Kolejne złe dane z polskiej gospodarki. Nastroje w przemyśle szybko się psują

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

PMI dla polskiego przemysłu wyniósł we wrześniu 43 pkt – podała agencja S&P Global. To piąty z rzędu odczyt poniżej neutralnego poziomu 50 pkt. Choć wynik za wrzesień jest nieco lepszy niż za lipiec i sierpień, to jednak wciąż pokazuje, że nastroje w polskim przemyśle szybko się psują. „Wskaźnik Produkcji i Wskaźnik Nowych Zamówień znów odnotowały bardzo słabe wyniki” – pisze ekonomista S&P Paul Smith.

43 pkt – tyle wyniósł wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu we wrześniu br., według poniedziałkowego odczytu agencji S&P Global. Wrzesień był piątym z rzędu miesiącem, w którym polski PMI był poniżej poziomu 50 pkt (po 48,5 pkt w maju, 44,4 pkt w czerwcu, 42,1 pkt w lipcu i 40,9 pkt w sierpniu).

50 pkt to neutralny poziom PMI. Gdy wskaźnik spada poniżej tej granicy, to oznacza to, że sytuacja w sektorze przemysłowym się pogarsza. Gdy jest powyżej 50 pkt, to sytuacja w przemyśle się poprawia. 

Wskaźnik jest przygotowywany na podstawie miesięcznych odpowiedzi na kwestionariusze przesyłane kadrze kierowniczej w ponad 200 firmach produkcyjnych. Co ważne, oceniają oni zmianę sytuacji w odniesieniu do poprzedniego miesiąca. Zatem odczyt 43 pkt za wrzesień nie oznacza, że koniunktura w przemyśle jest lepsza niż w sierpniu czy lipcu, gdy PMI notował gorsze wyniki. Nie – sytuacja we wrześniu znów mocno się pogorszyła względem sierpnia. Po prostu zdaniem badanych menedżerów to pogorszenie miesiąc do miesiąca nie było aż tak fatalne, jak w sierpniu czy lipcu. 

Najnowszy odczyt PMI jest jednak dużo lepszy od prognoz. Ich konsensus sięgał 40,1 pkt. Nastroje w przemyśle się więc pogorszyły, ale nie aż tak, jak przewidywali analitycy.

PMI dla Polski tylko 43 pkt. Polski przemysł w coraz gorszej kondycji

Wrzesień był kolejnym trudnym miesiącem dla polskich producentów. Wskaźnik Produkcji i Wskaźnik Nowych Zamówień znów odnotowały bardzo słabe wyniki. Niepewna gospodarka to aktualnie powszechny problem, nie tylko na rynkach, lecz również wśród samych producentów. Optymizm biznesowy jest wciąż niewielki, a firmy coraz szybciej redukują miejsca pracy, aby mieć większą kontrolę nad kosztami w obliczu wysokiej presji inflacyjnej

– komentuje ekonomista S&P Global Market Intelligence Paul Smith. Dodaje, że szczególnie niepokojące dla firm będzie ponowne przyspieszenie inflacji kosztów produkcji. Ta wzrosła we wrześniu po raz pierwszy od marca wraz z galopującymi cenami energii.

Jak zwraca uwagę agencja, nowe zamówienia dla polskiego przemysłu spadły siódmy miesiąc z rzędu. Wprawdzie tempo tegoż spadku zwolniło w stosunku do sierpniowego 27-miesięcznego rekordu, lecz wciąż było szybkie. 

Piąty miesiąc z rzędu zmniejszyła się też wielkość produkcji w przemyśle.

Obawy o dalszy spadek sprzedaży i utrzymująca się wysoka inflacja podważyły optymizm biznesowy przedsiębiorców. Według ankietowanych firm głównymi czynnikami napędzającymi inflację były: energia, niekorzystne kursy walut oraz niedobory podaży surowców (szczególnie elektroniki). Odpowiedzią producentów na obecną sytuację były gwałtowne podwyżki cen wyrobów gotowych (tempo, w jakim we wrześniu wzrosły ceny produktów przemysłowych było jednak najwolniejsze od początku 2021)

– pisze agencja S&P. Dodaje, że presja kosztowa i coraz mniej pewne warunki makroekonomiczne w okresie zimowym zaważyły na decyzjach odnośnie zatrudnienia. Niestety, nasila się zjawisko redukcji etatów, ilość miejsc pracy w sektorze spadła czwarty miesiąc z rzędu. Co więcej, zrobiła to w największym stopniu od maja 2020.

Jak zauważa S&P, firmy nie uzupełniały braków kadrowych w swoich zakładach, ale ze względu na spadek zamówień miało to niewielki wpływ na zdolności produkcyjne w polskich fabrykach.

Według najnowszych danych zaległości spadły we wrześniu czwarty miesiąc z rzędu i ponownie w historycznie szybkim tempie

– pisze.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com