Turów zawierzony Matce Boskiej. Sikorski reaguje: „Rząd ofiarą zniewolenia demonicznego”
PGE o akcie zawierzenia elektrowni Turów Matce Boskiej: „Dyrektor skorzystał z takiej inicjatywy bez konieczności ponoszenia kosztów”. Pełen tekst przeczytasz POD TYM LINKIEM „Gazety Wyborczej”.
6 listopada na Jasnej Górze spotkali się pracownicy, działacze związkowi i szefostwo kopalni i elektrowni Turów w Bogatyni. Na miejscu pojawili się także politycy Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, w tym europosłanka Beata Kempa, wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik i poseł Janusz Kowalski, a także związany z PiS burmistrz Bogatyni Wojciech Dobrołowicz.
„Uczestnicy pielgrzymki modlili się w intencji pomyślnego rozwiązania sporu wokół kopalni w Turowie” – podkreślała na Twitterze Beata Kempa.
„Niepokalane serce Maryi, królowo Polski, roztocz swoją władzę, władne panowanie nad twoim już zakładem, elektrownią Turów. Niech za twoim natchnieniem i wstawiennictwem rozwija się na chwałę Boga, Kościoła i ojczyzny” – tymi słowami dyrektor elektrowni Turów zawierzał swój zakład pracy na Jasnej Górze.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” PGE poinformowało, że dyrektor skorzystał z takiej inicjatywy bez konieczności ponoszenia kosztów.
Sikorski: Rząd jest ofiarą zniewolenia demonicznego
„Ja bym nie wykluczał, że w sprawie Turowa rząd jest ofiarą zniewolenia demonicznego. Bo inaczej jego nieporadność trudno wytłumaczyć. Czy nie mógłby pomóc ten egzorcysta, który doi Fundusz Sprawiedliwości?” – ironizuje na Twitterze Radosław Sikorski.
Spór ws. Turowa. Czesi odrzucili propozycję Polski
W połowie listopada rzeczniczka czeskiego resortu środowiska Petra Roubiczkova przekazała Polskiemu Radiu, że złożona propozycja strony polskiej nie jest możliwa do przyjęcia przez obecne kierownictwo resortów środowiska, spraw zagranicznych i kraju libereckiego.
Czeski resort środowiska nie poinformował, które z punktów proponowanego przez Polskę projektu są dla strony czeskiej niemożliwe do przyjęcia. Dotąd punktem spornym pomiędzy Pragą i Warszawą był okres wypowiedzenia umowy.
Przypomnijmy, że Polska ma obowiązek płacić kary finansowe do unijnego budżetu do czasu zastosowania się do postanowienia lub do czasu wydania ostatecznego wyroku przez TSUE. Pierwsza rozprawa w unijnym Trybunale odbyło się we wtorek 9 listopada.Unia Europejska może przestać naliczać Polsce kary jeśli władze Czech oficjalnie wycofają swój wniosek w tej sprawie lub skargę o naruszenie unijnego prawa. Przypomnijmy, że Czechy złożyły skargę do TSUE w sprawie Turowa w lutym br. Natomiast w maju, TSUE nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie, po czym nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niezastosowanie się do wstrzymania wydobycia.
Źródło: https://wiadomosci.gazeta.pl