Awantura o flagę Polski na szczycie NATO. Poseł PiS uderzył w Donalda Tuska. CIR odpowiedziało

Fot. REUTERS/Antti Aimo-Koivisto
Poseł PiS Robert Gontarz zwrócił uwagę, że na zdjęciu Donalda Tuska z sekretarzem NATO oraz premierami Finlandii i Estonii nie ma flagi Polski. CIR odpowiedziało, że powodem są protokolarne zasady i wskazało moment, kiedy flaga była eksponowana. Nie zabrakło jednak pomyłek.
Poseł PiS uderzył w Donalda Tuska: „Spójrzcie na to zdjęcie. Czego na nim brakuje? Flaga Estonii – jest, flaga Finlandii – jest, flaga Unii Europejskiej – jest, flaga NATO – jest. A gdzie jest flaga Polski? Przynajmniej wiemy, że Donald Tusk nie pojechał tam reprezentować naszej Ojczyzny” – napisał we wtorek 14 stycznia poseł PiS Robert Gontarz i opublikował zdjęcie przedstawiające Donalda Tuska w towarzystwie sekretarza generalnego NATO Marka Rutte’a, premiera Finlandii Petteriego Orpo oraz premiera Estonii Kristena Michala.
CIR odpowiedziało: Centrum Informacyjne Rządu wyjaśniło, że polskiej flagi nie ma ze względu na protokolarne zasady, które zostały przyjęte podczas tego typu wydarzeń. „Na fotografii widoczne są flagi gospodarzy – Finlandii, Estonii, NATO oraz Unii Europejskiej. Polska, podobnie jak inne kraje uczestniczące w szczycie, takie jak Niemcy, Dania, Szwecja, Litwa czy Łotwa, nie była organizatorem, dlatego jej flaga nie pojawiła się na zdjęciu. Nie ma to związku z pozycją Polski w tych rozmowach” – odpowiedziało CIR.
Gdzie polska flaga? Według CIR „flaga Polski była eksponowana podczas 'family photo’ uczestników szczytu”. Jak się okazało, rzeczywiście pojawiła się ona na zdjęciu, ale w wyniku najprawdopodobniej pomyłki stanął przed nią premier Estonii Kristen Michal, a Donald Tusk znalazł się przed sztandarem NATO.
Szczyt NATO: Podczas wtorkowego szczytu NATO w Helsinkach omówiono bezpieczeństwo regionu i strategicznej infrastruktury podmorskiej na Bałtyku. W związku z tym Donald Tusk oświadczył, że wspólnym celem NATO jest dążenie do przeciwdziałania kolejnym aktom sabotażu. – Wszystkie ślady i tropy oczywiście prowadzą do Rosji – powiedział premier.
Źródło: gazeta.pl