Grupa Wagnera rekrutuje w Polsce? Wąsik dla Niezalezna.pl: Służby zajęły się sprawą

pixabay.com | Twitter | Facebook

Na ulicach miast pojawiły się naklejki mające zachęcać do dołączenia do najemniczej „Grupy Wagnera”. Przedstawiają logo prywatnej armii Jewgienija Prigożyna, napis „We are here. Join us” (Jesteśmy tutaj. Dołącz do nas) oraz kod, którego zeskanowanie odsyła nas na stronę w języku rosyjskim. Sprawą zajmuje się policja. Portal Niezalezna.pl skontaktował się w tej sprawie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji,

Naklejki zostały znalezione m.in. w Krakowie. O jednej z nich pisze w mediach społecznościowych tamtejszy radny, Łukasz Wantuch. Do wpisu na Facebook-u dołączył rozmowę, z której wynika, że podobne sytuacje miały miejsce w innych miastach w Polsce.

Do sieci trafiło też nagranie, które ma przedstawiać taką sytuację w Warszawie.

https://twitter.com/aneczka07/status/1690056458673496064?s=20

Rekrutacja do Grupy Wagnera

Po zeskanowaniu mieszczącego się na nalepce kodu pojawia się link, który odsyła nas na rosyjskojęzyczną stronę internetową. Tam przedstawione są wymagania, które należy spełnić, aby rzekomo dołączyć do najemników. Od kandydatów oczekuje się usunięcia swoich profili na portalach społecznościowych, dokumentu na temat stanu zdrowia jamy oraz prześwietlenia klatki piersiowej.

Podano również wymagania sprawnościowe. Tam m.in. umiejętność przebiegnięcie kilometra w cztery i pół minuty. Poszukiwane mają być osoby w wieku od 24 do 50 lat.

Sprawę bada policja

Wiadomo, że kwestią tajemniczych naklejek zajmuje się krakowska policja. Jak podaje Gazeta Krakowska, funkcjonariusze ujawnili je w kilku punktach w mieście.

– Cały czas prowadzone są działania mające wyjaśnić tę sprawę. Na ten moment, nie możemy udzielać więcej informacji

– przekazała dziennikarzom Anna Wolak-Gromala z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.

MSWiA wyda komunikat

W związku z sytuacją skontaktowaliśmy się z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jak przekazał nam wiceszef resortu Maciej Wąsik, z uwagi na dobro postępowania, nie może ujawnić szczegółów.

– Służby zajęły się tym bardzo skrupulatnie

– zapewnił.

Jak dodał, niedługo MSWiA przekaże oficjalny komunikat w sprawie.

„Nasz kontyngent w Polsce”

Temat został też poruszony na Telegramowym profilu mającym należeć do Grupy Wagnera. W opublikowanym w sobotę wpisie przekazano, że najemniczy „kontyngent w Polsce cieszy się coraz większym zainteresowaniem”. – Co by było, gdyby Polacy gromadzili wojska na granicy z Republiką Białorusi nie dlatego, że boją się PKW Wagner, tylko dlatego, że chcieliby się przyłączyć? – napisano.

Do wpisu dołączono zdjęcie rozmowy z rzekomym „obywatelem Federacji Rosyjskiej w Polsce”. Mężczyzna ma pisać w sprawie funduszy na papier do drukarki, ponieważ chce drukować naklejki, a te oryginalne są drogie. Jak twierdzi, za opłatą naklei nalepkę na pałac prezydencki, „w którym siedzi cały rząd pod przewodnictwem Dudy”.

Rozmowa z ob. FR w Polsce

Przypomnijmy, że służby i politycy od dłuższego czasu ostrzegają przed prowokacjami ze strony „Wagnerowców”. Zaczęło się to po relokacji najemników na Białoruś. Według danych MSWiA ma ich tam przebywać od 3,5 do 5 tysięcy. W rozmowie z Kanałem 24 były funkcjonariusz SBU Iwan Stupnak przyznał, że zagrożenie ze strony najemników wobec Polski powinno być traktowane poważnie. 

Źródło: Gazeta Krakowska, niezalezna.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com