Jarosław Kaczyński zaliczył wpadkę. Poszło o Morawieckiego. „No zupełna pomyłka”

Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas sobotniego przemówienia w Krakowie zaliczył wpadkę. Wicepremier pomylił nazwisko obecnego premiera z nazwiskiem – nieżyjącego od ponad dziesięciu lat – Tadeusza Mazowieckiego.

W sobotę 11 listopada w Krakowie trwały obchody Święta Niepodległości, w którym wzięli udział politycy Prawa i Sprawiedliwości, między innymi marszałek Sejmu Elżbieta Witek, premier Mateusz Morawiecki, była premier Beata Szydło, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak czy minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Jak co roku w obchodach wziął udział także Jarosław Kaczyński, który od wyborów do 10 listopada nie pokazywał się publicznie – jak przekazywano, z powodu choroby. Po odśpiewaniu hymnu i przedstawieniu polityków, głos ze sceny zabrał prezes PiS.

Święto Niepodległości w Krakowie. Jarosław Kaczyński zaliczył wpadkę

Prezes Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie mówił m.in. o zaplanowanym na 22 listopada spotkaniu w Parlamencie Europejskim. – Nasz kraj reprezentuje premier Mazowiecki – powiedział Jarosław Kaczyński, na co momentalnie zareagowała publiczność, która podpowiedziała mu prawidłowe nazwisko. – Proszę? Morawiecki, przepraszam bardzo. Jestem troszkę… no zupełna pomyłka. Przy całym szacunku dla świętej pamięci premiera, całkowita pomyłka – poprawił się wicepremier.

Kaczyński: Każda wielka akcja musi się od czegoś zacząć, musi mieć moment zapalny

– Dzisiaj muszę z bólem powiedzieć, że trzeba mówić o innych sprawach, nie o tym, co było, chociaż to ciągle ważne, ale o tym, co będzie, a w każdym razie może być, co jest już przygotowywane – mówił także w sobotę Kaczyński. – Nasi przeciwnicy, choćby dzisiaj, zapierali się, twierdzili, że nie będzie żadnych zmian w traktatach europejskich, przynajmniej w jednej audycji tak to wyglądało. Otóż jest zupełnie inaczej, podobnie, jak to było przegranej planu stworzenia tzw. konstytucji europejskiej w 2005 roku, jak to było przed traktatem lizbońskim, i tym razem twórcy tego przedsięwzięcia powołują się na konieczność rozszerzenia Unii – dodał.

– Mamy dwa elementy podstawowe: pierwszy to niemal pełne zniesienie głosowania jednomyślnego, a więc prawa weta, fundamentu, który stwarzał sytuację, w której państwa pozostawały suwerenne. (…) Druga zasadnicza zmiana to przeniesienie dwóch dziedzin do uprawnień samodzielnych UE: to sprawa klimatu i różnorodności biologiczne oraz sprawa rokowań w tej kwestii. Przedtem to były kompetencje dzielone, teraz będą to wyłączne. (…) Może jeszcze ważniejsze jest przeniesienie ośmiu dziedzin do uprawnień dzielonych (…) To sprawy zagraniczne, obrony, bezpieczeństwa zewnętrznego, ochrony ludności, ochrony granic UE – przekonywał wicepremier.

– Mamy taką sytuację, którą historycy wraz z biegiem czasu określają niepodległość w latach 1918-39 jako incydent. Tym razem to trwa 34 lata (…), ale to będzie kolejny incydent. Polska nie będzie państwem, nie będzie suwerenna i niepodległa. Czy my mamy prawo się na to zgodzić? – pytał Kaczyński. – Jeśli musimy tę walkę podjąć, musimy to zrobić bardzo szybko i energicznie, z przekonaniem, że damy radę i zwyciężymy. Każda wielka akcja musi się od czegoś zacząć, musi mieć moment zapalny. Chcemy, by w styczniu odbyła się w Warszawie konferencja wszystkich sił patriotycznych. Ten proces zostanie zatrzymany – zapowiedział.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com