Ujawniono plan dozbrajania Europy. Siedem pilnych priorytetów. Ile dostanie Polska?

Fot. REUTERS/Fabian Bimmer
Unia Europejska ma arcyambitne plany dozbrajania państw Wspólnoty. Planuje w najbliższych pięciu latach wydać ogromne pieniądze. Padła ważna data.
UE się zbroi: Kwota 150 mld euro ma zostać przeznaczona na kredyty dla państw członkowskich dzięki nowemu instrumentowi finansowemu „SAFE”. To kluczowy element planu dozbrajającego Europę. „Ma wspierać szybką reakcję na bieżące potrzeby obronne” – podaje Komisja Europejska. Rozdysponowanie tej kwoty na poszczególne państwa będzie uzależnione od popytu. Wsparcie ma zostać wypłacone już w 2025 r., pokrywając najpilniejsze potrzeby. Będzie stanowić do 15 proc. pożyczki. Komisja Europejska zaproponowała w środę, by 65 proc. pieniędzy z pożyczek na obronność zostało przeznaczonych na komponenty pochodzące z UE. Do 2030 r. Unia Europejska chce wydać na obronność 800 mld euro. To element planu Plan ReArm Europe/Gotowość 2030. Wiceminister finansów Paweł Karbownik poinformował, że w ramach unijnej inicjatywy polski przemysł zbrojeniowy będzie mógł skorzystać z „bardzo tanich i odroczonych w spłacie pożyczek” opiewających na około 100 mld zł.
Siedem priorytetowych obszarów: W tzw. Białej Księdze, którą opublikowano w środę (19 marca), nie przesądza się jeszcze o konkretnych flagowych projektach i nie publikuje konkretnej listy. Do krajów członkowskich będzie należała decyzja w tej sprawie. Teraz państwa mają sześć miesięcy na złożenie projektów do oceny przez Komisję. Pieniądze na sfinansowanie wspólnych, unijnych inwestycji w obronę lub na rozkręcanie europejskiego przemysłu zbrojeniowego będą pochodzić z funduszu pożyczkowego. Wyróżniono siedem priorytetowych obszarów inwestycji: obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa, systemy artyleryjskie, rakiety i amunicja, drony i systemy antydronowe, czynniki strategiczne i ochrona infrastruktury krytycznej, także w odniesieniu do przestrzeni kosmicznej, mobilność wojskowa, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja i wojna elektroniczna. Uznano je za najbardziej „pilne”. „Wspólne zakupy zapewnią interoperacyjność sił zbrojnych państw członkowskich i przewidywalność europejskiego przemysłu obronnego, obniżą koszty i stworzą skalę potrzebną do wzmocnienia europejskiej bazy przemysłowej przemysłu obronnego. Jest to kluczowe zarówno dla konkurencyjności, jak i gotowości europejskiego przemysłu obronnego” – wyjaśnia Komisja Europejska.
Ambitne plany UE: – Era dywidendy pokoju dawno minęła. Architektura bezpieczeństwa, na której polegaliśmy, nie może być już dłużej traktowana jako coś oczywistego. Europa jest gotowa do działania. Musimy inwestować w obronę, wzmacniać nasze zdolności i proaktywnie podchodzić do kwestii bezpieczeństwa – mówiła Ursula von der Leyen. – Musimy kupować więcej sprzętu europejskiego. Ponieważ oznacza to wzmocnienie europejskiej bazy technologicznej i przemysłowej w dziedzinie obronności. Oznacza to stymulowanie innowacji. A to oznacza stworzenie ogólnounijnego rynku sprzętu obronnego – dodawała. Niemcy już zagłosowały za utworzeniem funduszu pozabudżetowego w wysokości 500 mld euro, który ma zostać przeznaczony w ciągu 10 lat na infrastrukturę.
Nowe priorytety: Biała Księga wskazuje na unijne priorytety w najbliższych latach. Będą to: „likwidacja luk w zakresie zdolności, ze szczególnym uwzględnieniem kluczowych zdolności zidentyfikowanych przez państwa członkowskie, wsparcie europejskiego przemysłu obronnego poprzez agregację popytu i zwiększenie wspólnych zamówień, wspieranie Ukrainy poprzez zwiększenie pomocy wojskowej i głębszą integrację europejskiego i ukraińskiego przemysłu obronnego, pogłębienie rynku obronnego w UE, w tym poprzez uproszczenie przepisów, przyspieszenie transformacji sektora obronnego dzięki przełomowym innowacjom (takim jak sztuczna inteligencja i technologia kwantowa), wzmocnienie europejskiej gotowości na najgorsze scenariusze poprzez udoskonalenie mobilności wojskowej, gromadzenie zapasów i wzmacnianie granic zewnętrznych (zwłaszcza granicy lądowej z Rosją i Białorusią) oraz wzmocnienie partnerstwa z krajami o podobnych poglądach na całym świecie”.
Źródło: gazeta.pl