Jedyna taka debata. Stadionowe starcie, które dało zwycięstwo Zełenskiemu

President.gov.ua
Dziś wieczorem w Polsce odbędzie się debata prezydencka. W Ukrainie – z powodu trwającej wojny – wybory prezydenckie są dziś niemożliwe do przeprowadzenia. Ale Ukraińcy doskonale pamiętają ostatnią, jak dotąd, debatę kandydatów na prezydenta. Odbyła się ona nie w studiu telewizyjnym, lecz na stadionie w samym centrum Kijowa. I to właśnie po niej zwycięstwo w wyborach odniósł Wołodymyr Zełenski.
19 kwietnia 2019 roku ponad 20 tysięcy osób zgromadziło się na Stadionie Olimpijskim w Kijowie, by na żywo obserwować debatę między ubiegającym się o reelekcję prezydentem Petrem Poroszenką a jego rywalem – wtedy jeszcze aktorem i producentem telewizyjnym Wołodymyrem Zełenskim. Miliony widzów śledziły to wydarzenie przed telewizorami. Była to najgłośniejsza debata w historii Ukrainy – symboliczna, niekonwencjonalna i przełomowa.
Choć zgodnie z tradycją debaty prezydenckie odbywają się w studiu telewizji publicznej, Zełenski zaproponował, by przenieść ją na stadion. Poroszenko początkowo zaprosił rywala na debatę do studia, ale ostatecznie przyjął wyzwanie. – Ale stadion, tak, stadion. Czekam na Pana, Wołodymyrze Ołeksandrowyczu – powiedział, potwierdzając udział w wydarzeniu, które przeszło do historii ukraińskiej polityki.Debata inna niż wszystkie
Wszystko zaczęło się tuż po pierwszej turze wyborów prezydenckich w Ukrainie – 31 marca 2019 roku. Po ogłoszeniu wyników exit poll i potwierdzeniu, że do drugiej tury przechodzą Petro Poroszenko i Wołodymyr Zełenski, urzędujący prezydent wezwał swojego rywala na publiczną debatę. Zełenski odpowiedział kilka dni później. Zaproponował coś zupełnie niespodziewanego: debatę nie w studiu, a na stadionie. – Jeśli naprawdę chce Pan debatować – to chodźmy na stadion – mówił w specjalnym nagraniu, które błyskawicznie rozeszło się po internecie.
Poroszenko początkowo próbował przekonać Zełenskiego, by debatowali 14 kwietnia na stadionie, a 19 kwietnia – w tradycyjnej formie, w studiu telewizji publicznej. Zełenski odmówił, a Poroszenko – mimo wątpliwości – ostatecznie przyjął warunki rywala.
Atmosfera przed wydarzeniem była napięta. Kłócono się o wszystko: kto poprowadzi debatę, jak rozmieścić publiczność, ile postawić scen, kto odpowiada za transmisję. Ustalono kompromis – dwie sceny, oddzielne sektory dla zwolenników obu kandydatów i ogromne środki bezpieczeństwa. Teren wokół stadionu obstawiło około 10 tys. funkcjonariuszy. Wejście wymagało przejścia przez kilka poziomów kontroli. Zabroniono wnoszenia symboliki partyjnej, butelek i ostrych przedmiotów.Tłum wpuszczano od 16:00, by wszyscy zdążyli przed rozpoczęciem debaty o 19:00. Choć oficjalny start przesunięto później na 21:00, stadion wypełnił się wcześniej. W międzyczasie na scenach występowali artyści.
Kampania na scenie, emocje na trybunach
Gdy tylko rozpoczęła się debata, Petro Poroszenko przeszedł na stronę swojego rywala, by uścisnąć mu dłoń. Na tej samej scenie pozostał już do końca. Debatę otworzył Zełenski – tak zadecydowała rzucona moneta. W pierwszym wystąpieniu przyznał, że sam głosował na Poroszenkę w 2014 roku, ale się zawiódł. – Głosowałem na Pana. Pomyliłem się – mówił. – Nie jestem politykiem, jestem zwykłym człowiekiem. Który przyszedł tu, by złamać system – powiedział Zełenski.
Poroszenko zarzucił Zełenskiemu, że nie ma doświadczenia, unikał służby wojskowej i nie rozumie, jak funkcjonuje armia. – Lepiej być kotem w worku niż wilkiem w owczej skórze – odpowiedział Zełenski.
Obaj kandydaci nie szczędzili sobie wzajemnych zarzutów. Zełenski krytykował Poroszenkę za zbyt wolne tempo reform, nieskuteczną walkę z korupcją, brak rozliczenia winnych za ofiary podczas Rewolucji Godności. Prezydent odpowiadał, że przejął kraj w ruinie – bez pieniędzy i bez armii – i zbudował międzynarodową koalicję wspierającą Ukrainę. Oskarżał Zełenskiego o brak kompetencji i bliskie kontakty z ludźmi powiązanymi z Rosją.
Zełenski przypomniał Poroszence o jego rozmowach z Putinem za pośrednictwem prorosyjskiego polityka Wiktora Medwedczuka. Poroszenko z kolei wypominał Zełenskiemu, że unikał dziennikarzy i publicznych wystąpień przez całą kampanię.
W trakcie debaty emocje sięgały zenitu. Widzowie reagowali krzykami, oklaskami, buczeniem. Każda wypowiedź jednego kandydata wywoływała reakcję zwolenników drugiego. Całość bardziej przypominała widowisko niż tradycyjną debatę. Ale był też moment jedności.
– Jestem gotów uklęknąć przed każdą matką, która nie doczekała się syna, i każdą kobietą, która nie doczekała się męża – powiedział Zełenski. Po chwili obaj kandydaci uklękli na scenie przed rodzinami poległych żołnierzy. Ten gest, choć symboliczny, zapisał się w pamięci wielu wyborców.
Dwa dni później, 21 kwietnia 2019 roku, Ukraińcy ruszyli do urn. Wynik był bezprecedensowy – Wołodymyr Zełenski zdobył aż 73,22 proc. głosów. Petro Poroszenko – 24,45 proc.
Źródło: gazeta.pl