PiS próbowało odwołać „ziobrystów” z komisji sprawiedliwości. „Kaczyński nie ma większości”
Prawo i Sprawiedliwość przegrało we wtorek głosowanie nad dokonaniem zmian w składzie komisji sprawiedliwości. Politycy tego ugrupowania chcieli odwołać czterech posłów z Suwerennej Polski (dawniej Solidarna Polska, której liderem jest Zbigniew Ziobro). Na ich miejsce mieli być powołani politycy PiS. – Czasami jest tak, że posłowie nie sprawdzają się w danej komisji – tłumaczył inicjatywę PiS prezes tego ugrupowania Marek Ast.
We wtorek 9 maja podczas posiedzenia Sejmu posłowie zajęli się głosowaniami nad wnioskami o zmiany w składach aż 10 komisji sejmowych. Jeden z nich dotyczył komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Z jednostki tej mieli zostać odwołani posłowie Suwerennej Polski (dawniej Solidarnej Polski) – Mariusz Gosek, Mariusz Kałużny, Piotr Sak i Woźniak.
Polityków, którzy należą do ugrupowania Zbigniewa Ziobry, mieli zastąpić posłowie Prawa i Sprawiedliwości – Waldemar Andzel, Anna Paluch, Krzysztof Sobolewski i Zbigniewa Babalski. „Wojna w PiS, odwołują ludzi Ziobry i wkładają własnych do Komisji, ich koniec jest bliski” – skomentował przed głosowaniem poseł KO Robert Kropiwnicki.
PiS przegrało głosowanie w Sejmie. Nie usunie posłów Suwerennej Polski z komisji sprawiedliwości
PiS przegrało jednak głosowanie nad odwołaniem posłów z komisji sprawiedliwości. Za zmianami w składach opowiedziało się 214 polityków – dokładniej 205 posłów PiS, jeden z Lewicy, trzech z Kukiz’15, trzech z koła Polskie Sprawy oraz dwóch posłów niezrzeszonych.
Przeciwnym zmianom było 216 posłów – 17 polityków z Suwerennej Polski (Zbigniew Ziobro nie głosował), 117 posłów Koalicji Obywatelskiej, 41 posłów Lewicy, 23 polityków Koalicji Polskiej, pięć osób z Polski 2050, dwóch polityków Konfederacji, czterech posłów Porozumienia, trzech z Lewicy Demokratycznej, trzech posłów niezrzeszonych i jeden przedstawiciel Wolnościowców. Od głosu wstrzymało się siedem osób – czterech posłów Konfederacji, jeden polityk z PiS i dwóch posłów niezrzeszonych.
„Kaczyński nie ma większości. Oznacza to paraliż najważniejszych ośrodków jego władzy. Oznacza to rozłam i Rozpad PiS”
Do sytuacji tej odnieśli się w mediach społecznościowych politycy. „PiS chciał usunąć z komisji sprawiedliwości ziobrystów, ale… nie miał większości. Wszędzie przegrywają, w Trybunale, w Sejmie. Przegrają i jesienią” – napisała na Twitterze posłanka PO, wiceprzewodnicząca komisji Kamila Gasiuk-Pihowicz.
„PiS bez większości. Próbowali ustawić pod siebie skład Komisji Sprawiedliwości, tak jak próbują ustawiać Trybunał Konstytucyjny” – dodała Agnieszka Pomaska. „Dzisiejsze wydarzenia przejdą do historii. Zarówno w TK jak i na sali sejmowej okazało się, że Kaczyński nie ma większości. Oznacza to paraliż najważniejszych ośrodków jego władzy. Oznacza to rozłam i Rozpad PiS” – napisał były minister Roman Giertych.
Posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka zebrało się jeszcze we wtorek, już po sejmowym głosowaniu. Komisja kontynuowała prace nad prezydenckimi projektami dotyczącymi utworzenia sądów pokoju. Jak przekazała Kamila Gasiuk-Pihowicz: „Sędziowie pokoju znowu spadają! Prace odroczone do połowy czerwca” – napisała polityczka.
Źródło: gazeta.pl