PiS utrzyma władzę maksymalnie do grudnia. Ekspert podał możliwe scenariusze. „Wtedy przemówiłaby ulica”

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
– PiS może przeciągać wybór nowego premiera najdalej do połowy grudnia – powiedział konstytucjonalista z SWPS, prof. Mariusz Bidziński w rozmowie z WP. Ekspert przekazał, w jaki sposób partia może próbować przedłużać swoje rządy po wyborach parlamentarnych i jakie jest jego zdaniem prawdopodobieństwo takiego scenariusza.
Wybory parlamentarne dobiegły końca, a wraz z nim rozpoczęły się oczekiwania na oficjalne wyniki PKW, po których nadejdą prace nad utworzeniem nowego rządu. Według ostatecznych wyników late poll, partie dotychczasowo opozycyjne będą miały największą możliwość stworzenia nowego rządu. Sondaż Ipsos wykazał, że Koalicja Obywatelska, Lewica oraz Trzecia Droga zebrały większość, a koalicja może być złożona z 249 posłów w Sejmie.
Wybory 2023. Rządy PiS mogą zostać przedłużone. Jak partia może to zrobić?
Z Konstytucji wynika, że prezydent desygnuje nowego premiera na pierwszym posiedzeniu Sejmu. – Ten desygnowany premier, według dotychczasowych zapowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy, będzie z partii, która wygrała wybory, czyli z PiS. Zwyczaj jest jednak taki, że premierem zostaje kandydat z opcji politycznej mogącej stworzyć rząd – powiedział konstytucjonalista z SWPS, profesor Mariusz Bidziński w rozmowie z WP.
Jeżeli wybór padnie na Mateusza Morawieckiego z PiS, będzie miał on 14 dni na stworzenie rządu i uzyskanie w Sejmie wotum zaufania poprzez bezwzględną większość głosów. Zgodnie z art. 154, pierwsze posiedzenie Sejmu musi odbyć się najpóźniej do 15 listopada, ale prace mogą potrwać nawet do końca listopada. Jeżeli kandydat na prezesa rady ministrów nie uzyska wotum zaufania i nie zbuduje większości sejmowej, to premiera oraz Radę Ministrów wybierze Sejm.
– Prezydent ma wtedy obowiązek powołać nowego szefa rządu – wskazał prof. Bidziński. – Mówi o tym artykuł 154 ustęp 3 Konstytucji RP. Jeżeli jednak Sejm nie zdoła powołać nowego premiera, inicjatywa ponownie trafia do prezydenta, który wskazuje swojego kandydata. – Jeśli i to się nie uda, będą przedterminowe wybory – przekazał Bidziński.
PiS może opóźniać wybór premiera? „Tu zabawa się kończy”
Ekspert wskazał także scenariusz dotyczący opóźnienia prac. – PiS może przeciągać wybór nowego premiera najdalej do połowy grudnia, ale moim zdaniem już w drugim trybie uda się powołać radę ministrów i tu zabawa się kończy […] No, chyba że PKW ogłosi, że PiS zdobył 99 procent głosów. Ale wtedy przemówiłaby ulica i to by nie przeszło. Moim zdaniem PiS odda wkrótce władzę pokojowo – dodał konstytucjonalista.Głos w tej sprawie zabrał Aleksander Kwaśniewski, który stwierdził, że decydującą postacią w tej kwestii jest Andrzej Duda.
Zgodnie z prawem prezydent ma na 30 dni od daty wyborów parlamentarnych na zwołanie posiedzenia Sejmu i powołania nowego premiera. W ocenie Kwaśniewskiego obecny prezydent wykorzysta ten czas i choć będzie „odwlekał” kwestię oddania władzy przez PiS, to powstania nowego rządu można spodziewać się już na początku grudnia. – Ktoś musi być stroną rozsądku – moim zdaniem tą osobą jest prezydent – mówił Kraśniewski.
Źródło: gazeta.pl