Niemcy chwalą gospodarczy cud Polski. Czasy „polnische Wirtschaft” dawno minęły

Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Wyborcza.pl

Niemiecka prasa od lat pisze w superlatywach o gospodarczych sukcesach Europy Środkowo-Wschodniej. „Welt am Sonntag” podkreśla, że w kilku dziedzinach Polska i inne kraje tego regionu prześcignęły Niemcy.

„Dwie dekady po rozszerzeniu Unii Europejskiej na Wschód, nadal utrzymują się uprzedzenia wobec takich krajów jak Polska czy Słowenia. Czy słusznie?” – pytają Carolina Drueten i Philipp Fritz w analizie opublikowanej w niedzielnym wydaniu „Die Welt” – „WamS”.

Problem jest bardzo na czasie, gdyż na agendzie znajduje się kolejne rozszerzenie, tym razem o Ukrainę, Mołdawię i Bośnię-Hercegowinę.

Autorzy przypominają, że od 2004 r. UE powiększyła się o 11 krajów z Europy Środkowo-Wschodniej. „Sprzeciw wobec rozszerzenia był silny, istniało wiele przesądów (wobec tych krajów) – powiedział „WamS” politolog Ulrich Sedelmeier z London School of Economics. Mówiono wtedy o kumoterstwie, przestępczości i zacofaniu. Jego zdaniem kraje, które weszły do Unii po 2004 r., w wielu dziedzinach „doszlusowały” do reszty, a w niektórych prześcignęły członków z dłuższym stażem, takich jak Niemcy.

Kinga Brudzińska ze słoweńskiego think tanku Globsec zwróciła uwagę, że nie wszystkie sukcesy są zasługą UE. Dobre wyniki w oświacie są jej zdaniem spuścizną „socjalistycznych czasów”.

Bruksela pomogła w rozwoju ekonomicznym. Skorzystały na tym przede wszystkim Niemcy, ponieważ rozszerzenie Unii otworzyło nowe rynki – uważa Sedelmeier. Problemem pozostaje natomiast praworządność i korupcja.

Zamiast „polnische Wirtschaft” gospodarczy prymus

Analizując sytuację w Polsce, autorzy podkreślają, że czasy, gdy mówiono w sensie negatywnym o „polnische Wirtschaft”, dawno minęły. Polska uważana jest za „gospodarczego prymusa” i rozwija się dynamicznie. Jednym z najważniejszych elementów tego rozwoju jest szkolnictwo. Polscy uczniowie są w kategorii czytania ze zrozumieniem, matematyce i naukach przyrodniczych „ponadprzeciętnie mocni” – ocenia „WamS”.

Na poparcie tej tezy autorzy przytaczają wyniki badań PISA z 2018 r., w których polscy uczniowie we wszystkich trzech kategoriach zajęli drugie miejsce – za Estonią, a przed Niemcami.

Drueten i Fritz piszą jednak, że wielu obserwatorów zaniepokojonych jest ograniczaniem niezależności wymiaru sprawiedliwości i brakiem praworządności. Rząd PiS znajduje się w stałym sporze z Komisją Europejską i Trybunałem Sprawiedliwości UE, co powoduje, że Polska nie otrzymała funduszy z Brukseli.

Spośród innych krajów środkowo- i wschodnioeuropejskich najbardziej krytyczne oceny otrzymały od „WamS” Węgry. Autorzy piszą o „antydemokratycznych reformach” i „nieliberalnej demokracji”.

„Eksperci mówią o pierwszej autokracji w UE” – czytamy w analizie. Nie przeszkadza to niemieckim przedsiębiorcom w inwestowaniu. Węgry stały się ważnym miejscem dla niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego.

Skutki wejścia Ukrainy do UE

Problemami kolejnego rozszerzenia UE zajmuje się też „Sueddeutsche Zeitung”. „Wojna w Ukrainie uzmysłowiła UE, że musi ona z powodów geostrategicznych pozwolić krajom na Wschodzie, które nie są jeszcze członkami, na wstąpienie” – przytacza gazeta opinię Majtuba Rahmana, eksperta z think tanku Eurasia Group. „Stawką jest przyszłość Europy” – podkreślił.

Czy polscy rolnicy zrezygnują z dopłat?

W centrum uwagi znajduje się „ogromna Ukraina” i zdolność UE do integracji tego kraju. Autor zwraca uwagę, że wszystkie kraje, które obecnie więcej otrzymują z unijnego budżetu niż do niego wpłacają, po przyjęciu Ukrainy staną się płatnikami netto. Będzie musiała być przebudowana cała polityka rolna UE. „Rolnicy z Polski czy Francji będą musieli zrezygnować z dopłat i będą konkurować z ukraińskimi produktami rolnymi” – podkreśla „SZ”.

Jak wybuchowy jest to problem, pokazuje obecny spór o tranzyt ukraińskiego zboża.

Zdaniem „SZ” konieczna będzie też zmiana zasady głosowania w unijnej polityce zagranicznej i bezpieczeństwa. Obecnie każdy kraj stosując weto może zablokować decyzję UE, co stwarza okazję do szantażu. Wykorzystują to Węgry, uzależniając zgodę na sankcje przeciwko Rosji od przyznania im wyjątkowych korzyści. Dlatego kanclerz Olaf Scholz w przemówieniu w 2022 r. uzależnił rozszerzenie od wprowadzenia w unijnej polityce zagranicznej zasady głosowania kwalifikowaną większością.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com