Debata w Karpaczu. Wildstein: „Poza fasadą pięknych haseł w UE rządzą najsilniejsi”; Legutko: „Żyjemy w zakłamanym świecie”

autor: PAP/Tomasz Wiktor

„We współczesnym świecie idealizm polityczny jest bardzo silny. On mi się wydaje fałszywy, ale jest” – mówił prof. Ryszard Legutko podczas panelu „Realizm i wartości w polityce” na XXXI Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Na wstępie prof. Zdzisław Krasnodębski odwołał się do tezy śp. profesora Waldemara Parucha, według którego Prawo i Sprawiedliwość w polityce zagranicznej próbuje balansować między realizmem a wiernością wartościom.

W odpowiedzi na pytanie, jakie jest miejsce wartości w polityce zagranicznej, prof. Ryszard Legutko podkreślił, że realizm w polityce to nie tylko kwestia siły, ale także zrozumienie mechanizmów politycznych.

Są politycy, którzy stworzyli wielkie idee, i te idee realizują, często stosując środki niezbyt godne, przymus. We współczesnym świecie idealizm polityczny jest bardzo silny. On mi się wydaje fałszywy, ale jest. Z drugiej strony w świecie współczesnym jest bardzo dużo bezwzględności, mimo, że nie toczą się wojny na obszarze państw zachodnich. W przypadku Prawa i Sprawiedliwości interesujące jest zrozumienie logiki politycznej, a więc stawianie celów, które nie tylko są realizowane, ale które także wzmacniają państwo, i umożliwiają stawianie kolejnych celów.

Prof. Legutko podkreślił, że PiS było pierwszą polską partią, które postawiło na pierwszym planie kwestię siły państwa – zasadniczą, wobec innych postulatów, także społecznych.

To jest zmiana, która nastąpiła dzięki temu środowisku. Zbyt mało doceniamy wprowadzenie tej nowej, zasadniczej perspektywy.

Zdaniem prof. Legutki, fałszywy idealizm stanowi w dzisiejszym świecie zagrożenie. Zwracając się do prezesa Jarosława Kaczyńskiego,

Ochrona cywilizacji zachodniej

Bronisław Wildstein podkreślił, że dziś zachodniej cywilizacji należy bronić przed nią samą.

To już nie jest ta cywilizacja, która była najbardziej przychylna człowiekowi, i która okazała się tak uniwersalna. Dziś to już często antycywilizacja, i jej rzecznicy wprost to już mówią. W momencie, kiedy stworzono projekt konstytucji europejskiej, napisano preambułę, w której w ogóle nie było odwołania do chrześcijaństwa. Protesty w tej sprawie spotkały się z potężnym oporem. Dlaczego? Bo ci, którzy tworzą obecną cywilizację, są wrogami chrześcijaństwa.

Odnosząc się do pojęcia realizmu, Wildstein ocenił, że obecna polityka europejska, ale nie tylko, jest zaprzeczeniem tego pojęcia. Mówi się nam, byśmy wyzwolili się z tradycyjnych pojęć, ograniczeń, tożsamości, od państwa.

Jak wygląda ta polityka w Unii Europejskiej?

Wspólnoty europejskie powstały po to, by okiełznać siłę Niemiec. Poza tą fasadą pięknych haseł rządzą jednak najsilniejsi. To twór neoimperialny, w którym rządzi centrum, a prowincje mają słuchać. Centrum to tandem niemiecko-francuski z ogromną przewagą Niemiec. Coś, co miało z natury rzeczy okiełznać potęgę tych państw, z powodu utopijności założeń, z powodu odrzucenia państw i narodów, stało się swoim zaprzeczeniem. Toczy się brutalna walka, tym bardziej brutalna, że ukryta. Interesy europejskie to interesy niemieckie, innych państw to nie dotyczy.

Pisarz podał przykład waluty euro, której wprowadzenia chcieli Francuzi, uznając, że to okiełzna siłę marki niemieckiej. To było nierealistyczne założenia, to się wymknęło spod kontroli. Euro szybko okazało się narzędziem potęgi niemieckiej. Nieintencjonalnie, bo Niemcy tego nie chcieli

Podobnie stało się z formami europejskimi, które miały być ponad państwami narodowymi, a stały się narzędziem niemieckim.

Brak realizmu prowadzi do tego, że osiągamy cele przeciwne –

— podkreślił Bronisław Wildstein.

W drugiej turze pytań prof. Krasnodębski pytał o wartości w polityce europejskiej. Czy te wartości bierze się poważnie, czy może jest to rodzaj hiperrealizmu? Przecież lewica mówi np. „żaden człowiek nie jest nielegalny”. Czy te wartości są więc brane poważnie, czy są tylko instrumentem władzy?

Prof. Legutko podkreślił, że z wartościami jest tak, jak z pojęciami: znaczą coś odwrotnego, niż mają znaczyć.

Dlatego nabrałem awersji do pojęcia „wartości europejskich”, ponieważ znaczą one coś odwrotnego. Np. Parlament Europejski, ponoć najbardziej demokratyczny na świecie, stosuje zasadę otaczania opozycji kordonem sanitarnym. Kto nie jest z głównego nurtu, nie dostanie żadnego stanowiska. Moja koleżanka z ław poselskich powiedziała, że traktowanie opozycji w PE jest takie samo, jak w Burkina Faso – w kraju, z którego pochodzi. Weźmy „praworządność” – przecież mamy do czynienia z notorycznym obchodzeniem traktatów.

Prof. Legutko ocenił, że „żyjemy w świecie, który jest zakłamany, pełen fałszywego języka. Ten język wszedł do mediów, do twórczości akademickiej, do kultury masowej. A rzeczywistość jest coraz bardziej monolityczna: w PE 4/5 ma takie same poglądy, i chce zmarginalizować tę 1/5. Co będzie, gdy już wszystkich wyrzucą? Będzie „pełen pluralizm”. To są monstrualne procesy.

Polityka europejska zajmuje się kreowaniem nowego świata i nowego człowieka, i w związku z tym musi być represyjna. Duża część polskich polityków uważa, że musi popierać dalszą integrację, zapisując członkostwo w Unii. Oznacza to, że oddajemy kontrolę nad procesami komuś innemu. A jednocześnie sami się blokujemy, bo nie będziemy mieli żadnego ruchu. Czy to idealizm, czy to cynizm? Jedno i drugie. Polscy komuniści czują się w Unii Europejskiej jak w raju. I są traktowani jak idealni Europejczycy. To idealne miejsce dla nich.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com