Tusk chce, by rządy w Polsce były wolne od „ludzi sprzyjających Putinowi”. Zapomniał o swoich spotkaniach z prezydentem Rosji?
Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, powiedział dziś, że od „wszystkich przyzwoitych ludzi, także polityków w Polsce, trzeba oczekiwać determinacji, aby przyszłe rządy, jak i całe życie publiczne, było wolne od ludzi, którzy świadomie lub nieświadomie sprzyjają dziś Władimirowi Putinowi w Rosji”. Szef PO zapomniał już o swoich spotkaniach z Putinem, słowach o chęci prowadzenia dialogu z Rosją i wielu innych działaniach podejmowanych za czasów swoich rządów?
Podczas konferencji prasowej lider Platformy wskazywał, że „w Europie, na świecie, w Polsce bez wątpienia – o czym świadczyły także ostatnie publikacje – mamy do czynienia z taką agresywną infiltracją i budowaniem wpływów ze strony Rosji”. Według Tuska, „to nie wymaga jakby udowodnienia, to jest dość oczywiste i jednoznaczne”.
Szef PO mówił o osobach, które „świadomie lub nieświadomie wspierają dziś politykę Rosji”, podkreślając, że „to dotyczy i polityków wysokiego szczebla, i hejterów w sieci, w internecie”.
„Dobrze wiecie państwo, że mamy z tym zjawiskiem do czynienia i w Europie, i w Polsce”
– dodał.
„Trzeba zdecydowanie od wszystkich przyzwoitych, także polityków w Polsce, oczekiwać determinacji tu, aby przyszłe rządy były, i to zarówno na poziomie ogólnopolskim, jak i całe życie publiczne w Polsce, żeby było wolne od ludzi, którzy świadomie lub nieświadomie sprzyjają dziś Putinowi w Rosji”
– powiedział Tusk.
Polityka Tuska względem Rosjan
Konfrontacja dzisiejszych słów Donalda Tuska z działaniami, które podejmował w przeszłości jako szef rządu, nie wypada korzystnie dla obecnego szefa PO.
Politycy PiS zorganizowali wczoraj konferencję, na której przypomniano szereg faktów i dokumentów wskazujących na prorosyjską politykę polskiego rządu w latach 2007-2015.
„Słyszeliśmy w Poczdamie twierdzenia Tuska, że od zawsze wykazywał się stanowczą antyrosyjską postawą, że od zawsze był przeciwko Putinowi i od zawsze działał na rzecz interesów Europy. Niestety rzeczywistość była zupełnie inna”
– wskazał Radosław Fogiel, rzecznik PiS.