Inflacja zaskakuje. Czegoś takiego eksperci nie widzieli od 2019 roku
                Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Najnowsze dane GUS zaskoczyły, choć najbardziej w zupełnie innym miejscu, niż to widać na pierwszy rzut oka. Jak to wpłynie na decyzje RPP i stopy procentowe?
Najczęściej przyglądamy się odczytom inflacji CPI – to taka „najpopularniejsza” miara inflacji. Zbiera zmiany cen konsumpcyjnych z bardzo szerokiego grafika towarów (jak żywność, odzież, paliwo, media) i usług (w tym np. medycznych, kosmetycznych, turystycznych i bankowych – choć nie kredytów hipotecznych!) – o tym, jak dokładnie to robi i co się w tej inflacji CPI znajduje, wyjaśniałam w tekście: „Jest coś takiego jak „prawdziwa” inflacja i liczy ją GUS. Jak to robi?”.
Inflacja bazowa kluczowa dla RPP
Są jednak jeszcze inne miary inflacji, w tym inflacji bazowej. Wśród nich najpilniej śledzona przez Radę Polityki Pieniężnej oraz ekonomistów jest inflacja z wyłączeniem cen żywności i energii (paliw, prądu, gazu, centralnego ogrzewania, ciepłej wody, opału). Są one najbardziej zmienne, najbardziej podatne na czynniki zewnętrzne, tzw. szoki podażowe. To na przykład na zawirowania na globalnych rynkach wywołane wydarzeniami ze światowej polityki (paliwa), decyzje regulacyjne (prąd) lub zmienność pogody wpływająca na gorsze plony (żywność). Polityka pieniężna NBP (czyli to, co polski bank centralny robi ze stopami procentowymi) ma na nie ograniczony wpływ.Dlatego właśnie Narodowy Bank Polski i RPP śledzą uważnie odczyty inflacji bazowej – mogą one pokazać, czy aktualna polityka monetarna jest skuteczna. Inflacja bazowa pokazuje także, jak bardzo „lepka” jest inflacja, czy „przykleiła” się do gospodarki i trudno się jej pozbyć.
Niespodzianka z GUS
Inflacja CPI od miesięcy spada – w październiku, według wstępnych danych (tzw. szybki odczyt) Głównego Urzędu Statystycznego, zmniejszyła się do 2,8 proc. rok do roku (z 2,9 proc. we wrześniu). Ten spadek był lekkim zaskoczeniem, bo średnia oczekiwań ekspertów zakładała utrzymanie się wskaźnika na poziomie 2,9 proc (a byli i tacy, którzy prognozowali wzrost do 3 proc.). Odpowiadały za niego głównie niższe od spodziewanych ceny żywności.Jeszcze większą niespodziankę sprawiła inflacja bazowa, która długo spadała w wolniejszym tempie niż CPI (a nawet bywała od niej wyższa). Wprawdzie oficjalne dane za październik poznamy 17 listopada (już po tym, jak GUS poda pełny odczyt inflacji CPI), jednak już teraz ekonomiści szacują jej poziom na podstawie dostępnych już informacji. I wychodzi im, że inflacja bazowa bardzo mocno spadła – z 3,2 proc. do 2,9 proc. „To najniższy poziom inflacji bazowej od lat – ostatni raz 'dwójkę z przodu’ na inflacji bazowej mieliśmy aż w 2019 r.!” – zaznaczają eksperci Pekao SA. To oznacza, że inflacja bazowa może być już na poziomie sprzed pandemii. Co zrobi RPP?
Kluczowe teraz dla wielu pytanie, to czy ostatnie dane skłonią RPP do kolejnego cięcia stop procentowych. Po tym, jak w październiku stopy dość niespodziewanie spadły o 25 punktów bazowych, wielu spodziewało się przerwy w cięciach na kolejnym posiedzeniu. Teraz oczekiwania przeniosły się w przeciwnym kierunku. Wspomniany zespół ekonomistów Pekao SA uważa, że najnowszy odczyt inflacji „przesądza o obniżce stóp procentowych na listopadowym posiedzeniu RPP.”
Ich zdaniem, „odczyt może sugerować, że presja płacowa ulega szybszemu złagodzeniu niż można było dotąd sądzić. Stanowi to pozytywny prognostyk dla cen usług, gdyż w sektorze usługowym koszty pracy stanowią wysoki odsetek całkowitych kosztów działalności”.
Posiedzenie RPP startuje we wtorek 4 listopada, decyzja w środę 5 listopada. Obecnie główna stopa procentowa jest na poziomie 4,5 proc.
Źródło: gazeta.pl
