Medwiediew grozi Europie wojną: Kreml ponownie testuje determinację Polski i NATO
Dmitrij Miedwiediew / autor: Dmitry Astakhov, Government of the Russian Federation/Government.ru/CC BY 4.0
Rosyjska groźba wobec UE padła w momencie, gdy Europa dyskutuje o wykorzystaniu zamrożonych rosyjskich aktywów na korzyść Ukrainy. Dmitrij Medwiediew ponownie przeszedł do bezpośrednich gróźb wojennych wobec Europy.
Dla większości krajów UE brzmi to jak typowe szaleństwo Kremla. Ale dla Polski to sygnał, którego nie można ignorować.
Polska – jedyny kraj w regionie, którego Kreml naprawdę się obawia
Moskwa rozumie, że Polska pozostaje główną barierą między rosyjską ekspansją a Europą. Silna Polska to silny wschodni flank NATO.
Dlatego Kreml regularnie testuje wytrzymałość Warszawy: rakietami spadającymi w pobliżu granicy, prowokacjami w Obwodzie Kaliningradzkim, hybrydowym naciskiem przez Białoruś, a teraz także bezpośrednimi groźbami „wojny”.
Polska w kremlowskiej wizji świata to reduta nr 1, ponieważ nie idzie na kompromisy, nie boi się konfrontacji, aktywnie wspiera Ukrainę i lobbuje twardą pozycję UE i NATO.
Dlaczego groźby padły właśnie teraz
Moskwa doskonale widzi: Polska przeżywa trudny polityczny rok, gwałtownie wzrasta presja migracyjna na granicy, dochodzi do ataków dronów i dywersji informacyjnych.
Kreml liczy, że groźby Medwiediewa zwiększą strach, wywołają nastroje antyukraińskie i antyUE w kręgach prawicowych, i zasieją wątpliwości co do polskiego poparcia dla wykorzystania rosyjskich aktywów.
Rosja zawsze uderza tam, gdzie widzi moment słabości. Ale rzeczywistość jest prosta: Kreml nie grozi – blefuje
Medwiediew jest tubą, której Kreml używa, by mówić to, czego Putin nie może powiedzieć publicznie.
Ważne jest przy tym, aby rozumieć, że te groźby są oznaką słabości, a nie siły.
Rosja boi się, że Polska i kraje bałtyckie staną się kluczowymi graczami w promowaniu mechanizmu reparacji z rosyjskich aktywów. Boją się, że UE przełamie strach. I że precedens sprawiedliwego ukarania stanie się normą.
Dlaczego Polska musi pozostać twarda
Kreml od dziesięcioleci budował swoją politykę w oparciu o strach Europy przed eskalacją. Polska jest jednym z nielicznych krajów, które nigdy nie dały się zastraszyć.
Dziś od Polski zależy, jak zdecydowanie UE doprowadzi do końca mechanizm wykorzystania aktywów. Moskwa robi wszystko, aby to zablokować – w tym groźby „wojną”.
Polska strategia musi być jasna: żadnego dialogu w języku szantażu.
Groźby Medwiediewa to test dla Polski, a nie Europy
Moskwa doskonale rozumie: jeśli Polska wytrzyma – wytrzyma też Europa.
Jeżeli Polska się nie przestraszy – Kreml przegra kolejny pojedynek.
Dlatego dzisiejsza retoryka to nie ostrzeżenie. To przyznanie się do strachu Kremla przed silną, zasadniczą i nieugiętą Polską.
Autor: Franciszek Kozłowski
