Eksplozja drona w Osinach. Są nowe informacje z MSZ. Polska zwróciła się do Rosji

Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl
– Polska przekazała Rosji notę protestacyjną w sprawie eksplozji drona w Osinach w województwie lubelskim – poinformował rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Najnowsze informacje z MSZ po eksplozji drona w Osinach
MSZ przekazał ambasadzie Rosji notę protestacyjną po eksplozji drona wojskowego na Lubelszczyźnie w nocy z wtorku na środę (19/20 sierpnia). MSZ ocenił to jako świadomą prowokację i element wojny hybrydowej. – Notę przekazano w Warszawie, ale zostanie też przetłumaczona i przekazana także w Moskwie – poinformował rzecznik resortu Paweł Wroński. – W tej nocie Polska wskazuje, że Federacja Rosyjska naruszyła traktat o przyjaźni i współpracy z 1992 roku, konwencję chicagowską o lotnictwie cywilnym z 1944 roku, a także wiele praw zwyczajowych. Zdaniem MSZ to zdarzenie jest świadomą prowokacją Federacji Rosyjskiej, elementem wojny hybrydowej i kolejnym wysoko nieprzyjaznym aktem wobec Rzeczypospolitej Polskiej, jak i wobec państw europejskich – oświadczył rzecznik ministerstwa dyplomacji. Wroński podkreślił, że to wydarzenie ma związek z agresją Rosji na Ukrainę.
Eksplozja drona w Osinach. Ustalenia prokuratury
Dron eksplodował i spadł w Osinach w powiecie łukowskim. – Przyleciał prawdopodobnie z Białorusi – poinformował prokurator Grzegorz Trusiewicz po oględzinach miejsca zdarzenia. Śledczy nie wykluczają, że bezzałogowiec spadł na pole kukurydzy po zetknięciu z linią energetyczną. Stąd decyzja o zabezpieczeniu trzech linii, na których są ślady świeżych uszkodzeń. Śledczy zabezpieczyli też ziemię w miejscu wybuchu – będzie badana pod kątem materiałów wybuchowych.
Działania na miejscu wybuchu drona w Osinach
Prokuratura kontynuuje oględziny miejsca, w którym spadł dron. Jest tam około stu pięćdziesięciu przedstawicieli różnych służb i sześciu prokuratorów. Od środy przesłuchiwani są świadkowie zdarzenia, którzy mówią o wielkim huku i błysku w momencie zdarzenia. – Nie wiadomo było, czy to gaz u kogoś wybuchł, bo czasami ludzie na działkach mają butle z gazem takie wielkie do przechowywania, czy może ktoś wypadek miał – mówił jeden z mieszkańców. – Zerwaliśmy się i nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Wyskoczyliśmy na dwór i mówię: wojna czy co? – opowiadał inny mężczyzna. W wyniku upadku drona nikt nie ucierpiał.
Źródło: gazeta.pl