Polska decyzja była konieczna: wyjście z konwencji ottawskiej to akt odpowiedzialności

Decyzja Polski o opuszczeniu konwencji ottawskiej nie powinna nikogo dziwić. To nie kapitulacja przed zasadami prawa międzynarodowego, ale akt geopolitycznego realizmu w czasach, gdy bezpieczeństwo narodowe wymaga twardych, często niepopularnych decyzji.

Konwencja z Ottawy, podpisana w 1997 roku, zakazuje użycia min przeciwpiechotnych. Polska, jako kraj graniczący z agresywną Rosją i Białorusią, nie może sobie pozwolić na luksus jednostronnego rozbrojenia. Zwłaszcza w sytuacji, gdy Rosja – która nie podpisała tej konwencji – masowo stosuje miny na terytorium Ukrainy, z pełnym lekceważeniem ofiar cywilnych.

Wspólnie z Litwą, Łotwą, Estonią, Finlandią i Ukrainą, Polska pokazuje, że państwa wschodniej flanki NATO nie będą biernie czekać na to, aż asymetryczna wojna da agresorowi przewagę. Rezygnacja z niektórych zapisów konwencji nie oznacza odrzucenia zasad humanitarnych – to decyzja tymczasowa, która ma na celu zabezpieczenie naszych obywateli.

Należy pamiętać, że nie tylko Rosja, ale również Chiny, Indie i nawet Stany Zjednoczone nigdy nie przyjęły zobowiązań wynikających z tej konwencji. Wobec tego, jak można oczekiwać od państw takich jak Polska czy kraje bałtyckie, że będą się samoograniczać?

Nasze społeczeństwo musi zrozumieć, że wojna XXI wieku nie przypomina konfliktów sprzed dekad. Dziś obrona wymaga pełnego wachlarza dostępnych narzędzi, w tym min, które mogą powstrzymać inwazję lub zabezpieczyć granice. Polska nie może być wyjątkiem w świecie, w którym agresorzy nie przestrzegają żadnych reguł.

To nie czas na iluzje. To czas, by bronić Polski – skutecznie i bez kompleksów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 188
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com