktywnych. Odbywają się także wyjazdy do różnych regionów, gdzie analizuje się sytuację, w tym to, gdzie mogą głosować wewnętrznie przesiedleni obywatele – tłumaczy ekspert.

Jednym z sygnałów świadczących o aktywności partii politycznych jest powrót do wydawania prasy partyjnej. – Widzimy, że partie przygotowują gazety i czasopisma, w których przedstawiają swoje działania w czasie wojny – mówi Rejterowycz. Według niego politycy związani z określonymi okręgami wyborczymi także zaczynają być bardziej widoczni w swoich regionach, co jest częścią szerszej strategii przygotowań do możliwych przyszłych wyborów.

Ekspert z Kijowa wskazuje również na tematy, na których mogą skupić się poszczególne ukraińskie partie. – Na przykład partia byłej premierki Julii Tymoszenko „Batkiwszczyna” tradycyjnie koncentruje się na kwestiach społecznych. Partia byłego prezydenta Petra Poroszenki „Europejska Solidarność” skupia się na integracji europejskiej i obronności, a obecnie rządząca partia „Sługa Ludu” będzie budowała własną narrację. Jednak w przypadku tej ostatniej sytuacja jest bardziej skomplikowana. Prawdopodobnie partia wystartuje w wyborach, ale już nie pod bezpośrednim przewodnictwem prezydenta Zełenskiego – zauważa ekspert.

Powojenne wybory prezydenckie w Ukrainie. Zełenski może stracić władzę? 

Zapytany o możliwych kandydatów w wyborach prezydenckich, Ihor Rejterowycz podkreśla, że kluczowym pytaniem pozostaje to, czy obecny prezydent Wołodymyr Zełenski weźmie w nich udział. – Jeśli Zełenski wystartuje, będzie to zupełnie inny scenariusz niż w przypadku jego nieobecności. Na tę chwilę brak ostatecznej odpowiedzi, choć bardziej prawdopodobne jest, że będzie kandydował. Jeśli nie, wybory mogą stać się rywalizacją między obecnymi liderami politycznymi a nowymi pretendentami – ocenia politolog.

Zdaniem eksperta Wołodymyr Zełenski mógłby zdecydować się na niestartowanie w kolejnych wyborach, co mogłoby przynieść mu polityczne korzyści. – Najlepszym krokiem byłoby dotrzymanie przedwyborczej obietnicy i nieubieganie się o reelekcję. To mogłoby pozytywnie wpłynąć na jego wizerunek i zostać dobrze zapamiętane przez społeczeństwo – podsumowuje politolog.

W kontekście możliwych kandydatów ukraiński politolog wskazuje także na ogromne zaufanie społeczne, jakim cieszą się przedstawiciele armii. – Jeśli na przykład generał Walerij Załużny zdecyduje się wystartować, ma bardzo duże szanse. Jego obecne notowania wskazują na wyraźną przewagę nad innymi kandydatami. Jednak na razie to jedynie spekulacje, bo generał nie ogłaszał żadnych politycznych zamiarów – dodaje.

Gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 60
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com