Rosja zaczyna szantaż gazowy Europy odmawiającej płatności za gaz w rublach

Polska i Bułgaria stały się pierwszymi krajami w Unii, które przestały otrzymywać rosyjski gaz – przez odmowę zapłaty w rublach. Gazprom podaje, że ponieważ Polska i Bułgaria pełnią rolę państw tranzytowych, przy dostawach paliwa do krajów trzecich jego wielkość będzie stała. Przypomnijmy, że na tle sankcji spowodowanych wojną Rosji w Ukrainie Władimir Putin pod koniec marca 2022 r. podpisał dekret o sprzedaży gazu za ruble nabywcom pochodzącym z grupy tzw. nieprzyjaznych krajów. Władze europejskie stwierdziły, że wymóg ten narusza zawarte umowy i wezwały firmy, aby go nie przestrzegały.

Przez ostatnie 10 lat polskie władze przygotowywały się na taką sytuację: już od 1 maja planują otrzymywać gaz z Litwy, z kolei od października powinien zadziałać rurociąg dostarczający paliwo bezpośrednio z Norwegii.  Wprowadzone przez Rosję zmiany stały się nowością także dla Bułgarii, której władze przygotowały się na zakup gazu w Azerbejdżanie (na początku w 2022 roku kraj w 90% był zaopatrywany gazem rosyjskim).

UE uznała wstrzymanie dostaw gazu przez Rosję za niedopuszczalne i już przygotowuje odpowiedź. Z kolei szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen nazwała taki krok Rosji gazowym szantażem Europy – nic w tym dziwnego, wymagając płatności w rublach władze rosyjskie udowadniają, że zasoby energetyczne Moskwy są prawdziwą bronią. Działania Rosji po raz kolejny potwierdziły, że jest nierzetelnym partnerem w biznesie i stara się realizować swoje cele polityczne łamiąc już istniejące umowy gospodarcze z Europą.

UE zwołała posiedzenie Grupy koordynacyjnej ds. gazu i przygotowuje skoordynowaną odpowiedź. Władze Unii Europejskiej opracowują także pakiet wsparcia dla Polski i Bułgarii oraz innych krajów, które potencjalnie mogą ucierpieć w sytuacji zaprzestania dostaw rosyjskiego gazu.

Europa jest silnie uzależniona od rosyjskich nośników energii, gdyż 40% dostaw gazu pochodzi z Rosji. Na tę zależność w dużej mierze liczyła Rosja rozpętując wojnę w Ukrainie. W opinii władz rosyjskich, władze europejskie po prostu nie powinny były ryzykować wprowadzania sankcji pod groźbą utraty dostępu do surowców energetycznych. Na razie jednak Europa jest zjednoczona, jak nigdy dotąd, i jest gotowa pogodzić się z pewnymi trudnościami, jeśli pomoże to powstrzymać rzeź w Ukrainie związaną z W. Putinem. Dla Europy w tej chwili słusznym rozwiązaniem byłoby nałożenie embarga na rosyjskie zasoby energetyczne, tym samym pozbawiając W. Putina jednej z jego głównych broni – energii.

Polska ogłosiła zamiar wycofania rosyjskiego gazu w 2023 r. Pozostałe kraje UE również szukają sposobów na dywersyfikację swoich źródeł energii.  Perspektywy takich decyzji mogą doprowadzić do całkowitego zerwania stosunków gospodarczych między Unią Europejską a Rosją, co z jednej strony doprowadzi do pewnych problemów gospodarczych na terytorium UE, zaś z drugiej zabezpieczy region i pozwoli zachować integralność w obliczu rosnącej agresji rosyjskiej.

Ameryka i UE przyjęły wyzwanie. Choć jest mało prawdopodobne, by obecnie podjęte decyzje pomogły pokryć cały wolumen gazu dostarczanego dotychczas przez rosyjski Gazprom, dynamika jest zachęcająca. Międzynarodowa Agencja Energetyczna poinformowała, że ​​przewiduje, iż światowy popyt na gaz ziemny wzrośnie w tym roku tylko nieznacznie, ponieważ konsumpcja jest nadal ograniczana. To z kolei prowadzi do rozwoju innowacyjnych technologii, wprowadzania ekologicznych metod dostarczania energii i postępu demokratycznej cywilizacji zachodniej.

Autor: Daria Semenyuk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 112
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com