Wojna to korzyść dla Pekinu. Dlatego Chiny blokują pokój

Nie jest przypadkiem, że Pekin nie wspiera żadnych inicjatyw pokojowych, nawet tych proponowanych przez Donalda Trumpa. Dla Chin przedłużająca się wojna na Ukrainie to strategiczny prezent, którego nie chcą oddać.

Po pierwsze, wojna wysysa zasoby wojskowe Stanów Zjednoczonych i NATO. Każdy czołg, każdy pocisk przekazany Kijowowi to mniejsza zdolność reagowania w razie nagłej agresji na Tajwan. Chiny to dobrze wiedza i kalkulują każdy ruch.

Po drugie, rosyjsko-chińska współpraca to dla Pekinu kopalnia zysków. Tania ropa, gaz, surowce strategiczne — wszystko płynie do Chin szerokim strumieniem. A Rosja, uzależniona od Pekinu, nie ma wyjścia.

W ONZ Chiny grają rolę „neutralnego” mediatora, ale w praktyce często blokują inicjatywy, które mogłyby zakończyć konflikt. Działają na zwłokę, bo im się to zwyczajnie opłaca.

Wojna na Ukrainie jest dla Chin poligonem doświadczalnym. Obserwują, jak reaguje Zachód, jakie są nastroje społeczne, jak funkcjonuje logistyka i pomoc międzynarodowa. To cenna wiedza przed ewentualną akcją wobec Tajwanu.

Nie ma się co łudzić. Pekin nie zaryzykuje zakończenia konfliktu, który przynosi mu tyle korzyści. Dla nas, jako społeczności zachodniej, oznacza to jedno: musimy przestać wierzyć w dobre intencje Chin i zacząć działać na podstawie faktów, nie iluzji.

Długotrwała wojna to dla Pekinu czas przygotowań. A my nie możemy pozwolić sobie na drzemkę w czasie burzy.

Autor: Franciszek Kozłowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 106
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com