To nie żart. Dokumenty szczytu Trump-Putin zostały w hotelowej drukarce. Jest reakcja Białego Domu

Fot. REUTERS/Gavriil Grigorov
W drukarce hotelu na Alasce amerykańscy urzędnicy zostawili osiem stron dokumentów zawierających szczegóły organizacji szczytu Trump-Putin – podaje NPR. Białym Dom bagatelizuje sprawę.
Dokumenty znalezione w hotelu na Alasce
Publiczny amerykański nadawca NPR podał, że w hotelu Capitain Cook, położonym ok. 20 minut od bazy wojskowej w Anchorage na Alasce, znaleziono osiem stron dokumentów sporządzonych najprawdopodobniej przez członków administracji Donalda Trumpa. Dokumenty miały być pozostawione w jednej z drukarek, a natknąć się na nie mieli w piątek rano przypadkowo hotelowi goście.
Szczyt Trump-Putin. Kartki pozostawione w drukarce
„Pierwsza strona wydrukowanego pakietu ujawniła kolejność spotkań zaplanowanych na 15 sierpnia, w tym konkretne nazwy pomieszczeń w bazie w Anchorage, w których miały się one odbyć. Ujawniono również, że Trump zamierza wręczyć Putinowi uroczysty prezent [statua amerykańskiego orła bielika – red.]” – informuje NPR. „Na stronach od 2 do 5 dokumentów wymieniono nazwiska i numery telefonów trzech amerykańskich urzędników oraz nazwiska 13 amerykańskich i rosyjskich polityków. Lista zawierała fonetyczne wymowy wszystkich rosyjskich mężczyzn spodziewanych na szczycie” – czytamy. Na kolejnych stronach informowano, jakie dania będą serwowane na lunchu (m.in. polędwica wołowa i halibut), a także jak będą usadzeni goście podczas posiłku (Putin i Trump mieli siedzieć naprzeciwko siebie, ostatecznie lunch jednak odwołano).
Reakcja Białego Domu
– To zabawne, że NPR publikuje wielostronicowe menu lunchowe i nazywa to złamaniem zasad bezpieczeństwa – przekazała redakcji NewsNation Anna Kelly, wicerzeczniczka prasowa Białego Domu. – Ten rodzaj samozwańczego dziennikarstwa śledczego jest powodem, dla którego nikt nie traktuje ich poważnie i dzięki prezydentowi Trumpowi nie są już finansowani z podatków – dodała.
Źródło: gazeta.pl