Ujawniono skalę zwolnień grupowych w Polsce. Wiemy, ile osób obejmą
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał, że w kwietniu zwolnienia grupowe objęły ponad 2 tysiące osób. Czy można mówić o fali zwolnień, która przetacza się przez Polskę?
Media oraz politycy w ostatnich miesiącach nakręcają temat zwolnień grupowych. Tymczasem najnowsze dane płynące z rynku pracy pokazują, że choć to zjawisko występuje, to nie ma powodów do wpadania w panikę. Główny Urząd Statystyczny podał, że w kwietniu 43 zakłady zadeklarowały zwolnienie 2,4 tys. pracowników, w tym 72 osób z sektora publicznego.
Firmy prowadzą zwolnienia grupowe, a bezrobocie i tak maleje
Zestawiając te dane z poprzednim miesiącem, ogłoszonych zwolnień grupowych jest mniej. Zapowiedziane w marcu zwolnienia miały objąć 3,3 tys. pracowników. Porównując jednak wynik kwietniowy z kwietniem poprzedniego roku liczba zwolnień grupowych wzrosła. Wtedy 38 firm ogłosiło redukcję zatrudnienia, która miała objąć 1,5 tys. pracowników.
Na koniec kwietnia tego roku aktualnych było 17,1 tys. ogłoszonych planowanych zwolnień grupowych pracowników zgłoszonych przez 167 zakładów. W przypadku 300 dotyczy to osób zatrudnionych w sektorze publicznym. Mimo to bezrobocie w Polsce spada.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że na koniec kwietnia wyniosło 5,1 proc. wobec 5,3 proc. miesiąc wcześniej. W poniedziałek Urząd podał, że liczba zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła 797 tys. 100 osób wobec 822,2 tys. w marcu. Potwierdził się tym samym szybki szacunek Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Zwolnienia grupowe to temat napompowany przez media?
– Widać wyraźnie, że te strachy, które PiS próbuje szerzyć odnośnie zwolnień grupowych, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – komentował dane o bezrobociu minister finansów Andrzej Domański, cytowany przez Interię. Podobnego zdania jest Katarzyna Dębkowska z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Bilans nowych rekrutacji i redukcji zatrudnienia jednoznacznie wskazuje, że polskie przedsiębiorstwa nie planują masowych zwolnień pracowników i mimo rosnących kosztów pracowniczych zamierzają zatrudniać nowych – mówiła w rozmowie z Next.gazeta.pl.
Patrząc na dane o zwolnieniach grupowych w szerszej perspektywie, można zaobserwować, że bieżący rok zbytnio nie odbiega od poprzednich lat. W 2023 r. do zwolnień grupowych zadeklarowano blisko 31 tys. osób – to liczba podobna jak w latach 2018-2019 i 2021 r. Wtedy było to kolejno: 30,2 tys., 32 tys. oraz 32,8 tys. Wyjątkiem jest rok 2020, gdy ze względu na COVID wystrzeliły do ponad 70 tysięcy. Tymczasem mniej więcej w połowie bieżącego roku zwolnienia grupowe dotyczą ok. 17 tys. osób. Można więc przewidywać, ze bilans za cały rok będzie zbliżony do lat poprzednich.
Źródło: gazeta.pl