Tylko dotychczasowe sankcje zmniejszą rosyjskie PKB w 2022 r. o 250 mld USD. Moskwa będzie pod presją gospodarczą i finansową

Kreml, Moskwa / autor: Pixabay.com

W zasadzie co kilka dni dowiadujemy się o kolejnych sankcjach nakładanych na Rosję przez kraje z całego świata w związku z wojną jaką prowadzi ona na Ukrainie, a już te dotychczasowe, według analityków zmniejszą PKB tego kraju, o co najmniej 250 mld USD tylko w 2022 roku.

Spadek PKB Rosji

Zdaniem wielu ekonomistów PKB Rosji spadnie o co najmniej 20 proc. i są to wstępne szacunki, ponieważ coraz więcej krajów rezygnuje albo poważnie ogranicza import z Rosji gazu, ropy, węgla, a także metali.

Trwają bardzo intensywne rozmowy z krajami, które do tej pory były pod różnymi międzynarodowymi sankcjami jak Wenezuela, czy Irak, albo też innymi, które są gotowe zwiększyć swoją produkcję gazu i ropy i dostarczać je na międzynarodowe rynki np. jak Azerbejdżan aby przynajmniej częściowo zastąpić import surowców energetycznych z Rosji.

Oznacza to, że jeszcze w ciągu tego roku Rosja nie będzie w stanie sprzedać tylu surowców energetycznych na międzynarodowych rynkach jak to robiła do tej pory, a przekierowanie tego eksportu np. do Chin głównie ze względów technicznych, będzie niemożliwe.

Już przy tym poziomie sankcji, jak się szacuje, Rosja straci przychody z eksportu rzędu 110-120 mld USD, co stanowi ponad 30 proc. wartości jej całego eksportu, a przecież np. UE chce do końca tego roku zrezygnować z aż 2/3 importu rosyjskiego gazu, czyli szacunkowo z około 100 mld m3.

A przecież tzw. 4 pakiet sankcji nałożony w tych dniach na Rosję przez UE we współpracy z G-7 (Niemcy, Francja i Włochy z UE i spoza UE-USA, W. Brytania, Japonia i Kanada), to między innymi zawieszenie Rosji w WTO, MFW i Banku Światowym bez możliwości korzystania ze wsparcia tych dwóch ostatnich instytucji, odebranie Rosji klauzuli najwyższego uprzywilejowania w handlu zarówno z UE jaki G-7, zakaz importu do UE z rosyjskiego sektora stalowego i zakaz inwestycji w rosyjskim sektorze energetycznym ,dodatkowo uderzy w rosyjską gospodarkę.

To zapewne nie koniec, Rosja będzie cały czas pod presją gospodarczą i finansową, co więcej coraz częściej wielkie firmy zagraniczne, które do tej pory ociągały się z wyjściem z Rosji, pod presją konsumentów podejmują decyzje o wyjściu, bądź zawieszeniu działalności gospodarczej w Rosji.

Już w tej chwili w związku z decyzjami takich firm jak McDonald’s, PepsiCo, Ikea, Iditex, KPMG, PWC, H&H, L’Oreal, czy Starbucks, pracę straciło 100 tys. Rosjan, a do końca roku w związku z sankcjami i wyjściem zagranicznych firm, straci ją aż ok. 9 mln.

Spada wartość rosyjskich spółek

Gwałtownie spadła także wartość rosyjskich spółek głównie sektora surowcowego swoistych rosyjskich sreber rodowych i to mimo tego, że rosyjska giełda już od ponad 2 tygodni jest zamknięta i jak twierdzą ekonomiści już nie zostanie otwarta.

Największe i najbardziej atrakcyjne rosyjskie spółki są notowane na giełdzie w Londynie i ich wartość w ciągu ostatnich dwóch tygodni gwałtownie malała, a niektóre walory spadły do poziomu „śmieciowego”.

Jak oszacował Bloomberg, wartość 23 rosyjskich spółek notowanych na giełdzie w Londynie w ciągu ostatnich dwóch tygodni spadła aż o 572 mld USD, a obroty akcjami niektórych z nich, zostały zawieszone.

Na przykład wartość akcji Sbierbanku w ciągu ostatniego tygodnia spadła o 99 proc., Gazpromu o 94 proc., producenta stali Severstal prawie o 100 proc., Rosnieft Oil o 79 proc., innego potentata naftowego Lukoil o 99 proc.

Wartość wskaźnika Dow Jones Russia GDR, obejmującego 11 największych rosyjskich spółek obecnych na giełdzie w Londynie, spadła w ciągu ostatnich dwóch tygodni aż o 98 proc., co tylko podkreśla jaka katastrofa dotknęła swoiste „srebra rodowe” Rosji, po wprowadzeniu dotychczasowych sankcji.

Ich głowni akcjonariusze, najczęściej rosyjscy miliarderzy, blisko współpracujący do tej pory z Putinem, na razie nieśmiało mówią o konieczności przerwania tej wojny, pokazując, że międzynarodowe sankcje, cofną rosyjską gospodarkę o kilkadziesiąt lat.

Dwaj z nich, Michaił Fridman i Oleg Deripaska, zerwali kontakty z Kremlem i wezwali do zakończenia wojny na Ukrainie, być może za kilka dni podobne decyzje podejmą następni, a bez ich finansowego wsparcia prowadzenie wojny przez Rosję na dłuższą metę nie będzie możliwe.

Źródło: https://wpolityce.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com