Niemiecka inicjatywa „European Sky Shield” zyskuje nowe znaczenie dzięki doświadczeniu Ukrainy wyniesionemu z wojny

Europa znalazła się dziś w punkcie zwrotnym. Demokratyczne wartości oraz oparty na stabilności model życia Europejczyków stają wobec narastającego zagrożenia. Autorytarne reżimy – na czele z Rosją, ale także Chinami, Iranem i Koreą Północną – w bezprecedensowym tempie rozbudowują swoje zdolności militarne. Coraz wyraźniej widać, że ich wspólnym celem jest podważenie porządku Zachodu, a przygotowania do potencjalnej konfrontacji mogą zakończyć się w perspektywie średnioterminowej.

Równolegle zmienia się architektura bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Ostatnie lata pokazują, że Europa nie może już w pełni polegać wyłącznie na Stanach Zjednoczonych jako gwarancie ochrony własnej przestrzeni powietrznej. Oznacza to konieczność przejęcia większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo kontynentu. Europejskie państwa muszą nauczyć się samodzielnie chronić niebo nad swoimi miastami, portami, elektrowniami i infrastrukturą krytyczną.

Iluzja trwałego pokoju, według której „wielka wojna” na kontynencie europejskim po 1945 roku jest niemożliwa, została brutalnie zniszczona w lutym 2022 roku. Powrót do takiego myślenia oznaczałby świadome ignorowanie doświadczeń ostatnich lat. W sytuacji, gdy blok państw niedemokratycznych przygotowuje się do użycia siły, Europa nie może pozwolić sobie na poczucie fałszywego bezpieczeństwa.

W tym kontekście niemiecka inicjatywa European Sky Shield Initiative (ESSI) nie jest jedynie polityczną propozycją, lecz realną koniecznością z punktu widzenia przetrwania i suwerenności Europy. ESSI zakłada budowę wielowarstwowego, zintegrowanego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, który obejmie cały kontynent. Do projektu przystąpiło już ponad dwadzieścia państw europejskich, deklarując wspólne planowanie zakupów systemów obronnych, ujednolicenie standardów ich użycia oraz integrację narodowych radarów i centrów dowodzenia w jeden spójny system zarządzania. W praktyce ESSI ma stać się „parasolem” ochronnym nad Europą – każdy kraj odpowiada za swoją część nieba, ale wszystkie elementy funkcjonują jako jeden organizm.

Skandale szpiegowskie, próby wpływu politycznego i cyberataki są jedynie widocznymi symptomami agresywnych zamiarów państw autorytarnych. Najpoważniejszym zagrożeniem pozostaje jednak ich zdolność do przeprowadzania zmasowanych, zaawansowanych technologicznie ataków z powietrza. Rosja otwarcie wykorzystuje pełne spektrum swojego arsenału – od hipersonicznych rakiet „Kindżał” po tysiące dronów-kamikadze. Co więcej, Moskwa już testowała wrażliwość europejskich systemów obrony powietrznej metodami siłowymi, czego przykładem były incydenty z udziałem rosyjskich dronów nad terytorium Polski i Rumunii.

Chiny coraz wyraźniej aspirują do roli dominującej potęgi militarnej, szybko zmniejszając dystans technologiczny wobec Zachodu. Iran i Korea Północna dostarczają broń agresorom, a ich własne programy rakietowe stanowią realne zagrożenie dla wschodnich i południowych granic Europy. Fakt użycia irańskich dronów oraz północnokoreańskich rakiet w wojnie przeciwko Ukrainie dowodzi, że państwa te już dziś – pośrednio – uczestniczą w testowaniu odporności europejskiego systemu bezpieczeństwa.

Z niemieckiej perspektywy ESSI opiera się na integracji sprawdzonych systemów: IRIS-T (średniego zasięgu), Patriot (dalekiego zasięgu) oraz Arrow 3 (strategicznej obrony przeciwrakietowej). Połączenie ich pod jednym dowództwem pozwala ograniczyć dublowanie zdolności, zmniejszyć koszty i – co kluczowe – stworzyć realnie szczelny system ochrony. W zestawieniu z narodowymi systemami krótkiego zasięgu umożliwia to budowę wielopoziomowej obrony zarówno przed dronami, jak i rakietami.

