Ci posłowie najrzadziej chodzą na głosowania. Tłumaczenia mogą zaskakiwać. „Kalkulacje polityczne”

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Posłowie Konfederacji Stanisław Tyszka, Grzegorz Braun oraz Konrad Berkowicz najrzadziej uczestniczą w głosowaniach. „Fakt” spytał się polityków o przyczyny braku obecności. Ich tłumaczenia mogą zaskakiwać.

Na stronie internetowej Sejmu prowadzone są statystyki związane z uczestnictwem posłów w głosowaniach od początków kadencji. Jedynym posłem, który ma 100 proc. frekwencji jest polityk Prawa i Sprawiedliwości Sylwester Tułajew.

Niemal w każdym głosowaniu brali udział również politycy związani z partią rządzącą – Robert Warwas, Joanna Borowiak oraz Piotr Zieliński. Cała trójka od początku kadencji nie głosowała zaledwie dwa razy.

Politycy Konfederacji głosują najrzadziej

Na końcu listy z frekwencją jest były wicemarszałek Sejmu – Stanisław Tyszka z Konfederacji. Polityk do niedawna związany z Kukizem’15 uczestniczył w zaledwie 66 proc. głosowań. W rozmowie z „Faktem” Tyszka tłumaczył, że nie mógł wziąć udziału w posiedzeniach Sejmu, ponieważ był chory. Jednak nie chciał wyjaśnić, co mu dolegało. 

W grupie posłów z niską frekwencją znajdują się również inni posłowie Konfederacji: Janusz Korwin-Mikke (miejsce 442.), Krzysztof Bosak (miejsce 448.) i Konrad Berkowicz (miejsce 451.).Grzegorz Braun (również z Konfederacji; frekwencja 72,99 proc.) tłumaczył swoją nieobecność tym, że Marszałkowie Sejmu uniemożliwiali mu udział w głosowaniach, poprzez wykluczanie z kolejnych posiedzeń pod pretekstem braku maseczki (przypomnijmy, poseł notorycznie nie nosił maseczki podczas posiedzeń, kiedy w związku z pandemią koronawirusa było to obowiązkowe). Zdaniem polityka realnym miernikiem zaangażowania są statystyki wypowiedzi, liczba interwencji, inicjatyw poselskich, spotkań z wyborcami czy korespondencja biurowa.

Posłowie tłumaczą się z małej frekwencji w Sejmie. „Może to wynikać z kalkulacji politycznych”

Paweł Kukiz, który uczestniczył w 85,3 proc. głosowań tłumaczy, że brak głosowań może być częścią większego planu: – To, że nie głosowałem, to nie znaczy, że mnie nie było na posiedzeniach. Są różne powody, można nie wiedzieć, może to wynikać z kalkulacji politycznych – mówił w rozmowie z „Faktem”.

Marek Sawicki z PSL ma 87,1 proc. obecności. Polityk podkreślał, że nie uczestniczył głosowaniach między 17 a 18 lutego 2020 roku z powodu choroby. – Nie byłem w stanie się ruszyć. To była nieobecność usprawiedliwiona, miałem zwolnienie lekarskie, ale to zaważyło na statystyce – tłumaczył.

Zwolnieniem lekarskim swoją nieobecność tłumaczy również poseł Koalicji Obywatelskiej Bogusław Sonik.

Z kolei Andrzej Sośnierz z koła Polskiej Sprawy mała frekwencje tłumaczy pandemią koronawirusa. – Ja niestety dość ciężko przechodziłem covid i w tym czasie po prostu nie głosowałem. Co wpłynęło w zasadniczy sposób na tę właśnie statystykę. Choroba nie wybiera. To mi uniemożliwiało głosowanie. Cztery razy chorowałem na covid. Dwa razy lekko i dwa razy ciężko – wyjaśnił.

Brak obecności na posiedzeniach Sejmu. Politycy muszą się tłumaczyć

Przypomnijmy, obowiązek usprawiedliwiania nieobecności posłów na posiedzeniach Sejmu i posiedzeniach komisji sejmowych wynika z Regulaminu Sejmu:

„W razie niemożności wzięcia udziału w posiedzeniu Sejmu lub komisji, poseł w miarę możliwości zawiadamia przed terminem posiedzenia odpowiednio Marszałka Sejmu lub przewodniczącego komisji, a następnie jest obowiązany w ciągu 7 dni usprawiedliwić w formie pisemnej swoją nieobecność odpowiednio przed Marszałkiem Sejmu lub przewodniczącym komisji. Tryb składania usprawiedliwień określi Prezydium Sejmu” – czytamy na stronie internetowej Sejmu.

Kwestię potrąceń z tytułu nieusprawiedliwionych nieobecności reguluje regulamin Izby. Marszałek Sejmu zarządza obniżenie uposażenia poselskiego i diety parlamentarnej albo jednego z tych świadczeń, jeżeli tylko ono przysługuje posłowi:

  • o 1/30 za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu Sejmu lub za brak udziału w danym dniu w więcej niż 1/5 głosowań,
  • o 1/30 za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu komisji, jeżeli liczba tych nieobecności przekroczyła 1/5 liczby posiedzeń komisji w miesiącu kalendarzowym.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com