Śmiszek: Słowa Kaczyńskiego o LGBT mogą skończyć się nieszczęściem

Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl

– To szambo, które się leje w czasie „touru” Jarosława Kaczyńskiego po Polsce – może przynieść jakieś nieszczęście – mówił w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Krzysztof Śmiszek, odnosząc się do krytyki środowisk LGBT przez Jarosława Kaczyńskiego w czasie spotkań z wyborcami. W jego ocenie prezes PiS próbuje od „nieszczęścia tej grupy społecznej odcinać polityczne kupony”.

W czasie Porannej rozmowy Gazeta.pl z Krzysztofem Śmiszkiem z Lewicy porozmawialiśmy o przekazie, z jakim Jarosław Kaczyński jeździ po Polsce. Nawiązaliśmy także do m.in. ostatnich słów prezesa PiS o „promocji klubów gejowskich” w Polsce. 

W sobotę Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Myszkowa (woj. śląskie). Lider Zjednoczonej Prawicy zapowiedział, że „narzucane jest ideologiczne szaleństwo”. W Częstochowie mówił natomiast o gejowskich klubach. – Pewnie w „świętym mieście” też są kluby gejowskie, nie wiem, obawiam się, że w Częstochowie są. Ale tu chodzi o to, by tego nie promować – podkreślił prezes PiS.

– Promować to można chipsy albo kurczaki w supermarkecie, a nie homoseksualizm to argumenty, sprzed kilkudziesięciu lat – uznał Krzysztof Śmiszek.

– To jest jakiś bełkot Jarosława Kaczyńskiego – stwierdził krótko. Polityk podkreśla, że po raz kolejny prezes PiS „wyciąga jak królika z kapelusza kolejnego wroga, tym razem są to osoby LGBT i transpłciowe. Próbuje od nieszczęścia tej grupy społecznej odcinać polityczne kupony”.

– Za słowami idą czyny. Niedawny, okropny przykład z Baratysławy pokazuje, że słowa polityków skończyły się śmiercią dwóch osób. Niektórzy biorą na serio tego typu słowa – powiedział. 

– To szambo, które się leje w czasie „touru Jarosława Kaczyńskiego” – to może przynieść jakieś nieszczęście (…) Musi mieć świadomość, że będzie musiał wziąć odpowiedzialność za nieszczęście, które może wydarzyć się po jego słowach – dodał. 

Śmiszek: Kaczyński czuje oddech opozycji na plecach

– Kaczyński czuje, że przegra wybory, czuje oddech opozycji na plecach. Wie, że w takiej czy innej konstelacji w tych wyborach opozycja wygra, bo wszystkie sondaże z ostatnich miesięcy pokazują, że opozycja będzie miała więcej mandatów niż PiS – stwierdził. 

W jego ocenie prezes PiS wie, że może przegrać i podjął decyzję o szukaniu sposobów. – Najpierw próbował manipulować przy okręgach wyborczych. Dziś próbuje wmówić mieszkańcom wsi, że do tej pory byli wykluczeni z procesu wyborczego – podkreślił.

Polityk zaznaczył, że masowe zwiększanie komisji wyborczych, które zapowiadał Jarosław Kaczyński, jest niepotrzebne. 

– Nie wyobrażam sobie punktu wyborczego, komisji wyborczej na terenie Kościoła czy w budynku parafialnym – dodał Krzysztof Śmiszek. 

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com