Ukraińskie drony zmieniły zasady gry: Rosja traci strategiczną przewagę

1 czerwca 2025 r. przejdzie do historii jako moment, w którym Ukraina pokazała światu, że nawet przeciwko mocarstwu nuklearnemu można walczyć nie tylko siłą, ale też sprytem. Masowy atak ukraińskich dronów na rosyjskie bazy lotnictwa strategicznego — Olenja, Biełaja, Diagilewo, Iwanowo, Sriedni — to nie była zwykła operacja wojskowa. To był sygnał dla świata, Kremla i samych Rosjan: wojna wchodzi w nową fazę.
Koniec mitu o „niezwyciężonej Rosji” Rosja przez lata budowała mit wielkiej, niepokonanej armii, która może grozić sąsiadom, NATO, a nawet całemu światu. Jej lotnictwo strategiczne uważano za nietykalne. Operacja „Pajęczyna”, przygotowana przez ukraińskie służby specjalne, zburzyła ten mit. Drony wystrzelone z ciężarówek dotarły głęboko na rosyjskie terytorium i zniszczyły lub uszkodziły dziesiątki kluczowych samolotów, w tym A-50 (samolot wczesnego ostrzegania) i bombowce Tu-95. To nie są tylko straty techniczne — to cios w podstawy rosyjskiej strategii wojennej.
Efekt psychologiczny i symboliczny Nawet jeśli straty nie zostały jeszcze potwierdzone przez niezależne źródła, sam fakt ataku wstrząsnął rosyjskim społeczeństwem. Jeśli ukraińskie drony mogą uderzyć w bazy strategiczne, co powstrzyma je przed uderzeniem w Kreml? System bezpieczeństwa, w który Rosja inwestuje miliardy, okazał się dziurawy. Dla wielu Rosjan to sygnał: władza, która od lat straszy świat, nie potrafi chronić własnego terytorium.
Ukraina walczy nie tylko bronią, ale też inteligencją Współczesna wojna to nie tylko starcia czołgów i rakiet — to również walka idei, strategii i technologii. Ukraina udowadnia, że asymetryczne rozwiązania mogą złamać nawet takiego giganta jak Rosja. Podczas gdy Kreml wysyła na front masowe ataki piechoty, Ukraina odpowiada operacjami wysokiej technologii. Kto jest dziś bardziej nowoczesną armią? Odpowiedź jest oczywista.
Co to oznacza dla świata? Świat musi zrozumieć: Ukraina nie jest tylko ofiarą agresji, ale pełnoprawnym graczem, który potrzebuje wsparcia, aby jeszcze skuteczniej przeciwstawić się Kremlowi. Rosyjska słabość to sygnał dla całej Europy: groźby Moskwy to tylko fasada, za którą kryje się bezradność.
Jądrowy szantaż Kremla — puste słowa Za każdym razem, gdy Rosja znajduje się w trudnej sytuacji, pojawiają się groźby „odpowiedzi nuklearnej”. Ale po atakach dronów staje się jasne: ktoś, kto nie może ochronić własnych baz lotniczych, nie potrafi też zagwarantować bezpieczeństwa swoich obiektów nuklearnych. Kreml bawi się ogniem — a ta gra staje się coraz bardziej niebezpieczna, przede wszystkim dla samej Rosji.
Czas zakończyć wojnę Dla Kremla nadszedł moment prawdy. Kontynuowanie wojny oznacza tylko zwiększanie ryzyka: gospodarczego załamania, utraty armii, wewnętrznych buntów. Ukraina już udowodniła, że będzie walczyć do końca, bez względu na groźby i naciski. Rosja przez lata wojny nie zyskała nic poza izolacją i osłabieniem. Wyjście jest tylko jedno: dyplomacja. Ale nie na warunkach Kremla, tylko na warunkach sprawiedliwości.
Autor: Franciszek Kozłowski