Gaz przestał płynąć przez Nord Stream. Jakub Wiech: „Rosjanie coraz bardziej szantażują energetycznie Europę”

fot. Kremlin.ru, via Wikimedia Commons

Rosyjski koncern Gazprom poinformował w piątek o dalszym wstrzymaniu dostaw gazu do Unii Europejskiej. Jako uzasadnienie strona rosyjska podała rzekomą awarię gazociągu Nord Stream. „Rosjanie coraz bardziej szantażują energetycznie Europę” – mówi w rozmowie z Niezalezna.pl dziennikarz Jakub Wiech.

Energetycznego szantażu Rosji po rozpoczęciu wojny na Ukrainie nie ma końca. Gaz przez rurociąg Nord Stream przestał płynąć 31 sierpnia. Wcześniej dostawy i tak były mocno ograniczone, a w piątek Gazprom poinformował, że wznowienie przesyłu surowca na razie nie jest możliwe.

Gazowy szantaż

Rosjanie zdecydowali się przedłużyć przerwę serwisową na gazociągu Nord Stream, która pierwotnie miała trwać od 31. sierpnia do 2. września. Argumentem jest wyciek oleju w stacji pompującej Portowaja niedaleko Finlandii.

– mówi nam Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego portalu energetyka24.com.

Odbiorcy europejscy pozostaną pozbawieni dostaw gazu na nieokreślony czas. Co ciekawe – decyzja Gazpromu zbiegła się w czasie z wypowiedzią Ursuli von der Leyen dotyczącą wprowadzenia ograniczeń cen gazu sprowadzanego z Rosji.  Oczywiście nie ma dowodów, że wydarzenia te są powiązane, ale uważam, że strona rosyjska celowo przedłuża przerwę w dostawach, coraz bardziej szantażując Europę

– dodał Wiech.

Rosyjska presja w sprawie sankcji

Strona rosyjska zdaje się również wykorzystywać szantaż gazowy, by wymusić na Unii Europejskiej zniesienie sankcji gospodarczych, które wprowadzone zostały po zbrojnej agresji reżimu Władimira Putina na Ukrainę.

Gazprom przekazał, że naprawa gazociągu Nord Stream wymaga dostępu do wyspecjalizowanych warsztatów, które są dla Rosjan niedostępne ze względu na sankcje. Trudno to nazwać inaczej niż „podprogowym” przekazywaniem komunikatu, że jeżeli Europa chce uruchomienia Nord Stream, to musi znieść sankcje

– ocenił ekspert.

Polska perspektywa

W obliczu zbliżającej się zimy nie ma szybkiego rozwiązania, które pomogłoby rozwiązać problemy Europy z dostawami gazu. Ekspert ocenia jednak, że Polska jest dobrze zabezpieczona.

W krótkim okresie czasu nie można zrobić wiele, poza obniżeniem zapotrzebowania na gaz i istotną redukcją konsumpcji tego nośnika energii. W dłuższej perspektywie należy budować infrastrukturę i nawiązywać kontakty handlowe z krajami które mogą zastąpić Rosję na europejskim rynku gazu. Z państwami Afryki, takimi jak Algieria, Maroko, Egipt, Senegal czy Nigeria, ale także z krajami Półwyspu Arabskiego – jak Katar. Można również w tej kwestii współpracować ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą lub Izraelem

– zauważył Wiech.

Polska na tle zachodniej Europy wypada bardzo dobrze jeżeli chodzi o zabezpieczenie dostaw gazu. Mamy już działający terminal w Świnoujściu i sprowadzamy gaz z Kataru i USA. Mamy również uruchamiany gazociąg Baltic Pipe, który już jest zatłaczany gazem technicznym. Polska dysponuje również rozbudowaną siecią interkonektorów – jak GIPL, biegnący na Litwę. Infrastruktura zatem jest, pozostaje pytanie o zakontraktowanie mocy odbiorczych – zwłaszcza Baltic Pipe.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com