Mentzen zapytany przez Giertycha o to, czy obsługuje firmy powiązane z rządem. „Skąd te nerwy?”

Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.pl ; Maciej Wasilewski / Agencja Wyborcza.pl

Były minister edukacji Roman Giertych napisał list otwarty do Sławomira Mentzena, w którym dopytuje się o to, czy prowadzona przez niego kancelaria podatkowa obsługuje firmy powiązane z rządem. Jeden z liderów Konfederacji odparł, że nie jest zainteresowany dyskusją i uznał, że „nie odpowiada na zaczepki meneli”. Roman Giertych zauważył, że jego pytanie nie było zbyt skomplikowane, a na te same kwestie podnoszone przez użytkowników mediów społecznościowych Mentzen ma odpowiadać podobnymi bluzgami. „Skąd te nerwy, panie Mentzen?” – dopytywał się adwokat.

Były minister edukacji narodowej z rządów PiS-LPR-Samoobrona, Roman Giertych, wystosował list otwarty do Sławomira Mentzena, w którym zapytał go o to, czy podziela opinię, iż osoby „zajmujące się polityką nie powinny obsługiwać podmiotów w jakikolwiek sposób związanych z rządem”. Adwokat zaznaczył, że on sam zajmuje w tej sprawie „pryncypialne stanowisko” i unika reprezentowania tego typu podmiotów. Dalej zaznaczył, że w tej sprawie dziwi go „głuche milczenie” Mentzena.

Roman Giertych pyta Sławomira Mentzena o jego kancelarię prawną 

„Trzy dni temu postawiłem Panu publicznie pytanie, czy podziela Pan opinię, iż osoby zajmujące się polityką (takie jak ja czy Pan) nie powinny obsługiwać podmiotów w jakikolwiek sposób związanych z rządem? Szczerze mówiąc sądziłem, że zadaję pytanie retoryczne. To przecież oczywiste, że obsługiwanie tego typu podmiotów przez osobę, która para się polityką byłoby sprzeczne z zasadami etyki, a nawet ocierało się niebezpiecznie o podejrzenia korupcji” – napisał w niedzielę 30 kwietnia Roman Giertych. 

Giertych zaznaczył, że czym innym jest pomoc politykom, jeśli występują jako osoby fizyczne, ponieważ wówczas za usługi prawnicze płacą z własnych, a nie publicznych pieniędzy. Adwokat przyznał, że dziwi go brak odpowiedzi na zadane przez niego pytanie, ponieważ zauważył, że Sławomir Mentzen jest aktywny w mediach społecznościowych i ma czas nagrywać filmiki na TikToka. „Zadam więc pytanie już wprost: czy jesteście lub byliście Pan, bądź Pana firma w jakikolwiek sposób opłacani przez rząd PiS?” – dopytywał się Mentzena Giertych. 

„Zbliżają się wybory parlamentarne, a Pan przedstawia się jako opozycja. Ludzie mają prawo wiedzieć, czy ta opozycyjność ma wymiar realny, czy też jest Pan człowiekiem skierowanym na odcinek opozycji, aby później zawrzeć koalicję z PiS. Jest dla każdego oczywiste, że obecny rząd PiS żadnemu opozycjoniście, nawet najbardziej profesjonalnemu, nie daje żadnych zleceń. Stąd jest oczywiste, że jeżeli Panu dają zlecenia, to nie traktują Pana jako opozycję” – wyjaśniał dalej Giertych.

Sławomir Mentzen do Giertycha: Gdy idę ulicą, nie odpowiadam na słowne zaczepki meneli

Sławomir Mentzen opublikował odpowiedź w poniedziałek 1 maja, podkreślając, że jest to pierwszy i ostatni wpis na te „insynuacje”. Styl wypowiedzi lidera Konfederacji może być nieco szokujący. 

„Nie jestem zainteresowany dyskusją z kimś, kto zredukował swoją kiedyś znaczną pozycję do roli internetowego trolla, zwykłego hejtera (…). Mój brak odpowiedzi na Pana insynuacje nie jest chęcią ukrycia czegoś. Wynika z mojej postawy życiowej. Otóż, gdy idę ulicą, nie odpowiadam na słowne zaczepki meneli, pijanych krzykaczy i innego elementu. W Internecie z kolei nie wchodzę w dyskusję z trollami, botami, hejterami i kłamcami” – napisał Mentzen. 

Lider Konfederacji uznał, że Giertych nic nie wie o nim, jego firmie ani nie rozumie „jej modelu biznesowego”, a pomimo to „czyni zarzuty”. Jak dalej wyjaśnił Mentzen, jego firma obsługuje „tysiące klientów” w modelu subskrypcyjnym, oferując pakiety księgowe, podatkowe i prawne. „Skupiamy się na małych firmach, nie na korporacjach, czy spółkach Skarbu Państwa. Nie jestem w stanie z całą pewnością zaprzeczyć, że któraś z tych tysięcy firm nie należy do kogoś, kto ma jakieś powiązania z rządem. Wynika to ze skali mojej działalności. Wedle mojej wiedzy, nie obsługujemy żadnej takiej firmy. Jeżeli nawet (w co wątpię) znalazłaby się jedna taka, odpowiadałaby za 0,06 proc. moich przychodów” – zaznaczył Mentzen i dodał, że w insynuacje Giertycha „uwierzyć mogą tylko najgłupsi czytelnicy”. 

Giertych odpowiada na wpis lidera Konfederacji: Skąd te nerwy, panie Mentzen?

Jeszcze tego samego dnia Roman Giertych odpisał Mentzenowi, przekonując, że zadał „grzeczne pytanie”. „Gdy setki ludzi od wczoraj pyta Pana o to samo, to odpowiedział Pan stekiem bluzg. Nazwał mnie Pan trollem, hejterem, powielającym fałszywe informacje, nie mającym zupełnie wstydu, menelem, pijanym krzykaczem, botem, kłamcą, pożytecznym idiotą. Skąd te nerwy panie Mentzen?” – zastanawiał się były minister. Giertych uznał też, że lider Konfederacji „wykręca” się od odpowiedzi, ponieważ nie pytał go o model biznesowy firmy czy o to, czy się skupia na współpracy ze spółkami Skarbu Państwa ani o to, czy zna powiązania właścicieli spółek z rządem. „Zadałem proste pytanie, czy obsługuje Pan spółki lub inne podmioty ZWIĄZANE z rządem, a więc przede wszystkim spółki z kapitałem Skarbu Państwa” – napisał dalej.

Podkreślił też, że oczekuje prostej odpowiedzi, a nie listu „pełnego wyzwisk, inwektyw, gdyż one świadczą panie Mentzen o nerwowości”. Na dole znajduje się także postscriptum: „Po raz kolejny Pan twierdzi, że razem z Tuskiem podnosiłem podatki. Otóż z Tuskiem to ja obniżyłem podatki wprowadzając ulgę w podatku PIT na każde dziecko, wbrew głosom PiS i SLD. Jak Pan nie wierzy, to niech Pan zapyta Bosaka. On też, na moje polecenie, głosował za tą ulgą” – napisał Giertych.

Źródło:gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com