Złoty w dół, ropa naftowa w górę po informacjach o wybuchu w Przewodowie

Fot. Seth Wenig / AP Photo

We wtorek ok. 19:00 złoty osłabił się znacząco wobec wszystkich głównych walut po pierwszych doniesieniach o wybuchu w Przewodowie (woj. lubelskie). Trzy godziny później nasza waluta odrobiła niemal wszystkie straty, by jednak po północy znów się nieco osłabić. O pond 1 proc. podrożała ropa naftowa. Według ekspertów prawdziwy test siły naszego rynku odbędzie się jednak w środę rano, kiedy zapewne poznamy więcej szczegółów na temat eksplozji tuż przy granicy z Ukrainą.

We wtorek ok. 19:00 polskie władze poinformowały, że w wyniku eksplozji w Przewodowie w powiecie hrubieszowskim zginęły dwie osoby. Około północy minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro przekazał na Twitterze, iż był to wybuch rakiety. Po wieczornym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego wiadomo też, że Polska podniesie gotowość bojową niektórych jednostek i rozważy, czy zachodzą przesłanki do użycia Artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego.

W pierwszej reakcji na doniesienia o wybuchu w miejscowości oddalonej o około 3 km od granicy z Ukrainą notowanie złotego ruszyły dynamicznie w dół. O ile bowiem po godz. 18.00 za dolara płacono 4,52 zł, to przed 20:00 „zielony” kosztował już 4,60 zł. W przypadku euro było to odpowiednio 4,69 i 4,74 zł, zaś za franka szwajcarskiego płacono 4,78 i 4,86 zł. 

Szybkim spadkiem zareagowały też giełdy akcji w USA, a mocno w górę powędrowały notowania ropy naftowej. Indeks S&P500, który przed zdarzeniem zyskiwał ponad 1,2 proc., zszedł „na zero”, czyli spadł do poziomu poniedziałkowego zakończenia sesji. Ok. 20:00 baryłka ropy naftowej w Nowym Jorku kosztowała z kolei nawet ponad 88 dol. – ponad 3 proc. więcej niż w poniedziałek. 

Emocje na złotym

Inwestorzy, w miarę zmniejszania się informacyjnego chaosu, szybko jednak opanowali emocje. Przed północą dolar i frank szwajcarski w stosunku do poniedziałkowego zamknięcia nie zyskały nic i kosztowały odpowiednio 4,56 i 4,83 zł, za euro płacono z kolei 4,72 zł, czyli 1 gorsz więcej. Ropa naftowa zakończyła dzień wzrostem jedynie o 1 proc., a indeks S&P500 poszedł w górę o niemal 0,9 proc.  

Sytuacja na złotym znów pogorszyła się po północy – za dolara płacono wtedy 4,59 zł, za euro 4,75, a za franka 4,86 zł.

Eksperci podkreślają jednak, że na prawdziwą reakcję rynków finansowych trzeba poczekać do rozpoczęcia handlu w środę. „No to jutro będzie się działo… Zapewne również na rynkach – finansowym (złoty) i kapitałowym (giełda). Zobaczymy też, jak nasze władze sobie poradzą (poza zwoływaniem konferencji prasowych i wydawaniem oświadczeń). Oby okazały się skuteczne” – napisał na Twitterze Piotr Bieżuński, prezes zarządu firmy konsultingowej Nobili Partners. 

„Dwie rakiety spadły na teren Polski, nie wiadomo czy to testowanie granic NATO czy 'odprysk’ z dzisiejszego ostrzału Ukrainy. Z drugiej strony Chiny pokazują, że Rosja traci sojuszników. Ostatnie odbicie giełd i PLN to 'bear market rally’, szybko się odwróci w takich warunkach” – napisali z kolei analitycy z ING. 

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com