Są kwestie, z którymi ten kraj sam sobie nie poradzi. Analityk: Polska jest gotowa pomóc Mołdawii

twitter.com/PremierRP

– Wizyta premiera Polski Mateusza Morawieckiego w Kiszyniowie ma bardzo duże znaczenie, szczególnie obecnie. Każda wizyta w czasie, gdy trwa wojna na sąsiedniej Ukrainie jest dla nas ważna – skomentował mołdawski analityki Arcadie Barbarosie, dyrektor Instytutu Polityki Publicznej (IPP). – Staramy się wyciągnąć z Warszawy do Mołdawii pomocną dłoń i ustabilizować sytuację w tym kraju – mówił polski premier.

„W czasie wojny jakakolwiek wizyta z zagranicy oznacza wsparcie dla naszego kraju. Ponadto, jesteśmy na drodze do integracji europejskiej” – powiedział Barbarosie, wyjaśniając, że Mołdawia musi popracować nad wieloma kwestiami przed wstąpieniem do UE i wszelka pomoc w poradzeniu sobie z problemami ze strony państw trzecich, ma dla niej znaczenie.

„Rozumiem, że Polska jest gotowa pomóc Mołdawii w rozwiązywaniu kwestii, z którymi Mołdawia sama sobie nie poradzi”

– dodał analityk.

Barbarosie zauważył, że premier Morawiecki podpisał wraz ze swoim mołdawskim odpowiednikiem Dorinem Receanem memorandum o porozumieniu w sprawie cyberbezpieczeństwa. Jak ocenił Barbarosie, w obecnej sytuacji dla Mołdawii ważne jest także dofinansowanie armii, ku czemu jego kraj nie posiada wystarczających funduszy.

Podczas swojej czwartkowej wizyty w Kiszyniowej premier Morawiecki spotkał się z premierem Receanem oraz z prezydent Mołdawii Maią Sandu.

„Staramy się wyciągnąć z Warszawy do Mołdawii pomocną dłoń i ustabilizować sytuację w tym kraju; pomagamy na wielu poziomach, aby mógł się on stać częścią Unii Europejskiej”

– podkreślił Morawiecki.

Na wspólnej konferencji prasowej z szefem mołdawskiego rządu polski premier wskazywał, że historia Polski i Mołdawii „splatała się” wiele razy, co skłania do tego, by oba państwa jak najbliżej ze sobą współpracowały „przy zagrożeniach, które pojawiły się wokół nas”.

„Dziś, w obliczu agresji rosyjskiej na Ukrainę, (…) spotykamy się z podobnymi problemami, wyzwaniami, ryzykami i zagrożeniami”

– zaznaczył polski premier.

Choć w Mołdawii zaledwie 4 proc. osób deklaruje się jako Rosjanie, to spora część społeczeństwa popiera prorosyjskie partie polityczne. Mają one 38 mandatów w 101-osobowym mołdawskim parlamencie. Prezydent Maia Sandu ostrzegała wcześniej, że Rosja ma przygotowane plany obalenia rządu Mołdawii i podporządkowania sobie całego kraju, by uniemożliwić mu wejście do Unii Europejskiej. Powiedziała, że Moskwa opiera się między innymi na „grupach przestępczych, takich jak partia Sor” dowodzona przez oligarchę Ilana Sora. Powołujący się na źródła w ukraińskich i zachodnich służbach wywiadowczych dziennik „The Washington Post” ujawnił, że oligarcha jest tak naprawdę agentem rosyjskiej służby FSB. A to Sor od połowy lutego zwołuje antyrządowe protesty

Rosyjskie wpływy są szczególnie widoczne w dwóch autonomicznych obszarach Mołdawii: Gagauzji oraz Naddniestrzu. Ten drugi choć oficjalnie wchodzi w skład Mołdawii, ale po jednostronnym ogłoszeniu niepodległości w 1990 r., nieuznawanym na świecie, funkcjonuje de facto jako twór państwowy z władzami lojalnymi wobec Rosji. Na terenie Naddniestrza stacjonuje około 2 tys. rosyjskich żołnierzy. Wchodzą oni w skład tzw. “sił pokojowych” oraz garnizonu pilnującego poradzieckie magazyny amunicji w rejonie wsi Cobasna.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com