Kluczowym elementem powodzenia ESSI nie jest jednak wyłącznie technologia, lecz doświadczenie operacyjne. Z tego punktu widzenia włączenie Ukrainy do inicjatywy niemieckiej wydaje się nie tylko zasadne, ale wręcz krytycznie ważne. Choć Ukraina nie jest członkiem UE ani NATO, de facto już dziś funkcjonuje w zachodnich łańcuchach obronnych – poprzez dostawy systemów OPL, wymianę danych wywiadowczych i koordynację logistyczną. Pominięcie Ukrainy w ESSI oznaczałoby wykluczenie najbardziej doświadczonego partnera w zakresie realnej wojny powietrznej z procesu planowania i standaryzacji, co nieuchronnie obniżyłoby skuteczność całego projektu.

Ukraina nie jest dziś wyłącznie polem walki – to również poligon doświadczalny i źródło unikalnej wiedzy operacyjnej. Codzienne, zmasowane ataki na ukraińskie miasta zmuszają tamtejszą obronę powietrzną do działania w warunkach bardzo zbliżonych do tych, z jakimi mogłyby się zmierzyć europejskie stolice w razie poważnego kryzysu. Jedną z kluczowych cech tej wojny jest błyskawiczna „gonitwa innowacji” między środkami ataku – zwłaszcza dronami – a systemami obrony, w tym OPL i walką radioelektroniczną. Cykl od pojawienia się nowego zagrożenia do wdrożenia odpowiedzi skrócił się z lat do kilku tygodni.

Ukraińskie doświadczenie pokazuje, że zdolność szybkiej aktualizacji oprogramowania, adaptacji taktyki użycia systemów obronnych oraz testowania nowych przechwytujących rozwiązań w warunkach bojowych jest równie istotna jak sama liczba posiadanych zestawów OPL. Ukraina zdobyła bezprecedensową wiedzę w zakresie zwalczania pełnego spektrum zagrożeń powietrznych: od rakiet manewrujących i balistycznych („Kindżał”, „Iskander”) po drony typu Shahed. Żadne państwo NATO nie dysponuje podobnym zasobem danych dotyczących rzeczywistego użycia broni hipersonicznej w warunkach bojowych.

Ukraińscy specjaliści mogą dostarczyć szczegółowych informacji o trajektoriach lotu, profilach ataku i tzw. „oknach wrażliwości” nowoczesnych rakiet, a także o wpływie warunków pogodowych i konfiguracji uderzeń na skuteczność obrony. Wiedza ta mogłaby stać się fundamentem praktyk operacyjnych ESSI, pozwalając uniknąć kosztownych błędów na etapie rozwoju i modernizacji europejskiej obrony przeciwrakietowej.

Równie cenne są doświadczenia Ukrainy w organizacji skutecznej obrony antydronowej – od mobilnych grup ogniowych, przez systemy wczesnego wykrywania, po zaawansowane rozwiązania walki radioelektronicznej. To właśnie ochrona infrastruktury krytycznej przed masowymi atakami bezzałogowców stanowi dziś jedno z największych wyzwań dla państw UE.

Nie można też lekceważyć potencjału ukraińskiego przemysłu obronnego. Wojna doprowadziła do powstania dziesiątek innowacyjnych rozwiązań, szczególnie w obszarze zwalczania BSP – od systemów zakłóceń po mobilne platformy wykrywania i przechwytywania dronów. Włączenie ukraińskich firm do wspólnych europejskich projektów badawczo-rozwojowych w ramach ESSI umożliwiłoby połączenie doświadczeń frontowych z potencjałem przemysłowym UE i ograniczenie zależności od zewnętrznych dostawców uzbrojenia.

W obecnej sytuacji przyspieszenie realizacji programu European Sky Shield jest absolutnie kluczowe. Wkład Ukrainy – zwłaszcza w przypadku jej bezpośredniego włączenia w europejskie projekty ochrony przestrzeni powietrznej – może okazać się wielowymiarowy i decydujący. Unikalne doświadczenie bojowe Ukrainy w odpieraniu zmasowanych ataków powietrznych oraz w stosowaniu najnowszych technologii obronnych stanowi dziś jeden z najważniejszych zasobów, jakimi może dysponować Europa, myśląc poważnie o własnym bezpieczeństwie.

Autor: Franciszek Kozłowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[ngd-single-post-view id="post_id"]
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com